Lepiej nosić niż znosić – wielkopostne pięciominutówki na środę 6 marca 2024

Tekst ewangelii: Mt 5, 17-19

Jezus powiedział do swoich uczniów: “Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim”.


Siły szybkiego reagowania


Lepiej nosić niż się prosić – znamy to powiedzenie. Trochę o jego znaczeniu. Dobrze wiemy, że nie można wziąć wszystkiego na siebie. Ślimak nosi cały dom. Nie mamy być ślimakami. Ci, co próbują brać wszystko na siebie o sobie zapominają i w końcu rozsypują się jak domek z kart.

Trochę lepszym obrazem są siły szybkiego reagowania – to, co konieczne do akcji. Jeśli się przedłuży to z reguły umieją sobie poradzić w każdym terenie (uczą się tego). Bo trzeba się umieć odnaleźć w zastanej, niespodziewanej sytuacji tzn. zobaczyć, zadecydować i wykonać. Taka to wojskowa terminologia, lecz oddaje co nieco treść tego, nad czym się pochylamy. Zresztą życie to pole walki, a nie poligon. Mamy się do tej walki przygotowywać i ją prowadzić.

Zdobywanie doświadczenia, analiza porażek i zwycięstw, wyciąganie wniosków (św. Ignacy Loyola mówi o wyciąganiu korzyści) to należy do codzienności, a nie tylko od czasu do czasu. Tutaj otrzymaliśmy w Tradycji Kościoła proste narzędzie tj. codzienny rachunek sumienia, pewne podsumowanie w obecności Bożej minionego dnia, by podziękować, ucieszyć się i pomyśleć o tym, co mogło być jeszcze lepiej, ale i dostrzec błędy, potknięcia, upadki. Wszystko to w sercu otwartym na natchnienia Bożego Ducha, który wlewa w nasze serca miłość, umacnia wiarę i syci je nadzieją.


Reguły walki


Pan Jezus daje nam, a dokładnie przypomina o kierunkach, które jednocześnie wyznaczają postawy w codziennym życiu. To Prawo i Prorocy. Skracając chodzi o przykazania Boże. W walce obowiązują pewne reguły i zasady. Poznawszy je wciela się je w życie. Mają za zadanie pewne usystematyzowanie, uporządkowanie, bez którego ani rusz. Podstawowa sprawa to ta, by nie zmieniać reguł w czasie gry. Tak się nie robi. Adaptacja do sytuacji nie pozwala na czasowe zawieszenie przykazań. One obowiązują. Pod karą śmierci? Nie. Natomiast dotykają śmierci i to tej wiecznej.

To, że ktoś wskazuje drogę nie oznacza, że zmusza mnie do pójścia nią. Chciałoby się nie zważać na nakazy i zakazy, bo one ograniczają. Czy zabierają wolność? A niby dlaczego? Czyż wolność bez ograniczeń nie jest bardziej swawolą czy samowolą? Jeśli każdy będzie ciągnął płótno w swoją stronę to zostaną z niego tylko i wyłącznie strzępy. Puste manierki czy termosy, nawet najnowocześniejsze na nic się zdadzą, gdy przyjdzie pragnienie.

To, co nam nie pasuje to odrzucamy. Czego nie rozumiemy to odrzucamy także. Tyle odrzutów. To trochę jak strzelanie z karabinu – jest odrzut i pozbywamy się naboju. Źle przytrzymana kolba może uszkodzić bark. Niezaładowany magazynek czymże jest w walce? Znosząc przykazania Boże pozbawiamy się oręża w walce ze złem. I stajemy się ofiarami nie walki, a walca, który przez nas przejeżdża. O skutkach nie ma co wspominać nawet.


Wypełnieni miłością


Syn Boży przestrzega nas. Nie przyszedł, aby znieść Prawo albo Proroków. On nosi to w swoim Sercu. Wszak to słowo, które Bóg skierował do człowieka. To wyraz miłości przełożonej na język nakazów i zakazów. U podstaw bowiem nie jest chęć ukrywania czegoś przed człowiekiem czy uczynienia z niego niewolnika, a miłość Stworzyciela do stworzenia.

Oto przed nami zarysowuje się Boże wypełnienie. Bóg nie kocha, bo musi. Napełniony napełnia. Syci nas miłością. Stwórca wypełnia nas sobą. Syn nauczył się tego od Ojca. W Sercu nosi każdego z nas. Nie znosi, a nosi. Bierze na ramiona i otacza miłością – rozważmy przykazania jako wyraz miłości, która nie zabija, nie cudzołoży, nie kradnie, nie kłamie, która szanuje, ma w sobie umiar będąc szaloną. To miłość jest najważniejsza – I przykazanie. Czy się skończy? Czy miłość może się skończyć? Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedn kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Słychać tutaj nowinę o życiu wiecznym, o niebie, gdzie wszystko się wypełni!

Dlatego z miłości będziemy sądzeni. Z tej najmniejszej, najprostszej. Miłości nie można znosić – miłość się nosi i wypełnia (się) nią. Zarówno ten, kto kocha jak i ten, kto jest kochany. Kto ją wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Tu mieści się owo bogami będziecie, bo z Miłości czerpać będziemy i sycić się, a to sprawia, że przemieniamy się.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ