Przypominanie i pamiętanie – medytacja biblijna na święto Apostołów Filipa i Jakuba – 6 maja 2024

Tekst ewangelii: J 14,6-14

Jezus powiedział do Tomasza: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.


Przypominam (sobie)


Na koniec I listu do Koryntian św. Paweł tak zwraca się do swoich dzieci: Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem… (1 Kor 15,1-8) Zaintrygowało mnie owo przypominam.

Powtarza się niekiedy, iż pamięć mamy dobrą, ale krótką. Być może wynika to z faktu, że jej nie ćwiczymy, że uważamy ją za coś oczywistego i… mało się nią zajmujemy, mało trenujemy, mało jej używamy. Choć, jakbyśmy się spokojnie przyjrzeli to żyjemy przeszłością, a więc pamiętamy, jednakże wmawiamy sobie, że to teraźniejszość.

Może trzeba po prosto pamiętać o teraźniejszości? Wszak wedle wiary żyjemy w dziś, które jest ostateczne. To tu i teraz przebywamy drogę. O niej należy pamiętać. Uczymy się na niej prawdy. Trzeba ją mieć w sercu. A droga i prawda prowadzą do życia. Jak ktoś mi powiedział, że podjęcie drogi prawdy to niesamowita przygoda (i odwaga), bo za zakrętem spotyka się wolność. Czyż prawda nas nie wyzwala?


We wszystkim i na całość


Chrześcijanin żyć się stara we wszystkich wymiarach i na wszystkich poziomach. Wiemy, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość stanowią całość. To, na co mamy wpływ to teraźniejszość. I do niej odnieśmy owo przypominam. Przypominam sobie, że jestem człowiekiem, chrześcijaninem i… tutaj każdy ma swoją indywidualną drogę rozwoju i wyboru. Przypominam sobie, że wypływa to z faktu bycia stworzonym i zbawionym – wiara nam to mówi. Przypominam sobie, że Bóg jest moim Stwórcą, Panem i Zbawicielem.

Przypominam (sobie) i pamiętam. Zapamiętuję i powtarzam, by nie wyjść z wprawy. Jeśli ktoś wytrwale ćwiczy dochodzi do rekordów. Zapomnienie (się) prowadzi do obniżenia kondycji. Powracam do prostego, a jakże trudnego narzędzia w utrzymaniu, a mianowicie do modlitwy rachunkiem sumienia. Raczej nie chodzi o rozpamiętywanie krzywd i ran otrzymanych. Bardziej o zatrzymanie się, by dojrzeć obdarowanie i dopiero w jego świetle ujrzenie, że można było inaczej podejść do sprawy.

Przywodzić na pamięć to jedno z kluczowych pojęć duchowości ignacjańskiej. Ćwiczyć się w pamiętaniu. Wydobywać na światło dzienne. Przecież dane jest nam słowo na konkretny dzień, na dziś. Dany nam jest dar kolejnego dnia, kolejnego wschodu słońca, kolejnych spotkań. Po coś, na coś.


Pamiętam na drogę, prawdę i życie


Istotą jest szukać i znajdować Boga we wszystkim, a wszystko w Nim, pamiętać o Nim, przypominać sobie o Nim. Tego, który określa siebie w prosty sposób: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Jeśli tego nie podejmę to… nie mam drogi, a więc błąkam się po bezdrożach. Siedzenie w uwitym gnieździe też jest błąkaniem, choć może wchodzić już na poziom obłąkania, bo w końcu gniazdo nie ma takowej pojemności jakbym sobie wyobrażał i pęknie, rozsypie się jak domek z kart. Dlatego Syn rzecze: Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

Poznanie i pamięć to klucz w wejściu w relację. Nie chodzi o szczegółowe daty czy opisy. Wszak każdy idzie swoją drogą, a więc i swoim rytmem. Każdy widzi inaczej to samo, jak dla przykładu na szlaku górskim czy w ogrodzie. Jakże konieczna i nieodzowna jest kontemplacja Syna – nie teoretyczna, a praktyczna. Nie wedle zasady co by na to powiedział Pan Jezus lub co by uczynił, ale co i jak czyni we mnie, na co i na ile Mu pozwalam.

Jak długo Pan jest ze mną, z nami? Już czy jeszcze Go nie poznałem? Wszak kto Syna zobaczył, zobaczył także i Ojca. Oto pamięć żywa i życiodajna. Relacja, która pamięta i jest. Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Tak więc w pamięci chodzi o relację, przede wszystkim o nią. Bez niej zapominamy. Bez niej nie widzimy dzieł, które dzieją się w nas, wokół nas i poprzez nas. Przecież powiedział, kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ