Pośród ziemi ku niebu – Łukaszowe pięciominutówki na piątek 17 listopada 2023

Tekst ewangelii: Łk 17,26-37

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Pytali Go: „Gdzie, Panie?” On im odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam się zgromadzą i sępy”.


Normalne, zwykłe, proste dni


Oto kontekst przyjścia królestwa Bożego. Nie jakiś wyszukany, wyreżyserowany, a prosty i zwyczajny, pośród codzienności. A więc nie znienacka, a pośród tu i teraz. Tak więc ze słów Pana Jezusa, iż królestwo Boże pośród was jest wnioskować możemy, że przychodzi już i teraz.

Istotne jest to jak żyję na tej ziemi. Postacie Noego i Lota nie są przypadkowe. Obaj widzą sprzeniewierzenie się ludzi, widzą ich grzeszność, ale… nie chcą ich potępienia. Rzec by można, że po ludzku, stanęli na głowie, by przekazać im ostrzeżenie i wołanie o nawrócenie.

Jednak – dla przypomnienia – u podstaw ich życia jest Bóg i to, co Boże. Nim żyją na co dzień. I do Niego odnoszą to, co się dzieje w nich i wokół nich. Stąd wyśmiany przez innych Noe na słowo Pana buduje arkę, a Lot zgodnie z prowadzeniem Bożym bierze swoich najbliższych i uchodzi z grzesznego miasta.


Bez za-troskania


Zwykłość opisana jest w prostych obrazach: …jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły… jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali… przypominają się słowa Pana Jezusa: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać (Mt 6,25), jak również o budowaniu na skale czy o fakcie, że w królestwie Bożym nie będą się żenili ani za mąż wychodziły.

To właśnie codzienność jest czasem i przestrzenią królestwa Bożego. To w ziemskiej rzeczywistości dokonuje się przez nasze myśli, decyzje, słowa i czyny wchodzenie w jego dynamikę. Nie ma innej możliwości. Albo na ziemi albo wcale. Wszak po śmierci już nic zrobić nie możemy.

0Święty jest gotowy na dzień Syna Człowieczego w każdej chwili, pośród pracy i odpoczynku, na modlitwie i na spotkaniu z przyjaciółmi, kiedy je i pije, kiedy bawi się, gdy robi zakupy, gdy siedzi w ogrodzie, kiedy stawia dom. To są tak zwyczajne czynności. Nie chodzi o nie same tylko o świadomość, że to się może wydarzyć teraz.


W odpowiednim czasie i miejscu


Podkreślona jest nagłość, jednak dzieje się to w czasie. Noe nie zbudował arki w jedną noc. Lot nie wyszedł z miasta ot tak, bez uprzedzenia. Widzieli ich życie inni. Musieli się zastanawiać, jednak nie wyciągali wniosków, a jeśli nawet to były to przyziemne, odrzucające perspektywę.

Bo oto kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Bo oto kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich. Nadejdzie ów dzień. Nieuchronnie. Na pewno. Bóg daje każdemu odpowiednią ilość czasu, aby ten się nawrócił. Opóźnia się, by dać człowiekowi kolejną szansę. Objawił się Ojciec w Synu i nieustannie to czyni.

I znowu. Kiedy? Gdzie? Tak samo jak w owym dniu: na dachu i na polu. Na spacerze i na plaży. Nie tam, gdzie są rzeczy, a gdzie jest człowiek. Te rzeczy zaś są niepotrzebne, bo zabrać ich nie można ze sobą na to spotkanie. Już nie gra roli moje staranie się o zachowanie swego życia, w domyśle za wszelką cenę, bo ono nie ma ceny. Przychodzi moment, gdy się kończy i… tak jest. Nie oglądaj się też za bardzo na innych nie zaniedbując przykazania miłości. Jak blisko są ci, co na jednym posłaniu czy też mielą żarnami. Bliskość owa nie pomoże. Zaiste, jestem kowalem swego losu. Kując z Bogiem, w ogniu Jego miłości będę wzięty, będę w-niebo-wzięty.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ