Tekst ewangelii: Łk 9, 22-25
Jezus powiedział do swoich uczniów: “Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: “Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?”
Kłaść przed kimś
To jakże prosty gest, który tak wiele ukazuje. Pierwszy obraz, który przychodzi mi na myśl to kłaść dziecko do kołyski. Dziecko uspokojone, najedzone. Od bezpiecznego miejsca (piersi rodziców) do bezpiecznej przestrzeni (kołyska). Drugi obraz to kłaść bochen chleba na stole w kuchni, gdzie każdy może wejść i wziąć kawałek dla siebie. W owym kłaść przed człowiekiem mieści się możliwość wzięcia. Skoro kładę to daję możliwość wyboru. Drugi przyjmie to lub odrzuci, ucieszy się lub nie zwróci na to najmniejszej uwagi.
W Księdze Powtórzonego Prawa mieści się sztandarowe kłaść przed człowiekiem, które Mojżesz, ten, który wyprowadził lud z niewoli i który miłuje swój lud wypowiedział, aby tenże lud żył i mnożył się, a Pan, Bóg, będzie mu błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ukazany jest cel kładzenia przed. A co kładzie? Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, zachowywać Jego polecenia, prawa i nakazy. Warte podkreślenia jest pierwsze wezwanie patrz, przyglądnij się, z całą uwagą.
Świadkami Mojżeszowego kłaść przed ludem ustanowione są niebo i ziemia, wszechświat. Wobec nich wyciągniesz rękę po życie lub śmierć, po błogosławieństwo lub przekleństwo. Zaproszeni jesteśmy do tego, by wybierać życie – tylko w ten sposób żyć możemy. A życiem jest miłowanie Pana, Boga naszego, słuchanie Jego głosu i przylgnięcie do Niego: bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi.
Dał się położyć
Gdy nadeszła pełnia czasów Ojciec niebieski położył przed nami swego Syna Jednorodzonego. Tenże podjął misję – stał się człowiekiem. Położył przed nami w ciele ludzkim życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Zaiste zależy od mojej decyzji co podejmę! Można wziąć i można zostawić. Ciągle przede mną jest położne Boże obdarowanie, które nie zabiera mi wolności.
Cóż czeka Syna Bożego? Coś niewyobrażalnego, bo Ojciec kładzie przed Synem swoim to samo, a Syn wybiera śmierć i przekleństwo, byśmy mieli życie wieczne. Ojciec tak nas upodobał, że wydał na śmierć Jednorodzonego, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął. Syn ginie, by dzieci się odnalazły. By miały taką możność w zasięgu oczu (Patrz!) i serca.
Pan Jezus rzecze do każdego z nas, swoich uczniów: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Takiego Syna Ojciec daje tobie i mnie, daje Kościołowi. Czy Go przyjmiesz? Czy też, jak to podkreśla Jan Apostoł stanie się to, że przyszedł do swoich, a swoi Go nie przyjęli?
Położony przede mną Syn
Na czym polega owo przyjęcie? Wiem, że Bóg położył przede mną Syna swego – wybór należy do mnie. Ojciec prosi, bym wybrał Życie, bym wybrał Boga, Miłość, bym przylgnął do Niego mocniej i głębiej. Tylko prosić może. Ów wybór (jak każdy) niesie za sobą konsekwencje: Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje.
Wybieram Boga, a więc wszystko inne się nie liczy, a dokładnie liczy się w takiej mierze, w jakiej potwierdza pierwotny wybór. Dlaczego mam się zaprzeć samego siebie? A co tak naprawdę możesz sam sobie zaoferować? Dlaczego mam wziąć krzyż? Bo to jest droga do pełni szczęścia. Tylko naśladując Pana jestem w stanie powiedzieć tak zaparciu się siebie (nie ufaj sobie absolutnie) i krzyżowi (bo w naturalny sposób chcemy go odrzucić).
Zachować życie można tylko zanurzając się w Życiu, które objawiło się nam w Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Powracamy jeszcze do 1 Listu św. Jana Apostoła (1,1-3): [To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione – oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem. Nieco wcześniej Pan Jezus powiedział, że On i Ewangelia są jednym powodem do tego, by opuścić wszystko i pójść za Nim. To zaś poprowadzi do tego, że można stracić życie z Jego powodu. Jednakże owa strata w rzeczywistości jest niewspółmiernym zyskiem, korzyścią niewymierną, bo wprowadza w nieskończoność, dla której stworzeni i odkupieni zostaliśmy.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ