Zwycięzca śmierci – medytacja biblijna na święto Katarzyny ze Sieny – 29 kwietnia 2021

Tekst ewangelii: Mt 11,25-30

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Światło rozprasza ciemność

To jest rzeczywistość walki, w której uczestniczymy. Przychodzi pokusa, by powiedzieć odwiecznej walki, ale byłoby to nieuprawnione. Otóż, rozważając tajemnicę zmartwychwstania Pańskiego wyznajemy, że Jezus jest Zwycięzcą ciemności! Już zwyciężył! Pokonał zło i grzech i szatana!
Toczymy walkę każdego dnia, bo ciemność próbuje nieustannie zniszczyć, a dokładnie uszczknąć ile się da. Tutaj mamy owo zmiażdży ci piętę, o którym Bóg powiedział na początku istnienia ludzkości, kiedy to przez decyzję pierwszych ludzi grzech i śmierć „zamieszkały” na ziemi.
Chrześcijanin, jak każdy człowiek instynktownie zwraca się ku światłu! Od światła odwraca się wtedy, gdy umiłował ciemność. Dlaczego? Bo w takim wypadku światło razi w oczy, aż do bólu. Warto przyjrzeć się własnym reakcjom na światło prawdy, które się pojawi przed nami.

Prostaczek miłości

Kiedy dziecko podejmuje walkę z kimś starszym i silniejszym od niego to z reguły skazane jest na przegraną. Jesteśmy dziećmi Bożymi i tak naprawdę to Ojciec walczy za nas i o nas! Jak wygląda ta walka? Bierze na siebie ciosy wymierzone w nas. Wydaje nam Syna. Wydaje Go na śmierć, abyśmy my nie stali się jej uczestnikami. Nie próbujmy walczyć sami! Bo przegrywać będziemy nieustannie!
Dziecko wpatruje się w Ojca, Pana nieba i ziemi, i raduje się, że ma takiego Ojca. Nie wymądrza się. Nie udaje, że jest kimś ekstra, super, naj… staje przed Ojcem jak prostaczek czyli ktoś całkowicie zależny, jednak nie zależnością niewolnika, a więzią miłości. Chrześcijanin wie, że bez tej więzi umiera, usycha jak winna latorośl odcięta od krzewu winnego.
Upodobaniem Ojca jest każde dziecko! Raduje się nim w sposób niepojęty. Rzekłbym nawet „adoruje” je widząc w nim swoje podobieństwo. Raczej nie pozwala, byśmy Mu wchodzili na głowę, ale na kolana to owszem i z wielką radością i miłością to czyni. My, dzieci, uczmy się od naszego Brata, Syna Bożego kim jest Ojciec i jak bardzo jesteśmy przez Niego kochani.

Podtrzymywani w walce

Te wnioski nie eliminują wymiaru trudu walki w naszej ziemskiej wędrówce. Jest ona utrudzeniem. Czasami nawet odczuwamy ją jako ciężar, a są też chwile, że ciężar nie-do-uniesienia. Pan o tym wie bardzo dobrze. Ta zachęta niech nam towarzyszy, szczególnie gdy doświadczymy potknięć i upadku: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Dziecko krzepi się miłością rodzica. Dziecko odzyskuje siły dzięki dobremu słowu ojca/matki. Dziecko podnosi się kiedy widzi wyciągnięte ramiona, które podnoszą i tulą do serca. Ojciec czyni tak za każdym razem gdy wyciągamy nasze ręce i prosimy o przytulenie.
Jednak nie zabiera trudu wzrastania, bez którego bylibyśmy karłami. Dlatego też słyszymy wypowiedziane z całą delikatności, ale i stanowczością: Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Powraca motyw wpatrywania się w Jezusa Chrystusa. Nie siłą i mocą naszą, a mocą Ducha Świętego możemy przejść przez życie dobrze czyniąc.
Dziecko rozkochane w Ojcu, choć doświadcza niekiedy bólu wie, że Ojciec opiekuje się, prowadzi i daje to, co jest najodpowiedniejsze w danym momencie. Odkrywa powoli, ale skutecznie, że będąc w Jego ramionach zmienia się optyka patrzenia, bo jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie. Na pierwszy rzut oka rzecz nielogiczna, ale na szczęście tylko na „pierwsze” spojrzenie.

o. Robert Więcek SJ

Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl