Tekst ewangelii: Mt 5, 38-42
Jezus powiedział do swoich uczniów: “Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb!” A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie”.
Mam prawo
Dziś panuje przekonanie, że mam prawo… i tutaj każdy wyrecytowałby z większym czy mniejszym umiarem (lub jego brakiem) jakie to ma prawa. Pierwsza obserwacja dotyczy tego, że są prawa, a jakże mało się mówi o obowiązkach, które stanowią równoważnię do tychże praw. Mam prawo do tego czy tamtego, a żadnych obowiązków, bo to już byłoby bezprawie.
Drugie spostrzeżenie wiąże się z tym, że z reguły owo mam prawo powiązane jest z egoizmem tzn. należy mi się. Wtedy moje ja staje w centrum i wszystko ma się ustawić pod centrum. Bo tak jest, że wokół czego się kręcę to staje się to osią centralną mego życia i tego, co z nim związane.
W końcu jakby przejściem automatycznym jest to, że od mam prawo dochodzi się do jestem prawem, a wtedy już nic i nikt się nie liczy. W tej dynamice następuje w sposób niekontrolowany eskalacja przemocy. Ty nabijesz mi siniaka, a ja utnę ci rękę… traci się zmysł rozwagi (zdrowego rozsądku).
Historia niepojedyncza
Znamy dobrze owo oko za oko i ząb za ząb. I to nie tylko z historii, a jeśli już to zapewne z własnej historii. Ile mściwych myśli w nas siedzi? Ile scenariuszy i to nie kończących się raczej szczęśliwym końcem już napisaliśmy w życiu? Często właśnie w imię sprawiedliwości ludzkiej (ten przymiotnik należy dodawać za każdym razem!) dokonuje się przemoc, która ma niewiele wspólnego z prawem Bożym i Bożą sprawiedliwością.
Takim przykładem starotestamentalnym jest historia Achaba, który chciał winnicę Nabota, a przecież tyle winnic miał, a to była ojcowizna Nabota. Żona Achaba Izebel tak wszystko zmanipulowała, że w imieniu prawa Nabota w końcu zabito (1 Krl 21, 1b-16). Zachciało się czyjejś własności, pozazdroszczono, wykorzystano swoją władzę i wpływy i po trupach to osiągnięto.
Czy Nabot mógł stawić czoła całej tej machnie nienawiści? Mógł odpuścić… czy byłoby to zgodne z jego sercem i sumieniem? Zresztą nie było z kim porozmawiać, bo Achab jak małe dziecko, które strzeliło focha nie był partnerem do dialogu i nie chciał zrozumieć, choć z tego samego narodu (a więc i prawa ojcowizny znał) pochodził.
Prawo równe dla wszystkich
Czy to prawo ma kierować? Na dodatek moje prawo lub też moja interpretacja tegoż prawa? Prawo jest potrzebne do normalnego funkcjonowania społeczeństwa, jednak prawo, które wszystkich obowiązuje (obowiązki) i jest równe dla wszystkich. Dlaczegóż to VIP-y, celebryci czy bogaci mają mieć większe prawa? Dlaczego jedni uważają, że mogą na każdy temat się wypowiadać, a wypowiedzi innych kategoryzują jako homofobiczne czy innego rodzaju? Czemuż to niektórzy nadają sobie prawo do decydowania o tym, co ma obowiązywać i narzucać to innym (z reguły większości)?
Jakże inaczej wyglądałoby nasze życie w domach, więziach małżeńskich czy rodzinnych, relacjach społecznych począwszy od sąsiedzkich gdybyśmy nie patrzyli w kategoriach mam prawo, a prawo jest dla nas wszystkich. Czy chodzi w słowach Pana o ciągłe ustępowanie? Gdybyśmy to wprowadzili powoli, aczkolwiek skutecznie to zapewne inaczej by to wyglądało.
Nie ustępowanie, wycofywanie się czy chowanie, a podjęcie dialogu, albowiem gdzie prawa tam i obowiązki i potrzeba mądrego dialogu, by to sobie i między sobą poukładać. Wtedy nie będziemy stawiać oporu złemu, co wcale nie oznacza, że pozwalamy na zło. Przecież w przeszkodę nie trzeba uderzać. Można ją po prostu ominąć. Przecież do niebezpieczeństwa nie trzeba się zbliżać. Wtedy nie będzie miało wpływu na mnie. Czy naprawdę stracę dzieląc się tym, co mam? Dotyczy to nie tylko pieniędzy, ale i czasu, zdolności, samego siebie. Bo nie chodzi o to, co mam, ale o to kim jestem i to właśnie wychodzi w korzystaniu z praw.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ