Otwarci na moc słowa Bożego – Łukaszowe pięciominutówki na wtorek 5 września 2023

Tekst ewangelii: Łk 4, 31-37

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: “Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: “Milcz i wyjdź z niego!” Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: “Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą”. I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.


Słowo pełne mocy


O co chodzi z tą mocą? Słowo po(d)rywające tłumy? Słowo fałszywych proroków, którzy mówili to, co ludzie chcieli usłyszeć? Czy takie przekonywujące? Przecież nie o przekonania chodzi, a o styl życia. Nie potrafimy do końca określić o co chodzi, jednak mniej więcej wyczuwamy owo słowo Jego było pełne mocy. Bo ta oddziałuje na słuchaczy i nie jest to tylko poruszenie chwili, a potem wszystko pryska jak bańka mydlana. To dotknięcie, które zostawia ślad (nie siniak). To punkt odniesienia do którego wracamy kiedy słabnie coś w nas.

Potrzeba postawy wiary, które obejmuje całego człowieka. Wtedy słowo Pana przenika do najgłębszych i najbardziej skrytych jego zakamarków. I, jak ziarno, działa po swojemu, wedle swojego DNA tzn. wedle czasu, sposobu i miejsca przez Boga określonego.

Nie dokonuje się to gdzie popadnie, choć wiadomo, że w Bogu żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Jesteśmy w synagodze, bo to w domu modlitwy odbywało się nauczanie, a dniem właściwym na to był szabat. Potrzeba nam stałej modlitewnej uwagi, stałych punktów, stałego czasu.


Stałość przy słowie Pana


Jeśli zapewnimy pewną stałość to naszą odpowiedzią będzie zdumienie. Nie da się nie zdumiewać (to raczej trzeba być głuchym lub też mieć złą wolę!) wobec Pańskiego nauczania. Być może u początków (byle nie na zawsze) widzimy tę moc u innych, słuchamy ich świadectw, dostrzegamy dotknięcia u braci i sióstr. To taki pierwszy etap.

Uczyć się bycia w domu słowa, uczyć się przeznaczać na to konkretny czas, uczyć się słuchać z uwagą. W tym inni mogą pomóc – nie ci z doktoratami, ale ci, co głoszą i żyją tym, co głoszą. Przecież słowo Boże – nauka Pana jest skierowana do nas z całą mocą. (zarówno w płaszczyźnie głoszenia nam jak i w tej mocy, która staje się naszą). Nigdy zaś nie ma przemocowej formy.

Na koniec wydarzenia, gdy słowo padło i wydało plon obfity znowu ewangelista podkreśla, że wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: “Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą. Nie do końca dowierzamy tej mocy, a może się jej co nieco lękamy, albo też myślimy, że to dla innych i innych dotyczy, a nie nas samych. I zdumienie zanika powoli, bo przecież moc słowa Bożego ma oddziaływać także na mnie, mam się nią sycić i żyć w codzienności.


Uwolnieni od złego


Jednym z owoców słuchania słowa Bożego i… poddawania się Jego mocy jest dotykanie tego, co przeszkadza w tym czy wręcz to uniemożliwia, a mianowicie ducha nieczystego. Nie gdzieś z zewnątrz, a w nas. Na moc Bożą odpowiada duch nieczysty krzykiem wniebogłosy. To jego taktyka. Tak się rozedrzeć, by przestraszyć, by zdominować, by człowiek zamiast Boga słuchał jego podszeptów.

Dziś świat tak właśnie krzyczy: Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Nie akceptuje Bożej mocy, neguje ją i odrzuca, ale… nie wiadomo czemu tak wrzeszczy, skoro Go odrzuca. Wiadomo! Duch nieczysty wie, że dotarcie słowa Bożego do serca jest dla niego realnym zagrożeniem, że zostanie z niego wyrzucony. Odwraca wszystko do góry nogami i krzyczy, że to Bóg jest agresorem, wrogiem, nieprzyjacielem.

Posłuchać nam trzeba z pokorą tego surowego rozkazu Pana Jezusa: Milcz i wyjdź z niego! Stanięcia na środku i wtedy zło wychodzi. Gdy jesteśmy przy Bogu to duch nieczysty, choć chce bardzo, nie wyrządzi nam żadnej szkody. Poddajmy się więc nie urokowi podszeptów (bo uroki to rzuca duch nieczysty), a mocy Bożego słowa, by odkrywać powoli, ale systematycznie Jego działanie i powtarzać: Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą. I niech wieść o Nim rozchodzi się wszędzie po całym moim życiu i wokół mnie (po okolicy).


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ