Tekst ewangelii: Łk 1, 39-56
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: “Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Wtedy Maryja rzekła: “Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. święte jest Jego imię, A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”. Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Ziołolecznictwo
Znamy dobrze to pojęcie i wiemy, że dawniej to przede wszystkim to stosowano, a znawcy tematu wiedzieli co, na co, ile i jak długo stosować należało. Ciekawe, że stosowano je i do dziś pośród nieuprzemysłowionych społeczeństw. Jest głównym składnikiem wszystkich tradycyjnych systemów medycznych ze względu na niski koszt pozyskania surowców leczniczych oraz ich naturalne występowanie.
Teraz natomiast zjada się niebywałe ilości chemii – sztucznie produkowanych i przynoszących olbrzymie zyski lekarstw. Czy pomagają? Być może – na jedno, ale skutków ubocznych jest cała masa. Niewielu pamięta czy wręcz wie jak działa mięta czy rumianek, a… w proponuje się, by marihuana (popularnie zwana ziołem) była ogólnie dostępna.
Wniosek, choć nieco generalizujący nasuwa się jeden. Przemysłowy rozwój niekoniecznie idzie w parze ze zdolnością używania rozumu i świata, który został nam dany, a więc i do poznania i korzystania z niego. Dawniej człek gdy brało go przeziębienie to za usilnym staraniem mamy czy babci (to też działa lecząco i kojąco) pił gorące mleko z miodem, albo herbatę z sokiem malinowym, kładł się do łóżka i wychodziło z niego, a teraz to „końskie” antybiotyki.
Matka Boża Zielna
Zbieranie ziół to przecudna sprawa, choć wymaga trudu. Po pierwsze trzeba je znać te dobre, bo są i trujące rośliny. Potem wiedzieć gdzie rosną. Następnie obchodzić się z nimi jak należy w procesie suszenia i przechowywania. Tak trochę pachnie myszką myślenie o łażących o poranku po moczarach czy łąkach zielarkach (czy znachorkach). Lepiej łyknąć garść tabletek niż wypić kubek naparu z kwiatu lipy.
Tę wiedzę przekazywano przez pokolenia – matki córkom, ojcowie synom, mistrzowie uczniom. Tudzież i Maryja, która została wniebowzięta to czyniła i czyni dalej. Ona też uczy nas rozpoznawać zioła i stosować w życiu na dolegliwości – profilaktycznie i leczniczo. Czyż ona nie daje nam zioła słuchania i to pokornego? Ona wskazuje nam zioło zdrowego pośpiechu, za pomocą którego ogarnia się rzeczywistość? Jakże brzmi zioło zróbcie wszystko cokolwiek wam powie! Rozpływa się w sercu i ciele zioło matczynej miłości leczącej tak wiele ran. Przecież lekarstwem jest zioło uwielbienia, które wyśpiewuje u Elżbiety poruszona i poruszająca wnętrze. Pasuje do tego zioło pamiętania (nie wypominania), które otwiera horyzonty nieskończone miłosierdzia Bożego.
Wierzę, że to jest zakres wiedzy niebiańskiej, wszak Bóg stworzył ziemię i niebo (i to, w które się wpatrujemy i to, za którym tęsknimy), także rośliny i zwierzęta, aby były pomocą dla ludzi. Stworzył to dla człowieka i zapewne nie po to, by były (z)niszczone. One mają nam służyć. Rozłam między człowiekiem, a naturą oddala nas od mądrego używania świata stworzonego, bo rodzi się wiele dziwnych rzeczy w głowach i próbuje się je narzucić całym społeczeństwom.
Leczące osoby i miejsca
Wierzę, że w-niebo-wzięcie Matki Bożej to perspektywa dla każdego z nas. Gdy Pan Jezus pocznie się wcielając w me życie, w mą codzienność to wybieram się i z pośpiechem idę w góry do pewnych miejsc i osób, z którymi mogę to podzielić. Ta droga jest już lecząca, bo porządkuje, bo daje przestrzeń do zobaczenia, rozważenia i ponownego wyboru.
Są miejsca i ludzie, którzy są lekarstwem i to jakże naturalnym. Św. Ignacy Loyola, gdy jego stan zdrowia się pogarszał to został wysłany w rodzinne strony, by powietrze tamtejsze go leczyło. Są tacy, którzy chodzą po górach, bo to ich uzdrawia. Nawet jeśli ich do końca nie znamy. Bóg łączy. Jest zwornikiem. Powoli odkrywając to – poprzez poruszenia dzieciątka w łonie i przez napełnienie Duchem Świętym – coraz więcej wiemy, coraz mocniej kochamy i coraz lepiej naśladujemy, albowiem wtedy odkrywamy ślady Boga, które nam zostawił. Jak w tym hymnie, który wyśpiewuje Maryja wskazując na obecność Najwyższego i na wielkie rzeczy, które uczynił dla mnie. Jednakże najlepszym lekarstwem jest Ten, który przyszedł dla nas, Syn Boży.
W którymś momencie odkrywamy razem z Maryją i Elżbietą, że oto Pan przychodzi do mnie/nas. Ile tu delikatności, owego powiewu łagodnego wietrzyku, w którym On się objawia. Ile tu smaków niezapomnianych. Ile dźwięków jedynych w swoim rodzaju. Czasami myślę, że dobrze patrząc na ziemię i to, co na niej rośnie widzimy niebo. W jakiś sposób ziemia może nam pomóc w zmierzaniu do nieba! Jeszcze jedno zioło, a mianowicie zioło służby, którą Maryja podjęła dla Elżbiety pozostając u niej trzy miesiące.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ