Tekst ewangelii: Mt 11,11-15
Jezus powiedział do tłumów: „Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha”.
Pytać Jezusa
Czy pytali Pana Jezusa o to, co sądzi o Janie Chrzcicielu? Raczej tak. Wszak to była podobna działalność. Można było traktować to jako konkurencję. Czy wiedzieli, że Pan wszedł w wody Jordanu i przyjął chrzest od Jana? Nie wiadomo. Czy zdawali sobie sprawę, że są krewnymi? Raczej nie.
Rodzi się pytanie: czy ja, uczeń Pana Jezusa, pytam Go o ludzi? O sytuacje? O wydarzenia? Nie jakieś tam, ale te tutaj, konkretne moje. I czy słucham Jego odpowiedzi? Czy podejmuję Jego wskazówki? Dziś każdy wypowiada się o każdym i na każdy temat. Jakbyśmy byli specjalistami od wszystkiego! Co jest tylko i wyłącznie mrzonką. Chcąc nie chcąc i tak trzymamy swoją stronę.
Idąc dalej, w naszym rozumowaniu i szerzeniu go zdobywamy się na podstawową uczciwość rozumu tzn. rozważamy z uwagą, zbieramy jak największą ilość danych itd. Bo niestety przygotowana i zawsze stojąca na podorędziu papka medialna i tego, co ludzie mówią nie zawsze jest do zjedzenia. Wszak w papce nie wiadomo co jest, co do niej włożono.
Tylko Bóg wie
Dlatego, że jest Bogiem, dlatego, że jest wszechwiedzący. Nigdy swej wiedzy nie wykorzystuje przeciwko człowiekowi. Ona zawsze jest dla stworzenia. To jest coś, co charakteryzuje Jego – wiedza i sposób podejścia. Nie tylko zimne fakty, ale i gorące Serce jest zaangażowane. Nie tylko ciepłe słówka, ale i dotknięcie tego, co dalej, co przerasta, co nienazwane.
Tak więc po motywacjach poznaje się kto i co chce nam przekazać, po co i według jakiego klucza to się czyni? My także winniśmy nad tym rozważać. Co mną kieruje w patrzeniu na drugiego? Szukanie dziury w całym? Własna korzyść – co ja z tego będę miał? Chęć zagarnięcia – przeciągnięcia na swoją stronę?
Każdy ma swoją interpretację i uważa, że jest najlepsza. Gdzie jest subiektywność? U źródeł tego słowa (a więc i postawy) jest subiectum czyli podmiot, osoba. Czy nie pomyliło się nam i zredukowaliśmy podmiot do ego i to jak rozdmuchanego? Jeśli ego to nie ma jasnego i prawdziwego spojrzenia.
Gwałtu rety…
Jakże piękne i prawdziwe słowa słyszymy z ust Pana o Chrzcicielu! Z jednej strony między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Kto by powiedział? Dziecko poczęte i zrodzone w starości. Nie w jakimś pałacu, w znanej rodzinie. W czym owo większy? Nie w nim (ego), a w Tym, którego poprzedza (subiectum)!
Ale ta wielkość jest w kluczu ziemskim, albowiem jest drugie określenie: …najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. Oto właściwa perspektywa, rzekłbym motywacja. Być w królestwie niebieskim, być z Bogiem i w Bogu. Czyż nie to zapowiada anioł Zachariaszowi, ojcu Jana w świątyni?
Skoro Chrzciciel był zapowiadany jako ten, który poprzedzi przyjście Mesjasza to… już jest! A więc gwałtu rety, to już się dokonało i dokonuje na naszych oczach. Nie ma czasu na słuchanie siebie czy podszeptów złego ducha (także przez innych). Trzeba zdobywania dzień po dniu tegoż królestwa, uczenia się go i wcielania w życie, A w centrum Syn Boży, Ten, który przychodzi – nie przedmiot, a podmiot naszej wiary. Wierzymy bowiem w Osobę!
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ