Pokorne wiem, a nie dziękuję – Łukaszowe pięciominutówki na wtorek 14 listopada 2023

Tekst ewangelii: Łk 17,7-10

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: “Pójdź i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: “Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: “Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.


Pokora


Gdy Pan Jezus umierając na krzyżu wypełnił wolę Ojca to padło z Jego ust krótkie: Wykonało się! O tym jest mowa w dzisiejszej ewangelii. Syn ciągle powtarzał, że mówi nie od siebie, a przekazuje to, co usłyszał u Ojca, że czyni nie od siebie, a to, co zobaczył u Ojca.

Ani to machinalne ani mimowolne. Jest w tym cały! To jest wybór Syna. Wiemy z ewangelii, że kto widzi Syna widzi i Ojca. Pamiętamy, że Syn przyszedł, aby objawić miłosierne Oblicze Ojca. Wzajemność w Trójcy Najświętszej mówi o trzech Osobach, które są jednym i jedynym Bogiem.

Przenosząc to na wymiar chrześcijańskiego życia moglibyśmy powiedzieć, że modlitwą wierzącego też są słowa: Ojcze, przyszedłem pełnić Twoją wolę na ziemi! Że kontemplując Syna upodabniamy się do Niego, że mówimy to, co usłyszeliśmy od Niego, że czynimy to, co On uczynił, a wiemy o tym z tego upodobnienia.


Pokora na maksa


Zresztą sam Syn mówi o sobie, że jest Sługą! Że przyszedł służyć. Toż to do Niego odnoszą się pieśni Sługi Jahwe, które zostały nam dane przez proroka Izajasza. Dobrze wiemy, że mówią one po ludzku nie o chwale, a o cierpieniu i śmierci Mesjasza. Jednakże pamiętamy na słowa św. Pawła w hymnie o kenozie Syna (Flp 2,5-11), w którym od zejścia w głębię śmierci przechodzi się do chwały, którą daje Mu Ojciec.

Wchodzimy w tę samą dynamikę – rodzimy się na ziemi, gdzie doznajemy trudu wzrastania i rozwoju, cierpienia chorób, umierania i samej śmierci. Wszystko to z nadzieją wypływającą w wierze, że tu się nie kończy życie człowieka. Tak więc nie lękamy się tej dynamiki zejścia-bycia-wywyższonym, bo ona jest czymś normalnym i naturalnym. Ten się śmieje naprawdę, kto się śmieje ostatni.

W pokorze Syna jest jeden wymiar do rozważenia. Nic nie przypisuje sobie. Żyje i robi i mówi na maksa, choć i to podlega czasowi czyli nie od razu się dokonuje. Owo na maksa świadczy o zaangażowaniu. Pokornemu zależy, by było dobrze zrobione, a nie byle jak, odfajkować, zaliczyć.


Pokora i służba


Frapujące jest owo służebne podejście. Nie dość, że wraca z konkretnej pracy (orka czy wypas) to ledwo co z pola wróci, a już ma robotę w domu. Wielo-etatowość to nie wynalazek naszych czasów. Błędem naszym jest to, że zrobiliśmy z tego pracoholizm. Zauważmy, że jedno kończę i zaczyna się drugie. Jest w tym ciągłość.

Dostrzegamy, że jest i czas na własny posiłek. Czy konieczne jest dziękuję? Jest miłe i przyjemne i takie ludzkie. Jednakże nie jest konieczne! Bez niego też się obejdzie. Ono nie może wyznaczać normy i stylu wykonania. Św. Ignacy Loyola zachęca, by wszystko odnosić do Ojca i Jemu dziękować, bo On uzdalnia i daje siły, by wykonać.

W tym kluczu ani obraźliwe ani pomniejszające są wyznania typu słudzy nieużyteczni jesteśmy. Dołożyłem tę cegiełką, którą mogłem i oto budowla rośnie w Panu na chwałę Ojca i ku pożytkowi ludzi. W Panu, a nie we mnie, bo przemija postać tego świata, przemijam i ja, a Bóg jest wieczny i ma wieczny ogląd na całość. Ojcze, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Obym potrafił tak powiedzieć, gdy przyjdzie chwila odpowiednia, obym w ostatniej chwili umiał rzec: Wykonało się!


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ