Tekst ewangelii: J 15,26-16,4a
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem”.
Nieść pocieszenie
Jest Świadek podstawowy, Pocieszyciel, który jest we wspólnocie Kościoła. Został nam dany! Posłany od Ojca. Posłany przez Syna. Tak naprawdę to nasze świadectwo jest prawdziwe tylko wtedy kiedy zakorzenione jest w tymże Duchu. Rozważając te dwa tytuły tak wiele nauczyć się możemy o świadectwie jako takim. Ma być ono pociechą. Dawanie świadectwa o Jezusie dla tych, co je przyjmują jest pocieszeniem. Św. Ignacy Loyola w regule 3 rozeznawania duchów tak opisuje doświadczenie wewnętrzne nazwane właśnie tak [316]:
Pocieszeniem nazywam [przeżycie], gdy w duszy powstaje pewne poruszenie wewnętrzne, dzięki któremu dusza rozpala się w miłości ku swemu Stwórcy i Panu, a wskutek tego nie może już kochać żadnej rzeczy stworzonej na obliczu ziemi dla niej samej, lecz tylko w Stwórcy wszystkich rzeczy; podobnie i wtedy [jest pocieszenie], gdy wylewa łzy, które ją skłaniają do miłości swego Pana, czy to na skutek żalu za swe grzechy, czy to współczując Męce Chrystusa, Pana naszego, czy to dla innych jakich racji, które są skierowane wprost do służby i chwały jego. Wreszcie nazywam pocieszeniem wszelkie pomnożenie nadziei, wiary i miłości i wszelkiej radości wewnętrznej, która wzywa i pociąga do rzeczy niebieskich i do właściwego dobra [i zbawienia] własnej duszy, dając jej odpocznienie i uspokojenie w Stwórcy i Panu swoim.
Czyż nie takim jest prawdziwe, proste i pokorne świadectwo dla świadka jak i dla słuchającego? Czyż Duch nie tak działa w sercu tych, co się Jemu poddają? Jest to namacalne. Jest to pociągające.
… w prawdzie
Drugie imię jakie pada to Duch Prawdy. Świadectwo bowiem można dawać tylko w prawdzie. Nie zmyśla się. Ono opiera się na faktach widzianych oczyma Bożymi. Bez życia w prawdzie nie ma świadectwa. Albowiem natychmiast ludzie zweryfikują. Natychmiast wykażą niekonsekwencję, nielogiczność itp.
W tym kontekście świadek to ktoś, kto staje w prawdzie czyli poddaje się działaniu Ducha Świętego. Nie co ja uważam za prawdę, ale to, co zostało objawione przez Boga. Nie chodzi o własną (na swoją korzyść) interpretację wydarzeń. Tutaj potrzeba nam oczu prawdy, a dokładnie oczu Bożych, spojrzenia Ducha na rzeczywistość.
W prawdzie trzeba wzrastać. Rozwój jest w nią wpisany. Nie chodzi o zmienianie reguł za każdym razem, o odrzucanie prawd i stawianie na ich miejscu innych (w kluczu wygody, przyjemności, natychmiastowości). Rzekłbym, iż głównym nurtem owego rozwoju jest pogłębienie, większe przylgnięcie do jedynej Prawdy, którą jest Jezus Chrystus. Wszak o Nim świadczymy. Wszak tej prawdy jesteśmy świadkami.
Pamiętając o źródle
Kiedy połączymy te dwie cechy (prawda i pocieszenie) to zadziwiają słowa Pana o możliwości załamania się w wierze. Albowiem gdy ktoś żyje prawdą i wypływającym z niej pocieszeniem spotyka się z wyłączeniem ze społeczności. Jest odrzucany! Nie przyjmowany. Czemu to? Bo pogodna twarz, łagodność w podchodzeniu do ludzi połączona z mówieniem prawdy jakże są nie w smak temu światu?!
Ludzie chcą pocieszenia bez prawdy, a tak się nie da! Stąd prościej jest wyłączyć z obiegu niż tego słuchać. Ciekawe czy z taką samą gorliwością wyłączamy telewizor czy komputer kiedy słyszymy tam głupoty, kiedy widzimy tam antyświadectwo?
Świadek jest nim zawsze, a więc nie ucieka, nie chowa głowy w piasek w sytuacji, gdy jest odrzucany. Stąd przychodzi kolejne prześladowanie: nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Czemuż to? Bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Jak mają poznać skoro świadectwo o Ojcu i Synu im nie pasuje? Ktoś daje im pomocną dłoń, a oni nie chcą jej widzieć. Tak więc świadku Chrystusa nie zapominaj w trudnościach o rzeczach powiedzianych przez Pana, przypominaj je sobie, a dokładnie pozwól Duchowi Prawdy, by o nich przypominał.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ