Umiejętnie – Mateuszowe pięciominutówki na sobotę 8 lipca 2023

Tekst ewangelii: Mt 9,14-17

Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje.


Dar umiejętności


Pęknięcie czy rozdarcie powodują z reguły zniszczenie i straty. Nieumiejętne podejście do tego doprowadza. Napełnieni Duchem Świętym mamy dar umiejętności. Każdy w swoim zakresie i do swoich zadań. Tenże dar zwany jest także darem wiedzy serca. Zapewne od razu myślimy, że chodzi o umiejętność robienia różnych rzeczy lub też o rozwój pewnych zdolności danych nam od Boga. To coś o wiele głębszego.

Albowiem dar ten dany nam jest od Boga przede wszystkim po to, by umieć zatrzymywać uwagę serca na najwyższym dobru jakim jest Bóg. By, mimo emocji, które przychodzą, wydarzeń, które się dzieją, tysięcy spraw i relacji, które trwają, umieć skoncentrować się na Nim. Jest pomocą w tym, by mieć jasne rozeznanie co do osób, faktów, wydarzeń oraz sytuacji, co przecież nie jest wcale takie oczywiste w życiu każdego człowieka, w którym pojawiają się sukcesy, porażki, silne emocje, zakochanie, żałoba, smutek, troska, złość czy ból.

Gdy dar się rozwija, mamy umiejętność oceniania wartości rzeczy i osób, patrzenia na nie takimi, jakimi są w oczach Boga. Chodzi o to, by umieć stawiać Boga ponad wszystko, nie przywiązywać się do ludzi, nawet tych ukochanych, ale patrzeć razem z Bogiem na świat oraz na wszystkich i wszystko wokół. To prowadzi do tego, że miłość do innych będzie już całkowicie wolna i prawdziwa, bez domieszki przywiązania i dopasowywania się.


Czujność i gotowość


Właśnie o tym życiu Bogiem na co dzień i w codzienności mówią słowa rozważanej ewangelii. Pan Jezus odpowiadając na pytanie uczniów Jana wskazuje na obecność Boga. Kiedy Bóg jest to jakże goście weselni mogą się smucić? Jest to nielogiczne i takie odrealnione. Jednakże w swej mądrości i znajomości człowieczego serca Jezus dodaje to, czego doświadczamy, a mianowicie przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.

Trzeba być gotowym. Potrzeba czujności. Oczu naokoło głowy. Sejsmografów Bożych w sercu. Otwarcia na Ducha w rozumie i wolnej woli. By się nie dać zaskoczyć? Nie. Bo przyjdzie taki czas. Ta czujność ma nam pomagać w rozpoznawaniu tych, co chcą zabrać nam Pana. Św. Ignacy Loyola przedstawiając działanie złego ducha porównuje go do wodza obchodzącego obleganą twierdzę i szukającego najsłabszego punktu. Trzeba nam je znać i umacniać, by nie zabrano Pana. Po zmartwychwstaniu kiedy Magdalena nie znajduje ciała Pana Jezusa mówi do aniołów i Ogrodnika: Zabrano mi Pana i nie wiem, gdzie Go położono.

Gotowość to także wiedza. Jednakże w chwili zapomnienia jest dane nam konkretne narzędzie na odświeżenie pamięci. Wtedy będziecie pościć… post to doświadczenie głodu i pragnienia (w dwóch znaczeniach tzn. pragnąć czegoś i chce mi się pić). Słyszę wołanie: zapragnij Boga… zapragnij Mnie… a Ja, twój Pan i Bóg nasycę cię sobą…


Zachować stare i nowe


To radowanie się weselem i obecnością Pana nie jest na zasadzie hulaj duszo, piekła nie ma. Piekło jest. I niebo jest. Także czyściec jest. Ojciec niebieski chce nas w niebie! I daje nam wszelkie narzędzia do tego, by tam się dostać. Przecież staramy się, by nie zerwać więzi z Bogiem (skutek grzechu śmiertelnego). Zaiste dar umiejętności (wiedzy serca) jest nam dany i zadany. Trzeba go rozwijać. Roślinka niezadbana nie rozwija się, a więc nie wydobywamy na zewnątrz jej piękna i pożytku.

Idzie o to, by stawać się ludźmi prawdziwie wolnymi tzn. uwalniać i uzdrawiać serce. Wszak jesteśmy Jego synami i córkami. Wybrani i umiłowani. Dziedzicami z woli Bożej. Trzeba wejść głęboko w tajemnicę miłości Boga do nas i do każdego człowieka. Miłość bowiem jest jak dobre wino (a takie musi być dobrze przechowywane) – im starsze tym lepsze. I nie rozerwie bukłaków. A to nowe w nowych bukłakach trzymać należy.

Nikt nie twierdzi, że ubranie musi być zawsze nowe. Stare się naprawia i też można nosić. Ważne, by w Bogu było zakorzenione. I to, co dawne i to, co nowe można dobrze wykorzystać, byle celem było niebo i życie wieczne. By nie przedzierać (się), by nie pękać na drodze życia, po to, by jedno i drugie zachować.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ