Odpowiedzialność za słowa – Łukaszowe pięciominutówki na środę 4 października 2023

Tekst ewangelii: Łk 9, 57-62

Gdy Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: “Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Jezus mu odpowiedział: “Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć”. Do innego rzekł: “Pójdź za Mną”. Ten zaś odpowiedział: “Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca”. Odparł mu: “Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże”. Jeszcze inny rzekł: “Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu”. Jezus mu odpowiedział: “Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”.


Uwaga na słowa


Pierwsze światło padło na deklarację dokądkolwiek. Albowiem powtarzając komukolwiek pójdę za tobą, dokądkolwiek się udasz to odważne posunięcie. Pomyślmy jakie są tego konsekwencje. Dokąd takie słowa mogą doprowadzić jeśli weźmie się je dosłownie? Bo jakże inaczej miałoby się spojrzeć na tego rodzaju zapewnienie? Alegorycznie? Na niby? Bo tak się mówi czy też tak wypada?

Zastanów się zanim wypowiesz słowo, bo niesie ono w sobie konkretną treść i… co często umyka uwadze odpowiedzialność. Wszak wypowiedziane słowo jest odpowiedzią na… kapłani, którzy głoszą kazania winni odpowiadać na słowo Boże, do którego się odnoszą, które rozważają i którym żyją (jak to w czasie święceń kapłańskich w jednym z przyrzeczeń wypowiedzieli). Tak więc kapłani odpowiadają za słowo.

Dlatego uwaga na słowo, albowiem odpowiada się za słowo. W tym kontekście wpadają w ucho słowa: co posiejesz to zbierzesz! Bo jakie ziarno (słowo) siejesz takich spodziewać się możesz plonów. Ludzie słuchają słów (jak owe ewangeliczne cztery rodzaje słuchania z przypowieści o ziarnie) – niektórzy mimo uszu… inni na poważnie i mogą się odnieść do wypowiedzi czy deklaracji. Jakoś tak jest, że deklaracje słowne pozostają w pamięci.


Naprawdę dokądkolwiek?


Bóg też słucha naszych odpowiedzi i traktuje je poważnie. Skoro ktoś mówi do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz to składa konkretną deklarację. Przecież nie pomyśli, że śmieje się z Niego, że tylko tak na pokaz je wypowiada. To samo odnosi się do modlitw, które zanosimy. Zaiste Bóg słyszy nasze prośby i warto głęboko się zastanowić o co prosimy przede wszystkim w kontekście konsekwencji dalekosiężnych. Kiedy pada dokądkolwiek to… Pan Jezus nie chce, by pójście za Nim było przysłowiowym kupowaniem kota w worku. Jasno powiada co to oznacza, a wcale – wedle ludzkiej logiki – nie są to sprawy przyjemne i łatwe.

Pierwsza dotyczy tych, co sami wyrażają gotowość pójścia za Nim: Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć. Czyżby próba zastraszenia? Żadną miarą. To wspomniana wyżej jasność. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami, a ten, kto chce żyć tym Słowem wchodzi w tę samą dynamikę Wcielenia.

Czytamy, że jeszcze inny złożył deklarację, jednakże stawiając warunki: Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu. Z całą świadomością powiedzieć nam można, że albo… albo… nie da się na dłuższą metę idąc za Jezusem Bogu zapalać świeczki, a diabłu ogarka… Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego. Oto wszystko staje się nowe!


Oglądaj się za Jezusem


Jest jeszcze jeden wymiar, najczęściej rozważany, a mianowicie fakt, że to Pan Jezus powołuje: Pójdź za Mną. O tamtych powyżej, gdzie człowiek przychodzi i się deklaruje jakoś mniej się mówi. Ewangeliczny człowiek usłyszawszy to powołanie – Słowo dociera do jego serca – nie jest gotowy, bo jego serce jest związane. Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca.

Nie ma co podejmować myśli o tym, że Pan jest taki nieludzki, że pogrzebanie umarłych to uczynek miłosierdzia (szczególnie względem najbliższych). Przecież nie o to chodzi w tym, co powiedział Jezus. Idzie o priorytety. Uczeń Chrystusa nie skupia się na śmierci. Ma głosić życie, a nie pochylać się nad śmiercią. Maria Magdalena dopiero, gdy odwróciła się od pustego grobu zobaczyła Zmartwychwstałego.

Wsłuchajmy się – bo w dynamice uwagi na słowa nie jest tylko płaszczyzna mojego wypowiadania, ale i tego, co do mnie dociera, wszak Pan Jezus też deklaruje się i bierze odpowiedzialność za wypowiedziane słowa – raz jeszcze: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże. Ono bowiem mówi o życiu wiecznym – także ojca, matki, braci i sióstr. Nie oglądaj się wstecz, nie oglądaj się w lustrze, nie oglądaj się za innymi. Patrz i słuchaj Jezusa! I nadasz się do królestwa Bożego.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ