Życie lub śmierć – z wyboru – medytacja biblijna na wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych – 2 listopada 2023

Tekst ewangelii: Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: “Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: “Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”.


Po co na cmentarz?


Wbrew pozorom oswojenia (się), reakcją człowieka współczesnego na śmierć jest mrok, rozdarcie, trzęsienie serca (i ziemi). Reagujemy agresją na jej obecność i krzykiem kiedy ktoś o niej przypomni jasno i otwarcie. Chciałoby się rzec, iż pada cicho sza… to jest temat tabu, o tym się nie mówi.

Ciekawe więc dlaczego z takim upodobaniem chodzimy na cmentarze w okolicach tego jednego dnia w roku? Ciekawe po co tam chodzimy i to tłumnie? Jakie są nasze motywacje? Co nami kieruje? Czy jest to świadome czy też automatyczne i jak to wielu powtarza tradycyjne podejście?

Zabiliśmy Syna Bożego – każdy grzech Go zabija! – i teraz odwracaniem głowy czy zmienianiem tematu rozmowy wydaje się nam, że spłynie po nas jak po kaczce? Ile grobów zaniedbanych na cmentarzach? Przeprowadzki? Migracja? O czym my gadamy? Co ma piernik do wiatraka?


Odpowiedzialność za oswojone


Jednym z naszych problemów ze śmiercią jest fakt, że ją wywołujemy czy też jej się poddajemy. Zadajemy śmierć i nie chcemy ponosić konsekwencji. Nawet w ogólnoludzkim patrzeniu, które jasno powtarza, że każdy człowiek musi umrzeć nie znajdujemy zachęty do stanięcia w prawdzie (a nie ze swoją prawdą) umierania i śmierci.

Wydaje się nam – świat nas o tym przekonuje – że oswoiliśmy (się) śmierć. To nieprawda! To kłamstwo! To podszept złego ducha. Bo skoro oswoiliśmy (się) to nie musimy się nią zajmować. To błąd metodologiczny, albowiem oswojenie nakazuje jeszcze większą opiekę nad tym, co oswojone zostało.

Wcale nie chodzi o karmienie się śmiercią. Człowiek bowiem stworzony jest do życia, które to świat przekuło na swój sposób w hulaj duszo, piekła nie ma. Piekło jest! Dusza jest! I dlatego modlimy się za zmarłych. Dlatego te odwiedziny na cmentarzu. Dlatego wspomnienie ich, by jeśli trzeba pomóc im choć w drobnej dostępnej nam na ziemi mierze.


Wraz ze śmiercią życie się zaczyna


Gdy umierał Pan Jezus to zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Śmierć nie panowała nad Nim. To On nad nią panował. Wyrazem tego jest świadomość do Kogo idę, w Czyje ręce powierzam siebie (duszę). Pada Ojcze, a wiadomo gdzie Ojciec, tam i dom. Życie nie kończy się – życie się zaczyna. Takim mottem moglibyśmy opisać chwilę śmierci Syna i każdego chrześcijanina. Kończy się ziemska tułaczka. Wchodzimy w dom, w którym każdy ma przygotowane miejsce.

Owo wyzionął ducha to najpiękniejszy akt poświęcenia, ofiarowania, wynagrodzenia i zawierzenia Ojcu! Mówi się do ostatniego tchnienia i to by w jakiś sposób oddawało wydarzenie śmierci. Syn do ostatniego tchnienia oddaje się (i to tchnienie) Ojcu. W Jego dłonie składa siebie! I choć jest to przerażający widok, który tak prosto i niezwykle wymownie ujął w swoim arcydziele Pieta Michał Anioł, to tacy właśnie w chwili śmierci jesteśmy. Składamy się w ręce Ojca. Już nie wierzgamy. Już nie krzyczymy. Już nie buntujemy się. Ale też i nie jest to bezwolna zgoda na to, co ma przyjść. To świadomy wybór, konsekwencja Ojcze, nie Moja, lecz Twoja wola niech się dzieje.

W takim świetle okazuje się, że grób jest pusty, okazuje się, że śmierć została pokonana i padają słowa: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Bez Boga jesteśmy niewolnikami śmierci! Z Bogiem jesteśmy synami i córkami życia. Z wyboru…


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ