Obecny rekord świata w sprincie na 100 metrów to 9,58 s. Szybkość wiatru? Światła? To zryw najszybszego człowieka.
Wchodzimy w świętowanie „setki” związanej ze św. Ignacym Loyolą. Otóż między nawróceniem, a kanonizacją (wyniesieniem na ołtarze) upłynęło 100 lat! Szybko to? Raczej nie o szybkość chodzi, a o świętość. Zanim oficjalnie ogłoszona przez Kościół to przed nami całe życie Ignacego od Loyoli do Rzymu, gdzie oddał ducha we wzrastaniu i rozwoju miłości.
Święty ten nie spieszył się, a może bardziej spieszył się powoli. Wyznawał zasadę, którą zamieścił w tekście Ćwiczeń duchowych i do której gorąco zachęcał. Otóż w drugiej adnotacji skierowanej do tego, kto daje rekolekcje ogłasza, żeby opowiedzieć wiernie historię … z krótkim i treściwym objaśnieniem.
Bez wytrwałego ćwiczenia się nie można ani biec po rekord na setkę ani startować w maratonie. Każdy ma znaleźć to, co mu lepiej pomaga do zrozumienia lub przeżycia… ma znaleźć smak i owoc duchowy. Bo przecież nie obfitość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy zadawala i nasyca duszę.
Opowiada w swej historii, że pod koniec życia jest w stanie powiedzieć z całą odpowiedzialnością i świadomości, że Bóg prowadził go za rękę… i to jest tak „setka” i to jest istota odkrycia Boga na końcu drogi.
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ