Odejście z wiarą – wielkanocne pięciominutówki na wtorek 30 kwietnia 2024

Tekst ewangelii: J 14,27-31a

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.


Odejście i radość


Kiedy ktoś, na kim nam zależy odchodzi to czyż nie trwożą się serca nasze? Czy ów lęk spowodowany jest miejscem, do którego odchodzący zmierza? Czy też – o wiele bardziej – nami samymi i związanymi z odejściem stratą i pustką? Przecież jeśli kogoś  kochamy, jeśli ktoś dla nas jest ważny to dajemy mu wolność, bo jeśli tam będzie szczęśliwy to czy za wszelką cenę trzeba go trzymać tutaj, przy mnie, przy nas?

Padają słowa Pana Jezusa, które nas wierzących poruszają do głębi: Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca… miłość i odejście są ze sobą związane? Czujemy się pozostawieni, opuszczeni, odrzuceni? Czy tak jest naprawdę? Czy to tylko uczucie i emocje w nas pracujące, trochę jak tykająca bomba?

Czyli nie poznali, że Syn i Ojciec są jednością i że będąc razem doświadczają pełni. A skoro nie poznali to jeszcze nie ukochali Syna tak jak mogliby najbardziej. I nie sposób lepiej Syna naśladować. Czemuż to chcielibyśmy zatrzymać naszego Pana przy sobie? A może dla nas? Jego drogi nie są naszymi drogami, a Jego myśli nie są tudzież naszymi.


Lęk i pokój


Jego odejście tworzy pustkę? Nie wiem. Raczej tworzy trwogę i lęk, które powoli chcą zagarnąć w swoje władanie serce człowieka. To ja mam odkryć, że ono nie jest puste, że Bóg jest w izdebce mego serca, że spełnia się Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata, że w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Lęk to nam zabiera zniekształcając, wyolbrzymiając czy umniejszając co się da. Trwoga pokazuje nam rzeczywistość w swoim „świetle”.

Czyż pierwszym fundamentalnym darem Bożym nie jest pokój? Tyle razy do nas przemawia: Nie lękaj się! Nie lękajcie się! Tyle razy słyszymy: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam i na każdej Eucharystii: Pokój Pański niech zawsze będzie z wami!

Jednakże nie jest to święty spokój, który tak często mylimy z Bożym pokojem. Pan daje pokój nie tak jak daje świat. Boży pokój jest w łodzi na środku wzburzonego morza. Jest także w domu, w który uderzają fale i rwące potoki. Także wtedy, gdy w ostatniej drodze odprowadzamy kogoś drogiego na miejsce spoczynku. Tak więc pokój Boży opiera się na obecności Bożej.


Wysłuchaj do końca


W tymże pokoju docierają do serc słowa Pana – nie wybiórczo, a wszystkie. Odchodzę i przyjdę znów do was. Co usłyszeliśmy? Na czym się skupiliśmy? Na odchodzę i na sobie. Co słyszymy gdy padają zapowiedzi Jego męki, śmierci i zmartwychwstania? Czyż nie te pierwsze zapominając o powstaniu z martwych? Wysłuchajmy więc do końca.

Ma także idziemy do Ojca – wołamy w kornej modlitwie i to wielokrotnie: wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Czy nie jest to zgoda na odejście? Na szczęście wieczne dla tych, co odchodzą?

Jest to po to, abyśmy uwierzyli. Wiara bowiem wprowadza nas na inny poziom, w inny wymiar doświadczenia. Tylko zakorzenienie w Chrystusie sprawia, że rozpoznajemy władcę tego świata, który nie ma nic swego w Synu. Jego odejście jest ogłoszeniem miłości do Ojca, który kocha każdego człowieka i dla każdego przygotował mieszkanie w niebie.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ