Daj się omodlić – Łukaszowe pięciominutówki na środę 11 października 2023

Tekst ewangelii: Łk 11,1-4

Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. A On rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie.


Uczymy się od Pana


Intuicja tego, co ważne i chęć poznania. Jednak nie na swoich warunkach i wedle własnych koncepcji. Uczniowie są świadkami modlitwy ich Mistrza. Ewangelista pisze, że Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie. Uczniowie widzieli Go modlącego się, znali ten czas, tę przestrzeń. Widzieli jej wyjątkowość. Także zapewne dane im było odkrywać wierność i wytrwałość Pana Jezusa na modlitwie. Owo jakieś miejsce też oznacza zawsze i wszędzie.

Patrzyli na Jezusa własnymi oczami. Jedli z Nim. Spali tam, gdzie On się kładł. Stali się wiernymi towarzyszami Jego drogi. Uczestnikami i obserwatorami. By się kogoś nauczyć to najlepiej przy nim być i to nie od czasu do czasu, ale non stop. Oni to właśnie czynili. Zapewne „widzieli” też owoce modlitwy, tego spotkania Syna z Ojcem. Zdawali sobie sprawę, że pilnowanie tego czasu i wypełnienie go ciszą i byciem-z-Bogiem dawało Jezusowi światło i siłę.

Cóż więc można było zrobić? W odpowiedniej chwili (gdy skończył modlitwę), gdy nadarzyła się okazja (tak na gorąco) padła prośba: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. Zapewne modlili się w jakiś sposób. Jednak chcieli modlić się jak On, ich Mistrz. Przykład Jana i jego uczniów jest zobrazowaniem ich pragnienia: chcemy się upodobnić do naszego Nauczyciela, także w wymiarze modlitwy.


Bez szablonów


I tutaj niech przyjdzie zaskoczenie, bo każdy z nas ma się modlić swoim stylem. Dlaczego? Bo każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny i jako taki staje przed Bogiem, swym Stwórcą. Każda relacja jest inna – jedyna i niepowtarzalna. I uczyć nam się trzeba tej jedyności. Wyrabiać własny, osobisty, wręcz intymny stosunek do modlitwy.

Należy wpatrywać się w mistrzów modlitwy, podpatrywać to, co wprowadzili w życie duchowe, jednak nie da się ich naśladować w stu procentach. Owe sto procent odnosi się do mnie i do mojego spotkania. Nie ma co komu zazdrościć takiego czy innego doświadczenia na modlitwie. Ono było dla niego. Zazdrość w takich przypadkach (czyni to zawsze!) zamyka człowieka na jego spotkania. Umyka mu, bo tenże traci koncentrację i uwagę. Nie jest czujny.

To przypatrywanie się możemy rozważać w kategoriach ignacjańskiej reguły tantum quantum (o tyle o ile). Oznacza ona zdolność człowieka do rozpoznawania co ma do dyspozycji i rozeznawania co mu jest przydatne. Wtedy bierze to i tyle, co pomaga mu do osiągnięcia celu (życie wieczne) lub też zostawia (odrzuca) to, co mu przeszkadza w dojściu do życia wiecznego.


Jedyność modlitwy Pańskiej


Modlitwa Pańska jest jedyną w swoim rodzaju. Choć znają ją miliony ludzi i powtarzają z gorliwością, to każdy odkrywa w niej swoje przeżycia, specyficzny dotyk ze strony Boga. Czasami kosztuje wypowiedzenie jej, innym razem jest jak miód na serce. Rzekłbym modlitwa uniwersalna, która jest dla każdego wierzącego. W nie j każdy się odnajdzie.

Ważne, by dostrzec w tej modlitwie ogromną równowagę. Tak naprawdę to powtarzają (i rozważając) treść tej króciutkiej modlitwy uczymy się równowagi i ją zdobywamy. Wystarczy wsłuchiwać się w każde jej słowo i rozważać ich treść. Mamy na to całe życie. Tylko poznane stanie się pokarmem. Tylko znajomość rzeczy sprawi, że umiemy z nich korzystać.

Tak więc, szukając i odnajdując, pogłębiając i rozszerzając moją/naszą relację z Bogiem Ojcem wpatrzeni w naszego Króla i Pana, Jezusa Chrystusa powtarzajmy z pokorą i cierpliwością: Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie. Powtarzajmy i uczyńmy z tego powtarzania „powtórkę ignacjańską” tzn. za każdym razem szukajmy nowych treści, utwierdzajmy już poznane, syćmy się jej prostotą, pozwólmy by ona nas przemieniała.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ