Skarbona i skarbiec – Łukaszowe pięciominutówki na poniedziałek 21 listopada 2022

Tekst ewangelii: Łk 21,1-4

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.


Gdzie oczy poniosą


By dobrze widzieć to trzeba widzieć szeroko (ani zbyt wąsko, ani zbyt szeroko). A do tego należy podnieść oczy. Jeśli oczy skupione są na czubkach butów to niewiele widzą. Być może doprowadzą do zamierzonego celu, jednak ile nie zobaczymy czyniąc drogę?! Ile ominie nas pięknych widoków? Ilu przewróceń czy potknięć dałoby się uniknąć?

Znamy powiedzenie pójdę, gdzie oczy poniosą. Z reguły ma ono kontekst negatywny, wypowiadane jest w gniewie lub w bezsilności. Oczy zaiste potrafią nieść i to bardzo daleko. Przekładając to na oczy serca to zarysowuje się przed nami horyzont nieskończony.

Podnosząc oczy mamy szansę na spojrzenie w oczy. Ono sięga tak głęboko! Jest tak przenikliwe. Nie chodzi o sprawdzanie kto mocniejszy w utrzymywaniu wzroku. Czasami jest to zabawa. Jednak przyglądając się temu czyż nie odkrywamy, że opuszczony wzrok wskazuje na coś z niewolnika?


Przy skarbonie


Ewangelista zaprowadził nas dziś do świątyni jerozolimskiej. Było tam takie miejsce, gdzie pielgrzymi składali ofiary – taka wielka skarbona na miejscu widocznym dla wszystkich. Tam usiadł sobie Pan Jezus, a z nim Jego uczniowie. Cóż mieli robić? To, co zawsze czyli obserwowali co się dzieje. Chłonęli to, co Pan mówił i czynił. A potem trawili to… do końca ziemskiego życia czerpiąc z tego doświadczenia jak ze skarbca dobrego ojca, który wie co ma w nim, zna, co stare i co nowe i odpowiednio i odpowiedzialnie z tego korzysta.

Lekcja była prosta. Uczniowie też widzieli, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Było widać i usłyszeć też można było. Zapewne cmokali z zachwytu. Dziękowali za ich ofiarność i za hojność. Oni takich ofiar złożyć nie mogli. Bogaci wyróżniali się w tłumie. I strojem. I zachowaniem. I wielkością ofiar. Bogaci byli widoczni.

Jednak skarbona była nie tylko dla bogatych. Ich hojność, a więc po części skupienie na sobie onieśmielać mogło wielu innych. Bo tak trochę reszta czuła się jak ubodzy krewni. Bo zaczęli porównywać się z bogatymi. Zresztą z tego może zrodzić się również zazdrość i zawiść. Uboga jakaś wdowa też była rozpoznawalna po ubiorze. Czy ktoś ją dostrzegł? Jeśli nawet to można było myśleć, że przechodzi przypadkiem, że pomyliła drogę itp. Cóż można było się spodziewać od niej? Nie za wiele, a wręcz śmiesznych grosików i tyleż wylądowało w skarbonie: dwa pieniążki.


Dla kogo, a nie ile?


Istotne i nie poruszane zbyt często jest to, że skarbona była przestrzenią dzielenia się dla… dla Boga, dla świątyni, dla biednych. Od tego wyjść nam należy! Pan Jezus powtarzał, żeby jałmużna była z serca, a więc miarą serca, a nie wielkością sakiewki mierzona. Chodzi o to dla (K)kogo składam na ofiarę. Czy Bóg patrzy przede wszystkim na ilość? Raczej nie. Cieszy się z człowieka na pierwszym miejscu, z jego przyjścia. Wszak do świątyni przyszedł.

Dalej w tej ofierze jest jeszcze wymiar, by niosła ona dawcę, a nie resztki czy ochłapy, czy to, co zbywa. Ta druga postawa obraża pozostałych. Resztki rzuca się zwierzętom. Zapewne w wielkich ofiarach bogatych byli oni sami także obecni. Choć warto byłoby się zastanowić w jaki sposób zaznaczała się ta obecność? Również w ofiarach biednych są oni sami obecni? Tylko w jaki sposób?

Po obserwacji i refleksji dochodzącej do sedna sprawy przychodzi lekcja Pana Jezusa: Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie. Albo Bóg albo nic. Dopóki nie nauczymy się żyć wedle tego zawołania dopóty rozróżnienie bogaci-biedni, wiele-mało będzie nam zaprzątało umysły i serca i wpływało na nasz „wzrok”.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ