Skarb w skarbie – Mateuszowe pięciominutówki na środę 2 sierpnia 2023

Tekst ewangelii: Mt 13,44-46

Jezus powiedział do tłumów: Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.


Skarb chrztu św.


Wszak jest mowa o dwóch skarbach. Ten bliżej nieokreślony, który kosztuje wszystko i przy zakupie otrzymuje się i skarb i rolę, na której się znajduje. To jest obraz zanurzenia w wodach chrztu świętego. Zanurzeni bowiem w śmierć Chrystusa (doświadczenie utraty wszystkiego jest śmiercią) otrzymujemy to, co najważniejsze, życie wieczne (zmartwychwstanie) i zgodnie z obietnicą Pana: stokroć więcej tu…

Tak więc obiektywnie rzecz ujmując i będąc uczciwym „transakcja” tego rodzaju jest niesamowitym zyskiem. I nie jest to gra na giełdzie, gdzie jednego dnia można mieć zyski niewiarygodne, a następnego skończyć sesję w stanie bankructwa. Jednak bez poznania (znalezienia) skarbu nikt nigdy nie sprzeda wszystkiego, co ma i nie kupi pola (choć nie jest to kupowanie kota w worku w sytuacji znalezienia i ponownego ukrycia tegoż skarbu).

Powraca zaproszenie Pana Jezusa, by uczniowie Jego byli nieskazitelni jak gołębice i przebiegli jak węże. Nie chodzi bowiem o jakieś doczesne zyski, które niszczeją, zmieniają właścicieli itp. W dążeniu do życia wiecznego nic i nikt nie może się liczyć bardziej niż owo zanurzenie w śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego. To chrzest jest skarbem otrzymanym na początku drogi!


(Nie)świadomi


Wsłuchując się w przypowieść dochodzimy do wniosku, że pierwotny właściciel roli nie był świadom, że znajduje się tam ukryty skarb. Niestety, jest to stan tak wielu dusz we współczesnym świecie. Cudze chwalimy, swego nie znamy, sami nie wiemy, co posiadamy! Tutaj w dwóch kierunkach się ruszamy. Albo szukamy cudzego, obcego nam, naszej kulturze czy wierze. Albo przestajemy szukać i mając pod ręką niebywałe skarby żyjemy jak nędzarze.

Tak więc wiedząc, co mam nie musi ta wiedza oznaczać całej wiedzy. Nigdy nic nie wiadomo, a Bóg jest Bogiem niespodzianek. Nie, nie robi psikusów. Jakże On lubi czynić niespodzianki. I jakże smutnym pozostaje, kiedy człowiek ani dostrzeże ani odkryje jej obecność. Przykro się robi.

Będąc synami i córkami Boga, Króla na królami i Pana nad panami, nie wolno nam spocząć na laurach. To jest przygoda poszukiwania i znajdowania skarbu za skarbem. Trochę jak podchody, w których szukam i wiem, że jest przygotowane, że mogę znaleźć i że to dla mnie, dziś i na zawsze.


Jestem skarbem!


Drugi skarb jakże jest konkretny i niesamowity. Kupiec, poszukujący pięknych pereł znajduje jedną drogocenną perłę. Taką, dla której nabycia wszystko uznaje za śmieci (rozbrzmiewa słowo śmierć!), za stratę. Nie liczy się nic.

To też pomaga nam pojąć owo ziemskie niekończące się poszukiwanie chrześcijanina, by jeszcze mocniej zjednoczyć się z Chrystusem, by sakrament chrztu jeszcze mocniej odcisnął piętno na mnie, bym się upodobnił jeszcze mocniej do Pana.

Bo wtedy staje się drogocenną perłą. Wszak Ojciec za takową mnie uważa i (sprze)daje wszystko. Wydaje swego Syna Jednorodzonego, największy Skarb. Czyni to, by nas wykupić, by wykupić rolę, by kupić drogocenną perłę. W tych kategoriach spójrzmy na te przypowieści. Tak właśnie szuka nas Bóg. Taką ceną płaci za nas, za ciebie i za mnie. I nie przestaje płacić.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ