Stałość i stabilność w Bogu – Łukaszowe pięciominutówki na wtorek 22 listopada 2022

Tekst ewangelii: Łk 21,5-11

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: “Ja jestem” oraz: “nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.


Na czym opieramy stabilność?


Fundamentalne pytanie się rodzi: na czym opieramy stabilność? Na czym ona się zasadza? Wiadomo na solidnym fundamencie. W Księdze Proroka Daniela (Dn 2,31-45) tenże tłumaczy sen króla Nabuchodonozora. Oto posąg bardzo wielki, o nadzwyczajnym blasku stał przed tobą, a widok jego był straszny. Następuje opis tegoż posągu: Głowa tego posągu była z czystego złota, pierś jego i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, golenie z żelaza, stopy zaś jego częściowo z żelaza, częściowo z gliny.

Winno nas zastanowić dlaczego straszny widok pokreślony opisem poszczególnych części z różnych metali kończy się stwierdzeniem, że stoi na stopach z gliny. Przecież to nie utrzyma! Musi się rozwalić, rozpaść. W ewangelii mamy słowa Pana Jezusa o budowaniu na piasku. Glina się skruszy pod naporem ciężaru, a złoto, srebro, miedź i żelazo razem wzięte to ciężar wielki dla glinianych stóp.

Gdy coś się wydarzy – wcale nie wielkiego, bo kamień uderzył w stopy tegoż posągu – wtedy natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto, i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nie pozostał po nich nawet ślad. Przyjdą wichry, burze i deszcze i uderzą w dom i dom runie, bo na skale nie był postawiony.


Komu/czemu ufam(y)?


W ewangelii przyglądamy się świątyni jerozolimskiej. Była cudem świata. Podziwiana przez Żydów i przez cudzoziemców. Zapewne wielu wzdychało, że nie ma takowej w jego kraju. Nikt nie żałował darów na jej budowę i utrzymania. We wcześniejszym fragmencie była mowa o skarbonie i składanych tam ofiarach. Wobec podziwu i opowiadaniu o jej przyozdobieniach pięknymi kamieniami i darami padają przerażające dla słuchaczy słowa Pana: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. To się nie mieści w głowie! Być nie może! Niemożliwe, by się wydarzyło. Widząc tak ogromny i straszliwy posąg król Nabuchodonozor też nie myślał, że coś mu się stanie, a tu mały kamyk w odpowiednie miejsce uderzający sprawił, że rozsypał się w proch.

Gdzie więc tkwi problem lub też zagadnienie fundamentu? Albowiem cokolwiek pięknego i wspaniałego ludzie postawili z czasem zmurszało i rozsypało się popadając w ruinę. Mówią o tym dzieje historii i pozostałości, które się ogląda i zwiedza. Czyż nie w tym, komu/czemu się ufa? Wszak na tym się buduje. Nikt nie twierdzi, że trzeba budować wielkie zamczyska, niezdobyte twierdze. Dawniej budowano klasztory (eremy) wysoko w górach, na skałach. Z dala od ludzi i by ludzie nie mogli się tam zbyt łatwo dostać. Nie chodziło o ucieczkę od ludzi, a o zbliżenie się do Boga, o uczynienie jak najlepszych warunków do tego, by się z Nim spotkać i Go zobaczyć (to są podstawowe cechy ucznia Pańskiego przez Łukasza ewangelistę podkreślane).

To jest intuicja! Na górę serca mamy się wspinać! Niezdobytą, a otwartą na nas i dla nas. Wymaga to podjęcia wysiłku. Zaczyna się od zburzenia tego, co niedobre, tego, co na piachu stoi, tego, co na glinianych nogach stoi. Tutaj trzeba interwencji Bożej – ów kamień, który uderzył w posąg z wizji Daniela, a który oderwał się mimo że nie dotknęła go ręka ludzka. Bóg wie, gdzie ugodzić! To takie chirurgiczne dotknięcie, rzekłbym laserowe. Opadną zasłony! Czyż takim ugodzeniem nie było ostrze włóczni, która przebiła bok Pana Jezusa na Golgocie? Dokonało się to naprzeciw tego miasta, naprzeciw Jerozolimy. I choć wydawało się oczom głupich, że zwyciężyli, zwycięstwo przyszło z całkiem innej strony.


Skałą jest Jezus!


Cóż więc pozostaje? Bo nastąpi zburzenie. Słuchacze nie wątpią. Pytają się o kiedy i o znaki. Pan Jezus przestrzega nas przed jednym, przed fałszywymi budowniczymi, którzy podają wadliwy materiał jako dobry i przekonują, by na nim budować, a jest ich coraz więcej. Trzeba nam jeszcze bardziej przylgnąć do Pana Jezusa, do Jego Ja Jestem. Dał nam słowo Boże, dał nam swoje Ciało, dał nam sakramenty, dał nam Kościół. Oto perspektywa nie bycia zwiedzonym. Nie każdy, kto przychodzi pod imieniem Jezusa od Niego przychodzi. Patrz na jego codzienne życie. Patrz na owoce, bo po nich poznaje się Boże działanie.

Trwają przy Panu nie trwożymy się, bo On jest Panem historii i wszechświata. Nie przerażają nas wojny i przewroty (i to na różnych płaszczyznach i poziomach), dziś są to wojny ideologiczne. Stąd takie tarcia, w których powstają naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. I świat (w pojęciu św. Jana Ewangelisty) sprzysiągł się przeciw Bogu i Jego dzieciom chcąc zburzyć fundamenty. Mówią o tym silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. To taki ostatni, frontalny atak złego.

Poddając się działaniu Boga, także temu, które wydaje się być „niszczycielskie”, choć w języku duchowości mówmy o oczyszczeniu dowiadujemy się, że kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię. To Boży kamień, Boża skała, nasz Pan Jezus Chrystus. Wiemy dobrze, że nie da się połączyć żelaza z gliną – przy takiej próbie coś z tego wyjdzie, ale nie będzie się odznaczać spoistością. Tylko w Bogu nasze jest zbawienie!


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ