Stanę w Bożej obecności.
Wprowadzenie 1: jestem w owczarni i z uwagą obserwuję pasterza, a także owce, które słuchają głosu swego pasterza, oglądają się za nim i są spokojne.
Wprowadzenie 2: prosić o łaskę poznania dobrego Pasterza.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: J 10, 11-18
Jezus powiedział: “Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.
Najemnik od najmu
Najmuje się kogoś do czegoś za określoną zapłatę i na podstawie konkretnej umowy. Wynajmuje się coś (np. mieszkanie) w taki sam sposób. To pewna umowa, której dotrzymania strony się zobowiązują pod sankcjami karnymi różnego rodzaju.
Myślę, że każdy z nas od razu rozpoznaje różnicę między wynajmem, a byciem właścicielem. Albowiem wynajmujący nie posiada. Tylko użytkuje. I na dodatek płaci za korzystanie z wynajętych przestrzeni. Czy właściciel płaciłby sam sobie? A niby za co? A po co? Także dostrzegamy różnicę między najemnikiem, który walczy za pieniądze, a żołnierzami stającymi do walki w obronie ojczyzny. Ten pierwszy ćwiczy się po to, by zarabiać na wojnie. Ten drugi, niestety w wielu przypadkach, jest słabo wyćwiczony, lecz staje do walki, bo broni domu i czyni to nawet do śmierci jeśli takowa mogłaby się zdarzyć. Czy najemnik jest gotowy na śmierć? Może i jest, jednak planuje zawsze drogę wyjścia i… może dać się podkupić przez przeciwnika.
Zarówno w przypadku wynajmu jak i bycia najemnikiem istnieje pewne od…do… i koniec pieśni! Nasuwa mi się koniec służby, jednak to byłaby przesada. Wynajmując płacę i nic z tego nie mam. W jakiś sposób tracę bezpowrotnie pieniądze i to niemałe. Zarabia ktoś inny. Najemnik dziś jest w moich sprawach, a jutro okazuje się, że jest w sprawach mojego wroga, przeciwko któremu występował w moim imieniu.
To jest dobry pasterz!
Pasterz jest właścicielem stada owiec. Nie wstaje w ciemnościach przed porankiem, bo musi, bo ma z tego pieniądze, ale dlatego, że kocha swoje owce. Budzi się pierwszy, aby o jak najlepszej porze nimi się zająć, aby poprowadzić je bezpiecznymi drogami na najlepsza znane mu pastwiska i do najzdrowszych znanych mu źródeł. Taki pasterz zna swoje owce po imieniu. Nadaje im imiona. Nazywa sprawy i rzeczy po imieniu. Zna zalety i wady każdej z owiec. Owca dla niego nie jest tylko własnością. Nie traktuje jej jako bogactwa materialnego. Jest kimś w owczarni. Tylko w tej perspektywie dochodzi do sytuacji, że pasterz daje życie swoje za owce.
Gdyż to jest ostatni, jakże piękny akord bycia dobrym pasterzem. Staje między wilkiem a owcą, między watahą a stadem. Staje do walki o każdą owcę nie zważając na trud czy ryzyko śmierci. Widać to jak na dłoni w przypowieści o zagubionej owcy z ewangelii Łukasza (rozdz. 15). Izajasz ogłasza, iż ten pasterz zagubioną szuka, zranioną uleczy, zdrową ochroni. Podkreślam – nie dlatego, że musi, bo mu za to płacą, ale dlatego, bo kocha.
Nie spodziewajmy się takiej postawy od najemnika. Zrobi swoje. Od… do… i ani milimetra dalej, ani sekundy dłużej. Co to by się stało, gdyby matka czy ojciec wydzielali od…do… swoim dzieciom? Dokąd by to doprowadziło? A jakie larum byśmy podnieśli, gdyby lekarz przerwał w połowie badanie czy operację, bo skończył się czas urzędowania? Idzie o postawę serca. Idzie o nastawienie serca i umysłu. Najemnikowi nie zależy na owcach. I tu tkwi istota sprawy: zależy mi czy nie, a może bardziej w przypadku najemnika należy mi się…
Bogu zależy!
Bardzo Mu zależy na człowieku. Nie zostawia go nigdy. Nie odwraca się od niego. Nie ucieka w chwili niebezpieczeństwa. Owo zależy Mu wprowadza też pewną relację zależności wzajemnej. Czy jest zależność bez należności? Najemnik może iść i poszukać gdzie indziej. Dobry pasterz nie ucieka od stada. Bierze za nie odpowiedzialność. To jest ów smak, który wyczuwają owce. I to jest owa ufność, która sprawia, że idą za nim.
Dziś mówi się wiele, że pasterz ma pachnieć jak owce. Warto też zwrócić uwagę i rozważyć dogłębnie, że owce rozpoznają zapach pasterza, bo on też ma swoisty zapach. Dzięki niemu się go rozpoznaje. Także powtarza się, że pasterz ma się wsłuchać w głos owiec. Oczywiście, jednakże nie wszystko, co owce mówią (żądają) jest dobre i nie będzie ich przeprowadzał tam, gdzie chciałyby sobie pohasać jeśli to miałoby grozić im śmiercią. Tak więc owce uczą się rozpoznawać i przyjmować głos pasterza. Ufają mu. Wychodzą i idą, bo wiedzą, że on je dobrze poprowadzi.
Pasterz nie ogranicza się do tego, co zebrał. Oddając życie za owce szuka wszystkich, także tych, które nie są jeszcze w owczarni. Dobry Pasterz robi wszystko, aby nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. U źródeł wszystkiego nie jest ile zarobi, a miłość do Ojca i do każdej owcy, którą Ojciec daje Synowi. Żadna nie zginie z Jego rąk. On sam wydaje siebie, by nie zginęła. Nie jest to śmierć daremna. Nie jest to śmierć na darmo. Nie jest to śmierć z przymusu. Dobry Pasterz ma takową moc, by oddać życie i by je odzyskać. Bogu zależy i to bardzo na człowieku.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl