W nurcie modlitwy Pańskiej – Łukaszowe pięciominutówki na środę 9 października 2024

Tekst ewangelii: Łk 11, 1-4

Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: “Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów”. A On rzekł do nich: “Kiedy się modlicie, mówcie: „Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”.


Słowo Ojcze


To jedno słowo jest modlitwą: Ojcze! Odkrycie tego, zgoda na nie i ciągłe poszukiwania i pogłębianie rozumienia i przyjęcia sprawia, że modlitwa się pogłębia, staje się żywa, a nie machinalna.

Św. Ignacy Loyola daje drugi sposób modlitwy, który polega na tym, że osoba modląca się, klęcząc lub siedząc, zależnie od większej dyspozycji, w jakiej się znajdzie, i od większej pobożności, jaka jej towarzyszy, z oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jednym punkcie, bez rzucania nimi tu i ówdzie, wymówi słowo: “Ojcze”. Bo trzeba spokoju i pokoju w sercu. Potem zatrzyma się w rozważaniu tego słowa tak długo, jak długo będzie znajdywać [różne] znaczenia, porównania, smak i pociechę w rozważaniach odnoszących się do tego słowa (Ćwiczenia duchowe nr 252). Bo o smakowanie chodzi.

Jeśli ten, co kontempluje modlitwę Pańską, znajdzie w jednym słowie albo w dwóch słowach tak dobrą i obfitą treść do rozmyślania, smak w niej i pociechę, niech się nie stara iść dalej, choćby i cała godzina zeszła mu na tym, co znalazł. A skończywszy [tę godzinę] niech resztę modlitwy Ojcze nasz odmówi sposobem zwyczajnym. (Ćwiczenia duchowe nr 254). Nie trzeba się spieszyć i w ciągu jednej godziny zrobić Modlitwę Pańską.


Mój i nasz


To jedyna modlitwa, której nauczył nas Pan Jezus. On tak się modlił. Tymi słowami. Wcale nie chodzi o papugowanie czy powielanie. Choć te same słowa to treść niezgłębiona. Dla każdego ucznia Pańskiego ta modlitwa jest jedyna i niepowtarzalna. Kto wie czy nie najtrudniejsza we wcieleniu w życie.

Jednakże spoglądając na nią z punktu widzenia rozwoju i przykładania do sytuacji życia codziennego to kopalnia drogocennych kruszców. Znajdziemy w niej zachętę do podjęcia i sposób podjęcia. Odkrywać możemy równowagę między niebem, a ziemią. Przecież – dla przykładu – poranne odmówienie jej w sercu i ustami jest w stanie poustawiać sprawy i relacje, które podejmiemy w ciągu dnia.

Domyślamy się jak żywa i pulsująca była więź między Ojcem i Synem. Trochę oddaje to sytuacja po zmartwychwstaniu, gdy Jezus posyła niewiasty do uczniów i rozróżnia: Ojca mego i Ojca waszego. Nie jest rozerwanie, ale wskazanie, że Ojciec ma się stać i moim i naszym. Wtedy dopiero przechodzimy do dalszej części modlitwy.


Jak tlen jak krwiobieg


Słyszy się coraz częściej, że nie mam czasu na modlitwę, że świat taki zabiegany, że tyle spraw do objęcia. Nieprawda. Bo wcale nie muszę wchodzić w ten nurt pośpiechu. Kto powiedział, że muszę załatwić wszystkie sprawy? Po cóż mi chleba powszedni jeśli nie będzie odniesienia do i przyjmowania Chleba na życie wieczne?

Stąd równowaga Modlitwy Pańskiej wprowadza uporządkowanie czyli pomaga układać każdą sprawę na sobie właściwym miejscu. Wiem, gdzie co mam. Pomyślmy cóż to byłby za chaos, gdyby w aptece każda z farmaceutek kładła lekarstwa byle gdzie? To samo w odniesieniu do pierwszego z brzegu sklepu?

Dlatego chodzi o życie tą modlitwą. Ona ma być oddechem dającym tlen i jednocześnie krwiobiegiem, dzięki któremu tlen i potrzebne rzeczy docierają do każdego zakątka naszego ciała. Ona jest latarnią, punktem odniesienia do codzienności i świętowania. A zaczyna się od słowa Ojcze… niech ono rozbrzmiewa bezgłośnie w naszych sercach, tak jak brzmiało w Sercu Pana naszego Jezusa Chrystusa.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ