Zdolność bycia w świecie – Mateuszowe pięciominutówki na czwartek 3 sierpnia 2023

Tekst ewangelii: Mt 13,47-53

Jezus powiedział do tłumów: Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.


Sieć i morze


Dobrze wiemy, że choć sieć zarzucona jest w morze to… nie obejmie tegoż morza. Nie jest w stanie! Jej oka sprawiają, że woda się nie zatrzymuje. Przepływa. Jak piasek, który mimo usilnych prób przesypuje się między palcami. Nie możemy podchodzić do królestwa niebieskiego jak do puszki konserw, szczelnie zamkniętej i trzymające swoją zawartość. Albowiem kiedy otwiera się puszkę to należy ją spożyć w odpowiednim czasie, bo uległaby zepsuciu.

Jednakże w zależności od wielkości oczu w tej sieci ma ona zdolność zagarniać ryby wszelkiego rodzaju. Tak więc nie mamy brać wszystkiego z tego świata. A z tego, co zagarniamy trzeba nam jedne brać, a inne odrzucać. Tak więc nie nośmy w sobie myślenia pełnego pychy, w którym ogarniamy cały świat i jest on naszym światem.

Bóg – w jakiś sposób – zarzucił nas w morze tego świata. Nie jako pułapkę dla świata. Sam powiedział, że jesteśmy solą ziemi i światłem dla tego świata. To szczególna misja wydobywania smaku (rola soli) i właściwych kształtów, bo te w ciemnościach widzimy zdeformowane. Tak więc sieć jest zarzucona i zagarnia….


Wszystkiego i tak nie ogarniemy


Nie jest to tylko takie rzucenie dla samego rzucenia. Ma ta sieć ograniczoną pojemność (tak jak też jej oka są ograniczone). Z reguły sieć zarzuca się, by coś ułowić. A więc, zakładając, że już zarzuciliśmy (zostaliśmy zarzuceni) to napełnia(my) się. Nie da się łowić tylko tego, co chcemy. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Zagarniając ze stołu z(a)bieramy wszystko, wszystko jak leci.

Dlatego nie chodzi tylko o zarzucanie sieci. W chwili jej napełnienia należy ją wyciągnąć na brzeg. Bo kiedy jest w morzu to tak naprawdę do końca nie widać, co ułowiliśmy, co zagarnęła. Trzeba nam oderwania wzroku od świata, by zobaczyć co z niego zagarnęliśmy. To jest właśnie wyciągnięcie na brzeg. Nie jesteśmy rybami w morzu tego świata, bo takie wyciągnięcie spowodowałoby śmierć. To takie mądre zdystansowanie się.

Bo na tymże brzegu trzeba usiąść i rozpocząć proces dzielenia: …dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Oddzielić noc od nocy, niebo od ziemia, światło od ciemności. choć koegzystują (jak pszenica i kąkol) to warto wiedzieć co jest co… Selekcja? Segregacja? Nie wybiera się byle jak. Reguły jest prosta: idę za dobrem, odrzucam zło.


Perspektywa końca świata


Ostatecznym przesiewem będzie koniec świata. Przyjdzie na pewno! Wtedy w całym świetle podniesiona zostanie sieć i okaże się dobro i zło. Nie są to rzeczywistości relatywne. To nie człowiek może sobie ustalać co dobre, a co złe w perspektywie wieczności. Strzelamy sobie w stopę próbując robić takie rzeczy, a dokładnie zamiast zawiadywać siecią pozwalamy, by ona owinęła się wokół naszych stóp i wciągnęła nas w wiry morza tego świata. Rzucamy i rzucamy się porwani przez fale światowych trendów.

Dlatego potrzeba nam mądrości ucznia królestwa niebieskiego – mądrości opartej na słowie Bożym (tak, stawać się nam trzeba uczonymi w Piśmie). Jak to wygląda? Opis sam mówi za siebie: podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. Codziennie siada na brzegu, wyciąga sieć i napełnia naczynia dobrem, a zło odrzuca. Codziennie.

Prośmy o tę zdolność bycia w świecie i nie pozwalania, by ten świat nasączał nas swoimi treściami. By oka sieci były odpowiednie i byśmy byli czujni zagarniając i reflektując nad tym, co wchodzi do serca, do oczu, do uszu, do codzienności.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ