W Jezusie królestwo Boże – Łukaszowe pięciominutówki na czwartek 16 listopada 2023

Tekst ewangelii: Łk 17,20-25

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: “Oto tu jest” albo: “tam”. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”. Do uczniów zaś rzekł: „Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: “Oto tam” lub: “oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”.


Tam, tu…


Czy i gdzie trwają poszukiwania? Po omacku? Po swojemu? Jest konkretne pytanie: kiedy przyjdzie królestwo Boże? Bo o tym królestwie co chwilę im ogłaszał, a Jego dzieła świadczyły o nadejściu czasów, o których tyle prorocy mówili. Pytanie całkiem sensowne, bo znajomość daty ułatwiłaby znacznie sposób i zmniejszyła także znacznie obszar poszukiwań. Niekoniecznie ilość danych ułatwi i zmniejszy!

Rozglądamy się wokoło, i tam i tu. Rozglądamy się, aby dostrzec. Tymczasem Pan Jezus wskazuje na jedną szczególną cechę królestwa, a mianowicie nie przyjdzie dostrzegalnie. Nie da się ująć w ramy czasowe i przestrzenne, w wyobrażenia, które w sobie nosimy. Nie, nie bawi się z nami w ciuciubabkę. To nie jest zbywanie na zasadzie tu jest, a za chwilę tam jest. Wielkie, małe, słodkie, gorzkie, kwadratowe, prostokątne itd. itp.

Tak więc podstawową zasadą poszukiwania jest sposób patrzenia. Albowiem królestwo Boże jest pośród was. Już jest! To są słowa Pana Jezusa. E… tak ma wyglądać? Nie zgadzam się. Nie pasuje mi. Nie tak to sobie wyobrażałem. No właśnie, moje wyobrażenia i kurczowe się ich trzymanie ogranicza znacznie płaszczyznę i kąt patrzenia. Jakbym miał jakąś wadę wzroku i to poważną, bo widzę tylko to, że nie jest tak, jak ja chcę.


Wymiary wiary


Ilu to uczniów, także dziś pragnie całym sercem ujrzeć jeden z dni Syna Człowieczego? Ilu już chciałoby iść do Niego? Spotkać się z Nim? I wyruszyliby w drogę natychmiast. Jednak, powtarzam nie mamy danych ani czasowych ani przestrzennych, a te wypływające z wiary nie dają się ująć w te wymiary.

Zapragniecie… a nie zobaczycie. Byle tylko nie dać się zwieść tym, co to ogłaszają oto tam lub oto tu. Każdy bowiem opiera się na swoich wyobrażeniach. Dlatego nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Należy rozmawiać, dzielić się, rozważać, jednak ostatnie słowo należy do Ducha Świętego. I z reguły jest to taki pstryk, dzięki któremu zapadka zafunkcjonuje i człek już wie, a wiedza ta z wiary pochodzi.

Z opisów podawanych przez Pana Jezusa jasno wynika, iż królestwo Boże będzie jak błysk błyskawicy. Widzimy i słyszymy, a trwa ułamki sekund. Nie ma co łazić nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co – wspomniane wyżej po omacku. Skoro usłyszeliśmy, że jest pośród nas to raczej uczyć się nam trzeba codziennego spojrzenia wiary.


Jedno wydarzenie


Tak w tej małej przestrzeni mego życia – tak małej, że jest mgnieniem oka w historii wszechświata, że jest w kategoriach nano w rozciągłości tej historii – w tak małej chwili dokona się owo przyjście. Nie sposób nie rozważyć wcielenia i narodzenia Syna Bożego – gdzie? Nazaret, zapadła dziura. Betlejem, miasteczko malutkie. I to tam dokonuje się największe dzieło Boże, które objęło cały wszechświat, cały czas i całą przestrzeń. Czy nie jest to intuicja dla nas?

Przyjście Syna – przyjęcie Jezusa Chrystusa jako Króla, jako Zbawiciela – jest właśnie takim wydarzeniem, które obejmuje wszystkie wymiary mego życia. On jest królestwem Bożym i tam, gdzie jest i jest widzialny oczyma wiary tam też dostrzegamy obecność tegoż królestwa. Niekiedy wydaje się to być malutkim płomykiem świecy, a innym razem błyskiem błyskawicy świecącym od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego mojego żywota, a więc i istnienia wszechświata.

Bez przyjęcia Syna Człowieczego, a więc także – idąc chronologicznie – Jego odrzucenia, męki, śmierci i zmartwychwstania nie ma i nie będzie królestwa Bożego. Nie lękamy się więc faktu, że to pokolenie odrzuca i sprawia cierpienie Bogu. Toż to potwierdzenie przychodzenia (dzieje się non stop) królestwa Bożego.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ