Każdy, kto widzi, że dokonuje się dobre dzieło chciałby je zachować w dobrym stanie. Szuka więc sposobów na to, by stało się to rzeczywistością. Także Ojciec Ignacy patrząc na dzieło Towarzystwa Jezusowego miał takie same pragnienie. W Konstytucjach w ich dziesiątej części (nr 812-8214) odpowiada na pytanie: W jaki sposób można by zachować i pomnażać cały organizm Towarzystwa w jego dobrym stanie?
W punkcie wyjścia, bez którego ani rusz, odkrywać nam trzeba i uświadamiać sobie nieustannie, że Towarzystwo (jak również ja i bliźni, moje i jego życie) nie zostało założone dzięki środkom ludzkim i nie dzięki nim można je zachować i pomnożyć. Dzieje się wszystko dzięki łasce wszechmogącego Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa. Kiedy to staje się podstawą to oczywistą rzeczą jest to, że tylko w Nim trzeba położyć nadzieję, że będzie zachowywał i wspierał to dzieło, któremu ku służbie i chwale swojej i wspomaganiu dusz ludzkich raczył dać początek. Przecież autor nie chce niszczyć swego dzieła, Stwórca swego stworzenia. Dlatego pierwszym i najbardziej właściwym środkiem do zachowania i pomnażania są te narzędzia, które łączą nas z Bogiem, a więc modlitwy i Msze święte. Nie odprawiane od czasu do czasu, ale wedle wołania nieustannie się módlcie. Ignacy mówi, abyśmy pamiętali o tej świętej intencji (…) każdego tygodnia, miesiąca i roku tam gdzie istnieje Towarzystwo (Konstytucje nr 812).
W zachowaniu nie chodzi tylko o strukturę (to, co zewnętrzne), ale przede wszystkim o ducha i o cel, do którego zmierzamy. Dla Towarzystwa Jezusowego jest to niesienia pomocy duszom w zdobywaniu ostatecznego i nadprzyrodzonego celu (tj. życie wieczne; por. Ćwiczenia duchowe nr 23). Jeśli spojrzymy w tym świetle to skuteczniejsze są te środki, które jednoczą narzędzie z Bogiem i przysposabiają je tak, żeby nim ręka Boża należycie kierowała. Bo chodzi o dostosowanie się do Boga, a nie do ludzi. Ignacy Loyola wylicza następujące: prawość i cnota, a zwłaszcza miłość i czysta intencja służby Bożej, zażyłość z Bogiem w pobożnych ćwiczeniach duchownych, szczera gorliwość o dusze bez oglądania się na jakiekolwiek korzyści, a jedynie na chwałę Tego, który je stworzył i odkupił. To nie jest poprzeczka nie do osiągnięcia. Tak więc przykładać się mamy (przykładem) do zdobywania tych cnót i rzeczy duchowych, bo mają one większe znaczenie niż nauka czy inne dary naturalne i ludzkie. Z wnętrza ma wypływać skuteczność tego, co na zewnątrz (Konstytucje nr 813).
Na tak oto położonym fundamencie jest i miejsce na środki naturalne, które wedle rozeznania woli Bożej mają być ku pożytkowi bliźnich. W Konstytucjach mówi Ojciec Ignacy o przyswajaniu, a wa. Ćwiczeniach o przystosowaniu do sytuacji i osób. Mądry jest ten gospodarz, który w skarbcu ma rzeczy stare i nowe i wie jak i kiedy po nie sięgać. Jednakże nie mamy w tychże środkach naturalnych złożyć ufności – one są narzędziem do współpracy z łaską Bożą (inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony – Ćwiczenia duchowe nr 23). W Bogu, który przemawia do nas przez najwyższą Opatrzność mamy źródło darów przyrodzonych i nadprzyrodzonych. Jest Dawcą jako Stwórca i jest Sprawcą. Tak więc pilnie należy się starać o środki ludzkie lub przez zapobiegliwość zdobywane, a zwłaszcza o takie, jak nauka rzetelna i gruntowna i sposób jej przekazywania ludowi w kazaniach i wykładach oraz sposób działania i postępowania z ludźmi. Kto się nie uczy nie wie, a to co wie to tylko mu się wydaje, że wie (Konstytucje nr 814).
o. Robert Więcek SJ
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ