Tekst ewangelii: Łk 12, 35-38
Jezus powiedział do swoich uczniów: “Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”.
Gotowi na wszystko
Ta gotowość związana jest z niewiadomą odnośnie do godziny, o której się pojawić może powracający Pan. Każdy z nas ma swój zasób odpowiedzi na pytanie o wszystko. Co bowiem oznacza, żem gotowy na wszystko? Jakie obrazy, przypuszczenia czy wyobrażenia zaczynają we mnie pracować?
Czy tak naprawdę jestem w stanie do końca wyobrazić sobie owo wszystko? Mogę mieć sto pięćdziesiąt scenariuszy, a okazać się, że żaden z nich nie odpowiada temu, co mnie spotkało. I nie jest to koniec świata.
Ta gotowość uczy mnie przyglądać się temu, co przychodzi i podejmować zgodnie z czasem, zdolnościami i możliwościami. Nie chodzi o przewidywanie, a o podejmowanie. Przecież żaden z małżonków na początku uczciwej drogi małżeńskiej nie zakłada wielkich walk, które miałby podjąć.
Pasek u spodni
Jednym z obrazów są przepasane biodra. Przekładając to na nasz język to mając pasek u spodni, który je podtrzymuje inaczej się w nich chodzi. To pewne zabezpieczenie, a nie rozwiązanie pojawiających się problemów. Tak samo zapalone pochodnie. Po co komu, gdy znalazł się w ciemnościach, nie zapalone pochodnie? One mają się palić. Nie jest to marnotrawstwo, a obraz oczekiwania i gotowości na wszystko.
Powracam do myśli o gotowości na wszystko. Jeszcze raz podkreślam, iż nie ma mowy o kontroli nad tym, co przychodzi, a o umiejętności podjęcia, być może u początku nieco chaotycznego (a może spontanicznego). I tutaj przychodzi myśl, która niepokoi.
Dziś rodzice za wszelką cenę chcą nie stresować swych dzieci. Zbożna sprawa. Czy jest to możliwe w stu procentach? Bo tak większość myśli. Niestety to niemożliwe. Wychowując takie pokolenia dochodzimy do momentu, w którym te dzieci, już dorosłe przy pierwszej trudności nie są w stanie się odnaleźć, gubią się w ciemnościach, nawet porządnie nie są w stanie paska zapiąć. Nie mówię o poligonie dla dzieci, ale o uczeniu ich owej gotowości w niespodziewanych sytuacjach, by umiały sobie radzić, gdy nie jest tak jak zwykle bywało.
Posługa na uczcie
Motyw gotowości dotyczy osoby Jezusa Chrystusa. Wierzymy w paruzję, powtórne Jego przyjście. Nie dotyczy to tylko chwili, w której wyznanie wiary składamy. Zachęta do przepasanych bioder i zapalonych pochodni to stałość wezwania. Jesteśmy podobni do ludzi oczekujących swego pana. Nie zostawił nas samych i nie pastwi się nad nami patrząc gdzieś z boku jak się błąkamy i obijamy o ściany.
Informacja kiedy z uczty weselnej powróci to przekaz, że jest na tej uczcie, do której każdy jest powołany. Wszak Ten, który przychodzi wybawił nas wszystkich. Objawił swoją gotowość na wszystko, by wypełnić wolę Ojca. Nie przychodzi jak złodziej, ale jako swój, więcej jako gospodarz. Tak więc nie dziwi, że gdy się pojawi i zakołacze zaraz Mu otworzyć chcemy.
Oczekiwanie i gotowość na wszystko to wymiar miłości, która jest w sercu oczekującego. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. To doświadczenie szczęścia, a nie strachu i nieszczęścia. I wiara, że że przychodząc przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie usługiwał. Do tego jest zdolny nasz Pan! Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie tak będzie czynił i to na wieki, a ci, którzy tego doświadczą, doświadczą szczęścia wiecznego.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ