Podziw i niezrozumienie – Łukaszowe pięciominutówki na sobotę 25 września 2021

Tekst ewangelii: Łk 9,43b-45

Gdy tak wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich Jego czynów, Jezus powiedział do swoich uczniów: Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie.


Miłość i ciemna dolina


I nie dziwota, że byli pełni podziwu, bo czyny zaiste były pełne mocy i pełne miłości. Te dwa elementy trzeba połączyć. Miłość daje moc, która jest zdolna przenosić góry. Wcale nie chodzi o przerzucanie ogromnych głazów. Niekiedy trzeba przenosić małe kamyki i to sprawia większą trudność niż te głazy. Kiedy brakuje miłości w naszych czynach są one nawet wielkie, ale w oczach ludzkich, a wiemy dobrze, co stało się z wielkimi dziełami ludzkimi. Murszeją. Giną. Znikają! I choć wzbudzały na tamte czasy podziw i do dziś, kiedy patrzymy na pozostałości, też takowy wywołują to ich nie ma. Zawsze, bo na tej ziemi, nic nie jest trwałe. I nigdy o tym nie zapominajmy.

Kto kocha to góry przenosi. Kto miłuje ten jest w stanie przejść przez ciemną dolinę i choć doświadcza jej trudów to wie, że nie jest sam, że Miłość mu towarzyszy. Jeśli bowiem w ciemności wchodzimy ze źródłem światła (a takowym jest miłość!) to rozświetlają się ciemności. Jeśli zaś dokładamy do ciemności ciemność zła i grzechu to gęstnieją.

Gdyby miłość stawała się normą na świecie i pośród nas zapewniam, że podziw byłby ogromny, a ludzie byliby szczęśliwi. Jednak doświadczamy, że tak nie jest, że egoizm się panoszy, że nie szanuje się bliźniego, że człek nawet siebie samego nie szanuje. Kochamy, ale przede wszystkim siebie samych. A wtedy nie ma równowagi w trójnogu przykazania miłości.


W rękach ludzi czy Boga?


Zapewne i uczniowie należeli do tych, co pełni byli podziwu dla wszystkich Jego czynów. Cieszyli się tym, co widziały ich oczy. Zapewne też myśleli (planowali), że tak będzie zawsze! Tymczasem dowiadują się rzeczy, której nie rozumieją, choć wydaje się być ona prosta i jasna: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Dobrze wiemy, co oznacza w potocznym języku wydać kogoś w ręce ludzi. Zapewniam, że nie prowadzi to do miłowania. Co zresztą sprawdziło się w przypadku Pana Jezusa.

Nie mamy uciekać od trudnych rzeczywistości. W większości wypadków nie jesteśmy ich autorami. Nie wybieramy kraju, rodziców, rodziny, w których się rodzimy i żyjemy. Nie mamy większego wpływu na rozwój wypadków. Jednak, tak a nie inaczej się układają. Nie idzie o to, by przyjąć niewolnicze pochylenie głowy. Taka postawa prowadzi do buntu i zabijania wszystkich naokoło.

Zwróćmy uwagę na zachętę Pana Jezusa: Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa… Ja, Pan, przyszedłem do świata, światłość do ciemności i zostałem odrzucony, nie przyjęty, albowiem świat umiłował ciemność. Paradoksalnie, ale jakże realne, że można umiłować ciemność. Człek stworzony do światła wchodzi w ciemność i mówi, że to jego środowisko naturalne.


Z miłości i w miłości


Czemu Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi? Czy to było konieczne? Czy tak musiało być? Niech zrodzi się we mnie pytanie: com ja uczynił, by do tego nie doszło? Wszak wiemy, że w miłości nie ma musu. Nie da się kochać na siłę. Miłość ma moc przenoszenia gór – gór radości, ukojenia, spełnienia i gór ciemności, trudów, bólu. Tak więc pytania o konieczność/mus są nie na miejscu. To wszystko z miłości. Nie ma innej sensownej odpowiedzi. Jezus Chrystus oddaje swoje życie za mnie i dla mnie z miłości. Kto kocha jest gotów na oddanie życia.

Czy mniej boli? Żadną miarą. Tak wiele rzeczy jest przed nami zakryte. Być może na ziemi nigdy się nie dowiemy dlaczego tak a nie inaczej potoczyły się moje/nasze losy. Jednego możemy być pewni – Bóg wszystko widzi i stara się, byśmy doszli do nieba. Te poskręcane, pozawijane ścieżki naszych historii życia tak podejmuje, byśmy nie zabłądzili, byśmy wyszli na prostą. I jeśli Mu na to pozwolimy to się uda!

Tak więc nie wszystko możemy pojąć, ale ze wszystkim możemy iść do Pana Jezusa i pytać go o to. Nawet jeśli nie zrozumiemy odpowiedzi. Nawet jeśli będzie to po ludzku milczenie wiedz, że On zna historię twego życia, wie, że nie zawsze jest to historia pełna podziwu, ale ma władzę, by stawała się coraz bardziej pełna podziwu.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ