Tak właśnie umiłował – wielkanocne pięciominutówki na środę 19 kwietnia 2023

Tekst ewangelii: J 3,16-21

Jezus powiedział do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.


Tak umiłował


Jak? Stwarzając go pięknym, dostatnim, w którym jest miejsce, przestrzeń. Miłość nie przestaje kochać. Nigdy nie ustaje. A widział Bóg, że wszystko, co stworzył było bardzo dobre i bardzo piękne – jak sam orzekł na koniec dzieła stworzenia. Cieszy się stworzeniem. To jest raj! I w tymże raju umieścił człowieka. Czy nie jest to nasze podstawowe wyobrażenie o miłości i jej jak?

Czy coś się zmieniło w miłowaniu Boga względem człowieka (a więc i świata, który jest mu dany, by nim zarządzał i by go prowadził właśnie do objawienia się Boga)? Raczej nie. Bóg bowiem chce naszego zbawienia. Chce życia wiecznego dla mnie, dla ciebie, a to przecież oznacza niebo – raj. Pojęcie raju jest u każdego człowieka, w każdym wierzeniu czy religii. I nie jest opium dla ludu czy jakimś zamydlaczem dla oczu. Tylko w takiej nadziei życie na ziemi ma sens. To miłość nadaje sens życiu na tej ziemi, na tym łez padole.

Powracam do ziemskiego postrzegania tak umiłował, które kojarzy się z obfitością, nic-nie-robieniem, wieczną labą czy wakacjami. Wszystko mam. Niczego mi nie brakuje. Każda zachcianka czy kaprys są spełnione. Bez stawiania warunków. Bez ograniczeń. Rajskie życie! Najlepiej „tu” na ziemi, bo „tam” nigdy nic nie wiadomo.


Boże jak?


Bylibyśmy fałszywi, gdybyśmy stwierdzili, że Bóg jest zazdrosny o raj, że wypędził nas z niego, że nie chce nam go dać. Czy Ten, który – jak ogłasza prorok – zbudował piękną winnicę chciałby ją zniszczyć? Czy Ten, który stworzył człowieka chciałby go skazać na niewolę zabierając mu wolną wolę?

Ojciec chce dla nas raju! I zrobił wszystko, co możliwe – a jest Wszechmogący – abyśmy w niebie się znaleźli. Jego niebie! Nasze wyobrażenia o niebie są ułomne, są karykaturalne. Zaiste, nie mamy zielonego pojęcia o tym, wszak, ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani rozum człowieka nie jest w stanie pojąć tego, co Bóg przygotował dla tych, co Go kochają. Warunek? Żadną miarą. Jeśli nie kocham to nie mam udziału w miłości, a więc gdzie raj? Raj miłości?

To jedno zdanie z ewangelii Jana opowiada w pełni o Bożym jak miłowania: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.


Jak – tak miłości


Miłość naprawdę może tyle i tylko tyle… kto z wiarą przyjmuje Boga i to, co Bóg daje przez stworzenie, zbawienie i dary osobowe ten miłuje. I wcale nie mówię o jakimś przesłodzeniu. Wszak ten, któremu wiele przebaczono ten miłuje najbardziej. Nie jest to zachęta do czynienia krzywd i potem proszenia o przebaczenie.

Każdego dnia jest nam przebaczane! Właśnie w Synu Ojciec nam wybacza. Wydaje Go wielokrotnie za nas. Nie za karę, a z miłości. Nie z przymusu, a w całkowitej dobrowolności. Bo i dobro i piękno i wolność są zawarte w akcie miłości Ojca względem świata. To jest najwyższe jak umiłował. Oddać życie za tego, kogo się kocha.

Miłość nie sądzi, natomiast ten, kto ją odrzuca sądzi sam siebie. Sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Kto dopuszcza nieprawości nie kocha. Taki nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, bo to go razi aż do bólu. Lepiej udawać, że nic się nie stało. I żyć będąc toczonym przez chorobę śmiertelną, która nazywa się grzechem, niż przyznać się do niej i zacząć leczenie. Tylko ten, kto podejmuje i spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła. Dzieło stworzenia zaczęło się od światła. Dzieło zbawienia dokonało się przez Światłość świata. Zwróć się ku Niemu…


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ