W (nie)znane wyruszamy – wielkanocne pięciominutówki na poniedziałek 1 maja 2023

Tekst ewangelii: J 10,11-18

Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.


Wybór i wielka niewiadoma


Dobry Pasterz nie został przymuszony, aby oddać życie. To wolny wybór. Na tym zasadza się istota pasterzowania. Wiem, rozważyłem i taka jest moja decyzja… na tym zasadza się wierność. Gdy mężczyzna decyduje się wstąpić do seminarium czy nowicjatu to podejmuje decyzję! Nie czyni to jego babcia czy rodzice. Nie ma poddawać się presji społecznej.

Wybór jest odpowiedzią na możliwości. Podejmuje się tę, która najmocniej przyciąga i wcale nie chodzi o jakiś supermagnes, który przyciąga z siłą nie do powstrzymania. Niekiedy myślę o tym, że nie mogę się oprzeć, bo to „coś”, choć jeszcze nieznane stanowi o istocie mego tu i teraz, a przede wszystkim kiedyś i tam.

Oczywiście podejmując decyzję wyruszenia w drogę nie mam zielonego pojęcia o tym, co mnie na niej czeka, którędy mnie ona poprowadzi. Jednakże wybierając wołanie Pana wierzę, że idąc Jego śladami dojdę do domu Ojca, w którym mieszkanie jest dla mnie gotowe i w którym na wieki zamieszkam.


Decyzja i ruch


Przecież nie dojdę nigdzie jeśli nie wykonam ruchu. Gdyby człek pozostał na poziomie decyzji woli i rozumu, a nie wcielił jej w życie to byłby tylko teoretykiem. Przykład? Ktoś, kto zna doskonale proces wytwarzania chleba czy jego składniki odżywcze, a nie zjadł kromki chleba świeżo upieczonego czy też w trudnych chwilach czerstwego.

Wyruszam i mogę się wystraszyć w czasie drogi. Najemnik, o którym mowa w ewangelii jest podszyty strachem. Strachem o siebie samego, a więc widząc nadchodzącego wilka, opuszcza drogę ucieka. Nie ma w nim miłości do owiec. A jednym argumentem jest to, iż owce nie należą do mnie. Jest pojęcie własności, a nie daru. Tak więc ruch nie może iść w byle jakim kierunku.

Taka decyzja i taki ruch jak mi zależy… a skoro mowa o zależeć komuś na czymś to… chcąc nie chcąc wchodzi element zależności, zależę od Tego, który mnie woła, od Tego, kogo naśladuję, także od „owiec”, które zostały mi powierzone. To taka wzajemna zależność nie niosąc w sobie uzależnienia. To jest jedna z największych przeszkód w naszych czasach w pójściu za Panem Jezusem. Nie chcemy od nikogo zależeć! Jednakże przy odrobinie uczciwości widzimy, że to „nie chcemy” prowadzi do opuszczenia, pozrywania i rozproszenia, które prowadzą do śmierci.


Wybór i ruch Syna


Syn Boży, Dobry Pasterz dokonał wyboru – wybrał opcję Ojca i wypełnienia we wszystkim Jego woli. Wykonał ruch – tajemnica wcielenia i narodzenia – tzn. zstąpił z nieba na ziemię, do swoich owiec, aby być między nimi i aby dać życie swoje za owce. Nigdy nas nie opuścił! Nie ucieka w niebezpieczeństwie. Sam staje między owcą a wilkami. Bo Mu zależy! Poddaje się tej miłosnej zależności i nie lęka się, że ona skradnie Mu tożsamość.

Dobry Pasterz zna swoje owce i daje się poznać. Skąd? Od Ojca, bo z Ojcem stanowią nierozdzielną jedność – wzór dla jedności między Pasterzem a owcami (owczarnią). Tylko w tym wymiarze da się przyjąć i uradować się deklaracją, która przeszła w czyn: Życie moje oddaję za owce.

Ta zależność polega także na tym, że wie o innych owcach, które potrzebują Jego pasterzowania. I czyni wszystko, by przyprowadzić je do owczarni, by słuchały Jego głosu, by nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. To nie jest przymus. Wydumany plan. To wypływa z miłości: …miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Bóg ciągle mi powtarza: …daję się, wydaję się.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ