Dostaliśmy Matkę – medytacja biblijna na uroczystość NMP Królowej Polski – 3 maja 2024

Tekst ewangelii: J 19,25-27

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.


Bóg chciał Matkę


Każdy ma mamę. Poczęty w łonie i z łona wychodzi. Z wnętrza. Spod matczynego serca. Gdzież byłoby bezpieczniej? I choć wychodzimy na świat (akt narodzin – wydać na świat) to zawsze pozostajemy w sercach mam. Każda mama chce ze wszystkich sił oszczędzić trudów i cierpień dla swoich dzieci, choć wie, że nie jest w stanie tego do końca zapewnić. Jest ze swoim dziecięciem w jego pielgrzymce, która niekiedy wydaje się być błąkaniem czy wręcz obłąkaniem. Taka jest mama. To wypływa z jej natury. Rzekłbym, inaczej nie umie, nie chce. Ta niewidzialna nić – więź między nią, a dzieckiem jest silniejsza niż stalowe liny.

Czy to przypadek, że Bóg chcąc zstąpić na ziemię, zamieszkać między nami chciał Matkę? Ktoś powie, że to naturalny sposób przychodzenia na świat i zgadzam się z tym. Ojciec i Syn chcą być z nami we wszystkim. Nie zwalniają się z żadnego trudu, który każdy z nas przechodzi. Idzie Syn tą samą drogą, co każdy z nas.

A więc chciał mamę. Fascynująca jest scena Zwiastowania, w której Ojciec pyta Tę młodą kobietę: Maryjo, czy chcesz zostać Mamą mojego Syna? W wolności i prawdzie (dopytuje!) pada Jej fiat: Tak, chcę nią zostać. Chcę zostać mamą. Życie przekazywane przez życie. Oto istota mamy. Chronić swoje dziecko, życie swojego dziecka. Wszak co za sens ma macierzyństwo kiedy tego nie czyni? Maryja przyjęła Życie.


Poruszone Serce Matki


Ewangelia przenosi nas do Wydarzenia, które wstrząsnęło Sercem Maryi, Matki Bożej, wszak więź między Nią, a Synem cały czas jest. Los dziecka dotyka serca jego matki. Maryja przyjęła Życie, a teraz to życie uchodzi z Syna. Być może rodziły się w Jej Sercu pytania o to czy upilnowała, czy zrobiła wszystko. Jednakże już nie pyta. Zostawia to Temu, któremu całkowicie zawierzyła. Wierzy, że śmierć nie zwycięży. Wierzy, że dla Ojca nie ma nic niemożliwego.

Wpatrując się z chóru przez nawę ku prezbiterium Bazyliki Najświętszego Serca Jezusa w Krakowie jest coś, co „przeszkadza” nam w pełnym dojrzeniu chwały zmartwychwstałego Jezusa widocznej w misternie ułożonej mozaice, a mianowicie rzeźbiona w drewnie scena z Golgoty. Ujmując dokładniej, nie przeszkadza, a wskazuje właściwy kierunek. Ignacy zachęca do kontemplacji Ukrzyżowanego. To łączy się z wpatrywaniem się w Zmartwychwstałego. To z Serca Bożego bije strumień światła na świat – światła, które rozbłyskuje w ciemności i rozprasza je. Dokonało się to na Golgocie. Tam, pośród ciemności, bo słońce zaszło i mrok ogarnął całą ziemię otwierają się na oścież podwoje królestwa Bożego.

To, co godne zauważenia to fakt, iż Maryja jest przy Synu, Matka jest przy Synu. I w Nazarecie i na Golgocie i jak wierzymy, teraz w niebie stojąc na czele dworu niebieskiego oddającego chwałę Najwyższemu. Nigdy Go nie zostawiła. Nigdy o Nim nie zapomniała. Oto Jej zakorzenienie w Bożym czy chcesz i Jej chcę. Połączenie łaskiś pełna i niech mi się stanie. Tego uczy nas Matka.


Troskliwe macierzyństwo i dziecięctwo


Syn troszczy się o swoich braci i swoje siostry – akt oddania Jej nam. Syn troszczy się o Matkę – akt oddania Matki Janowi, Kościołowi. Mamy mamę. Ona jest zawsze przy nas, jest nieodłączną i cichą Towarzyszką naszej drogi. Nigdy Jej nie brakuje. Bo choć w cieniu i z boku (jak to podkreśla Jan Apostoł) to zawsze obecna. Kościół bierze na poważnie słowa Pana z krzyża. Bierze do serca Maryję. Bierze sobie do serca.

A Maryja, Matka Pana jest wierna otrzymanej misji: oto syn Twój, oto córka Twoja, oto Twoje dzieci… w Jezusie zrodziła nas wszystkich. Ona zna nasze Zwiastowania i Golgoty. Nie opuszcza swoich dzieci, nawet jeśli dzieci się od Niej odwracają, jeśli odrzucając Jej troskę. I bierze na poważnie to zadanie. Nie przymusza do niczego. Jednakże nie boi się nazywać rzeczy po imieniu.

To właśnie w godzinie ciemności, według logiki ludzkiej najstraszniejszej chwili w historii wszechświata Kościół z polecenia Syna Bożego wziął Maryję do siebie. W tej oto godzinie Ojciec i Syn w Duchu Świętym dokonali dzieła zbawienia ludzkości, każdego dziecka, każdego syna, każdej córki. W tej godzinie rozbrzmiało oto syn Twój… oto Matka twoja.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ