Stanę w Bożej obecności.
Wprowadzenie 1: siedzimy w Wieczerniku w oczekiwaniu na wyjście – wyjazd. Czekamy na „bilet” i destynację. Wiemy, że każdy ma swoje miejsce i zadanie i że Ten, który przychodzi tego nas nauczy..
Wprowadzenie 2: prosić o łaskę jedności w różnorodności dla Kościoła.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: J 15, 26-27; 16, 12-15
Jezus powiedział do swoich uczniów: “Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi”.
Wiele języków i jeden język
Opis Pięćdziesiątnicy wskazuje na różnorodność w Wieczerniku. I nie stała się ona przeszkodą czy zagrożeniem. Nad każdym ukazał się jakby język z ognia – płomień, który pochodził od Ducha Świętego. Tenże będąc miłością między Ojcem i Synem jest Źródłem owych języków. Miłość prawdziwa bowiem charakteryzuje się podzielnością, która mnoży. Właśnie dzielenie się nią sprawia, że się krzewi, że rozrasta się, że jest jej coraz więcej, że zatacza coraz większe kręgi.
Przecież w miłości spotykają się osoby dotychczas nieznane sobie – gdy jej doświadczają to jakby się znały od zawsze. Oczywiście bez utraty tożsamości, prawdy o sobie. Albowiem miłość kocha takiego, jakim jest.
Wielość i różnorodność nie jest zagrożeniem. Staje się nim kiedy poszczególni ludzie lub społeczności uważają, że musi być tak, jak oni chcą. Jedność w różnorodności może sprawić tylko ktoś, kto z zewnątrz przychodzi. Jest w nas tyle niezgody na siebie samych i na innych, że bez łaski Bożej nie będzie jednego Pasterza i jednej owczarni. Dlatego wołamy: Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca swoich wiernych i zapal w nich ogień swojej miłości.
Szacunek w Duchu
Kiedy św. Ignacy Loyola podaje cel, dla którego człowiek został stworzony to jednym z elementów jest aby Pana Boga czcić. Ta cześć związana jest z szacunkiem do Boga. Nasuwa się wydarzenie w życiu Mojżesza, gdy ten stoi na pustynnej ziemi wpatrując się w gorejący krzew i słyszy: Zdejmij sandały, bo ziemia na której stoisz, jest święta.
Tam, gdzie jest Bóg tam jest ziemia święta. W Liście do Galatów (5, 16-25) Apostoł Narodów daje wskazówkę na cześć: Postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Nie na pierwszym miejscu uczynki, ale to, według czego/kogo żyjemy. Nie ma zgody między ciałem a duchem. Ciało widzi przyziemność, a duch patrzy o wiele dalej. To, co jest brakiem szacunku do Boga i do bliźniego to uczynki rodzące się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Przeciwstawia im owoce Ducha: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.
A między nimi toczy się walka. Cały czas. Walka o życie i śmierć. Należąc do Jezusa jesteśmy krzyżowani nie dla przyjemności, ale po to, by namiętności pożądania nie zwyciężyły. To zaś czyni przestrzeń dla Ducha i tego, co nam przynosi. Bo On daje kierunek (natchnienie) i siły do wyruszenia i dojścia do celu (do Ducha się stosujmy).
Prawda
Przychodzi Duch Święty. Na nasze czasy tak bardzo potrzebny Duch Prawdy. Paraklet to we wspólnocie ktoś sprawiedliwy, z nieposzlakowaną przeszłością, który w chwili sądu mógł podejść do oskarżonego i powiedzieć, że tenże jest niewinny i przez to kończył się sąd.
Duch przychodzi i kładzie się na sercu, by je uspokoić, uzdrowić, pokierować nim. Przynosi wiele darów. On sam jest Darem. Żyjemy bowiem w czasach, w których relatywizuje się prawdę. Skutkuje to rozdrobnieniem nieobliczalnym w skutkach. Każdy bowiem uważa, że to, co mówi jest prawdą. Powstaje rozdwojenie a nawet rozstrojenie i nie ma pieśni życia, pieśni wspólnoty.
Za mało słuchamy Ducha, a za bardzo samych siebie, a dokładnie tego, który ciągle podszeptuje siejąc zamęt. Duch Boży zaś czyni to systematycznie i wedle czasów, miejsc, zdolności i możliwości tego, do którego przychodzi. On jednoczy i to znak firmowy. Jednoczy w prawdzie. Tej od Ojca, danej przez Syna w Duchu Świętym.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ