Tekst ewangelii: J 10,11-16
Jezus powiedział do faryzeuszów: Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Powołanie do odpowiedzialności
Co to za pasterz, który nie chroni swoich owiec? Ojciec czy matka, którzy nie walczą o swoje dzieci? Mąż, który nie daje poczucia bezpieczeństwa swej żonie? Lekarz czy prawnik, który nie leczy czy też nie broni pacjenta/klienta? Nauczyciel, który nie walczy o ucznia? Kapłan, który nie dba o parafian czy osoby, które mu zostały postawione na drodze?
W podjęciu odpowiedzialności zawarty jest element poświęcenia tzn. konieczność stanięcia na linii (pocisku), który zmierza w kierunku tych, za których jestem odpowiedzialny. Owce są bezbronne. To pasterz je chroni. To pasterz daje im poczucie bezpieczeństwa. Jak trzeba staje do walki z drapieżnikiem, by nic nie stało się stadu.
Moje – znam to, co moje
Pan Jezus mówi o sobie: Ja jestem dobrym pasterzem. I podaje prostą definicję owego bycia dobrym: Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Jeśli stanąłbym przed Panem czy byłbym w stanie powiedzieć to zdanie: Ja jestem dobrym… – co bym tutaj dołożył? Dobrym ojcem… dobrą matką… dobrym mężem… dobrą żoną… dobrym dzieckiem… dobrym zakonnikiem… dobrym kapłanem… dobrym bratem… dobrą siostrą… wiele można byłoby tu jeszcze napisać. Jednakże pozostaje inna kwestia, a mianowicie kiedy mówię, że jestem dobry… to jaką krótką definicję napisałbym, by opisać owo być-dobrym-…? Ojciec, matka oddają życie za dzieci – tyle kobiet nie podjęło leczenia choroby nowotworowej, by dziecko poczęte mogło przyjść na świat czy też tylu ojców ratując swoje dzieci sami ginęli. Kapłan za swoich wiernych – jak wspominany św. Biskup Stanisław.
Ważną częścią tej wypowiedzi Pana o dobrym pasterzu jest sformułowanie owce są własnością. To musi być moje, lecz nie w formie należy mi się, na moje usługi, dla mnie. Bycie dobrym ojcem czy matką musi być odkryte jako misja, perspektywa, priorytet – to musi być moje, a wtedy jestem w stanie to podjąć i (u)nieść. Jeśli to czy tamto jest tylko obowiązkiem-ciężarem, zagrożeniem dla moich wizji, zachcianek, spełnień wtedy w chwili ataku zostawię ciężar i zacznę uciekać, wszak bez balastu o wiele szybciej uchodzi się z pola bitwy. Jeśli więc owo bycie-dobrym-… nie niesie w sobie, że to moje, że jestem gotowy za to oddać życie to na ile jest to prawdziwy pasterz, ojciec, matka, mąż, żona, kapłan…
Pasterz jest świadom grożącego niebezpieczeństwa jego owcom. Wie, że nie jest niezwyciężalny! Bierze na siebie ryzyko. Wychodzi przed owce, by je zasłonić sobą. By przyjąć na siebie atak, który może skończyć się porwaniem i zabiciem. Dlaczego to czyni? Bo mu zależy na owcach. I to kolejny wymiar bycia-dobrym-pasterzem. Albowiem zależy mi tylko na tym, co jest moje. I na tym się będę koncentrował. Zaiste jakże różne jest podejście pasterza i najemnika i wiemy, że wynika ono z fundamentalnych wyborów.
Pan Jezus jest pasjonatem!
Trzeba być pasjonatem, a nie pracownikiem. Życie i powołanie życiowe ma być pasją, a nie pracą. Powołanie jest bowiem umową o życie i na życie, a nie umową o pracę. Jeśli ktoś kocha to co robi, to wcale nie oznacza, że robi to perfekcyjnie (wszak ciągle trzeba się i można doskonalić – doskonałymi bądźcie jak Ojciec wasz niebieski). Ta miłość pasyjna potrafi (i czyni to bez chwili wahania) oddać życie (pasja) za owce.
Nie będę pasjonatem będąc ignorantem tzn. nie (po)znając. Słyszymy, że Ten, który jest dobrym pasterzem zna owce swoje, a owce Go znają. Owca (po)zna(je) swego pasterza. Jest przy tym, który daje jej poczucie bezpieczeństwa, który prowadzi je nad wody, na pastwiska zielone, który ryzykuje życiem, by odnaleźć ją, gdy ta się zabłąka i zgubi.
Wie, że jest kochana, że jest chroniona, że jest poszukiwana. Wie także, że gdyby coś się stało to Ten pasterz odda życie za nią. Jak żyć z taką świadomością? Jest przy mnie. Czasami wydaje się owcy, że nie ma pasterza. Jednakże wie, że trzeba w owczarni wszystkich owiec, by nastała jedna owczarnia, jeden pasterz czego fundamentem jest słuchanie głosu Pasterza.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ