Kto jesteś, Panie? – medytacja biblijna na święto Nawrócenia św. Pawła – 25 stycznia 2024

Tekst ewangelii: Mk 16, 15-18

Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: “Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”.


Odpowiedź i droga


Kluczem jest usłyszeć odpowiedź na pytanie: Kto jesteś, Panie? W życiu Pawła nastąpił diametralny zwrot w chwili ogromnego kryzysu. Bo oto w swej gorliwości, z listami uwierzytelniającymi od władz, z siłą i przekonaniem zostaje powalony na ziemię i traci wzrok. Do tego momentu jest pewny, iż postępuje sprawiedliwie, że tak się należy. Wszystko się zawaliło!

Gdy Bóg dokonuje takiego wstrząsu to nie czyni tego bezimiennie czy z ukrycia pozostawiając bez odpowiedzi. Jeden jest motyw. Miłość, która chce ratować. Miłość, która chce sprowadzić na właściwą drogę. Nie ma w tym przymusu. Paweł należał do mocnych i odważnych ludzi. Myślę, że odnalazłby się w każdej sytuacji – zresztą sam daje o tym świadectwo w jednym z listów, gdzie pisze umiem i cierpieć głód i obfitować, do wszystkich w ogóle warunków jestem przystosowany (por. Flp 4).

W każdym nawróceniu idzie o tę właściwą drogę. Tak wiele ich jest wokół nas, przed nami, obok nas. Jesteśmy trochę zagubieni. Jakież trzeba nam uwagi, by wybrać swoją, sobie właściwą pośród tysiąca propozycji, pośród hałasu reklam, pośród tylu przekonywań, że ta a nie inna jest ową jedyną.


Droga się dzieje


Powracam do pytania-klucza. Otóż nie ma innej drogi jak Jezus Chrystus. Na ile Go znam na tyle też znam drogę, którą mam kroczyć. Pawłowe kto jesteś, Panie winno pulsować w naszych sercach i głowach, na ścieżkach naszych dróg powołań. Nikt nie twierdzi, że będzie czysta kartka papieru, na której równo i estetycznie pisane są linijki ze szczegółowym planem pielgrzymki.

Droga się dzieje. To są dzieje, którymi chodzę, które mnie prowadzą, przez które przechodzę. To jest historia życia, która może mieć jakże różne etapy. Niekiedy jest to obraz odczytu sejsmografu w czasie trzęsienia ziemi (i coś takiego wyobrażam sobie u Pawła w wydarzeniu u bram Damaszku). Z reguły jest to prosta i wyraźna sinusoida. Raz do góry, raz na dole. Św. Ignacy Loyola rzekłby, iż raz w pocieszeniu, innym razem w strapieniu, a w większości w czasie spokojnym, kiedy to życie toczy się nie bezwolnie, a swoim, sobie właściwym rytmie.

Czyż Paweł wyruszając do Damaszku spodziewał się takiego trzęsienia ziemi? Szedł ku Nieznanemu, bo tak trochę nie chciał do końca poznać (choć był na to przygotowany w całej możliwej pełni). Szedł pewny siebie. Jednak to, co powiedzieć się da to to, że nie szedł pozamykany na siedem spustów. To nie był rycerz zakuty w zbroję, który tylko widzi przed sobą wycinek pola. Właśnie to pytanie wskazuje, że szukał, że nie bał się podejmować trudnych wydarzeń.


Znać, kochać, naśladować


Im bardziej poznawał Pana, którego prześladował w Jego uczniach tym więcej światła pojawiało się w jego duszy i sercu. W końcu w imię Jezusa odzyskał na powrót wzrok. Rzeklibyśmy odzyskał na powrót samego siebie. To był ten sam Paweł, jednakże już nie taki sam. I tej zmiany nie da się do końca ni ująć ni opisać. O niej się wie. Nią się zaczyna żyć, a ona dzieje się w codzienności.

Oto Paweł po doświadczeniu swojego zmartwychwstania otrzymuje taki sam nakaz apostolski: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Bez głoszenia nie ma wiary. Chrzest jest darem Bożym, który przyjmuje się z wiarą. Wiara ta nie jest zbiorem przepisów. To wejście w relacje z Panem. Relację osobistą i osobową, w której ja spotyka się z Ty. I wszystko staje się inne, nowe, choć w całości opiera się na tym, co było dotychczas. Bóg to potrafi.

A znaków u św. Pawła to nie brakowało. Wystarczy Dzieje Apostolskie przeczytać czy listy tego Apostoła. Cały czas pamiętajmy, że wszystko to w imię Jezusa się dokonywało i dokonuje. Bo ta moc płynie od Niego. Wypływa z Jego Serca i dochodzi do tych, co tam nie stawiają, a z pokorą oczekują na napełnienie.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ