Tekst ewangelii: J 1,35-39
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: “Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: “Czego szukacie?” Oni powiedzieli do Niego: “Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?” Odpowiedział im: “Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Pasja życia
Słowo, które określa całe wydarzenie powołania to pasja. To niekoniecznie jest wybuch wulkanu. Nie od razu wszystko się poznaje. Czy cały czas jest się w skowronkach? W pasji trzeba wiele przejść, zainwestować, ale i stracić czy raczej zrezygnować. Wtedy to sens zaczyna nabierać kształtów. Tak jak z posianej pszenicy wyrastają łany, a z zalążka zapylonego kwiatka sady pełne owoców.
W przypadku powołania możemy ująć jego pasję w słowach znanej modlitwy św. Ignacego Loyoli dawanej w czasie Ćwiczeń duchowych: Aby Bóg udzielił nam dogłębnego poznania Pana, który dla nas stał się człowiekiem, abyśmy Go bardziej kochali i więcej szli w Jego ślady.
W pasji powołania trzeba nam rozwijać wiarę, która jest wejściem w relację tzn. dogłębne poznanie Pana. Nie powierzchowne, a głębokie. Nie byle jakie, a pełne jakości i to nieustannie większej. Przecież w powołaniu nie trzeba automatyzmów, choć niektóre są nieodzowne, jednakże nie mogą się stać absolutne. Jak to Ignacy notował na koniec instrukcji pisanych do posyłanych na krańce świata: …jak będziecie na miejscu to zobaczycie i wtedy zadecydujecie.
Za osobą codziennie i na stałe
Człowiek z pasją nie idzie za ideą, a za osobą. Idea rodzi ideowców (ideologów), a z tego przechodzi się w fundamentalizm. Nie, fundamentalista nie jest człowiekiem pasji. Jeśli nawet to jest to ogień wybuchającego, a więc niosącego niekontrolowane niczym i nikim zniszczenie i śmierć, wulkanu.
W powołaniu widzimy tych, co są dostrzeżeni przy/na drodze i którym zostaje wskazany palcem: Oto Baranek Boży. Przez zaufaną osobą. Zauważmy, że tutaj w jakiś sposób od osoby do osoby przechodzi pałeczka. Tak Bóg to uczynił. I nie zmienia tego od początku istnienia świata. Czyż nie dlatego św. Ignacy Loyola płonął pasją poznania Pana Jezusa? Nie na darmo i nie przez przypadek czyta się słowa świadectwa św. Pawła Apostoła z Listu do Filipian: Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznałem to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim.
Nie chodzi więc o pomnażanie bogactwa, o sławę i pychę, o serię tytułów naukowych, skończonych uczelni czy przeczytanych/napisanych książek – choć samo w sobie nie jest to złe. Idzie o pozwolenie na rozpalenie pasji względem Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Dokonuje się to codziennie – dlatego codzienna modlitwa, adoracja, rachunki sumienia i Eucharystia, dlatego stała spowiedź i kierownictwo duchowe, stała lektura Pisma św. Codziennie i stale.
Pozyskać Chrystusa i znaleźć się w Nim
Oto dwa czasowniki powołanego, gdzie podmiotem jest Jezus Chrystus. Pozyskać jak skarb ukryty w ziemi i jak drogocenną perłę. Znaleźć jak trzej mędrcy ze Wschodu, jak uczniowie, jak potrzebujący. Nie obędzie się bez pójścia za… nie ma innej opcji. Tego nie da się zrobić teoretycznie czy też zdalnie (jak to zapanowało od wielu miesięcy).
Wyruszenie za Nim sprawia, że następują obroty (i śmiem twierdzić, że nawet obroty sfer niebieskich) – w różnych konstelacjach. Dotyka się nieba i… wszechświata. W Jezusie i tylko w Nim widzi się całość. On też obraca się byśmy spotkali się oko w oko. Jednocześnie z całą delikatnością i życzliwością zadaje pytanie: Czego szukacie? Żadnego przymusu. Daje wolność i strzeże jej bardziej niż obdarowany nią człowiek. Odpowiedź uczniów nie jest ani górnolotna, ani z tych „przepisowych” (jak wypadałoby powiedzieć): Gdzie mieszkasz?
Idź i zobacz, gdzie mieszka, i tego dnia pozostań u Niego. Zapamiętaj dobrze tę godzinę… Było to około godziny dziesiątej. Święci doskonale pamiętają… i przypominają sobie gdy z górki i gdy pod górkę. Nie idą za ideą, nie idą dla zrobienia czegoś. Idą za Osobą… i chcą się stać podobni do niej… stać się Chrystusowymi!
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ