Tekst ewangelii: Łk 24, 35-48
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: “Pokój wam!” Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: “Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: “Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich. Potem rzekł do nich: “To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach». Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: “Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego”.
Byt z(a)dziwony
Czy dziwnym jest pytanie Piotra skierowane do zbiegającego się ludu, kiedy stoi przy nim uzdrowiony chromy: Dlaczego dziwicie się temu? (Dz 3, 11-12) Patrząc na siebie i na świat odkrywam, że człowiek jest bytem zadziwionym. W mniejszym czy większym stopniu wszystkiemu się dziwi? Różnego rodzaju mogą być z(a)dziwienia. Zarówno z rzędu lękliwych jak i tych uwielbiających.
Zaiste człek stworzony na obraz i podobieństwo Boże ma ową zdolność z(a)dziwienia. Przecież kiedy dociera do serca ludzkiego wieść o tym, że jest kochany i to jak, wszak to, co naokoło widziane w odpowiednim świetle czy też pod odpowiednim kątem patrzenia potwierdza ową miłość. Kontemplując świat nie sposób chodzić z przysłowiową otwartą buzią małego z(a)dziwionego dziecka.
Wydarzenie, które kontemplujemy winno nas wprost zamurować ze zdziwienia – w tejże postawie. Taka stop klatka, bo miary pojemności i przyswajalności zostały bezgranicznie przekroczone. To jedna z przesłanek do wejścia w postawę z(a)dziwienia. Coś mnie przerasta i nie jestem w stanie do końca ni objąć ni unieść, a nawet znieść.
Zwiastowanie „wieczernikowe”
Co działo się w Wieczerniku kiedy to w kilkanaście godzin dostali taką dawkę wiedzy opartej na świadectwie? Dotarły kobiety, które opowiedziały co widziały i co usłyszały. Piotr i Jan poszli, sprawdzili i powrócili potwierdzając opowieść Marii Magdaleny i innych. Także uczniowie z Emaus opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.
Moglibyśmy z całą odpowiedzialnością oprzeć się na świadectwie tych ostatnich kiedy to w drodze wyrażali Nieznajomemu swoje z(a)mieszanie, bo tego właśnie doświadczali w Wieczerniku. Takie po części i tylko po części „zwiastowanie wieczernikowe”. Przychodzi wieść, Dobra Nowina, a każdy zmieszany z pytaniami wokół głowy: Jakże się to stało? Bo to, że się stało to fakt, choć przy tym nie byłem/byliśmy.
Owo z(a)dziwienie nie dotyczy tylko pięknych chwil. Przypomnijmy sobie choćby moment, kiedy kazał uczniom nakarmić tłumy i następujący po tym fakt chodzenia po wodzie. Są z(a)dziwieni. Próbują reagować, choć jest to po ludzku podszyte strachem. Pan Jezus potrafi wyciągnąć korzyści – nie dla siebie, a dla nas – z takowych sytuacji.
Na spokojnie w codzienności
Oto kiedy z(a)dziwienie kiełkuje (wierci się) wtedy potrzeba Jego obecności. W czasie, gdy rozmawiali o tym, natłoku świadectw i o reakcjach, które się w nich rodziły, Zmartwychwstały, On sam stanął pośród nich. Dał im dar konieczny do tego, by z(a)dziwienie nie przerodziło się w coś niebezpiecznego, a mianowicie dar pokoju.
Bo trzeba na spokojnie podejść do wszystkiego. Są zatrwożeni i wylękli, a więc mają zachwiane poczucie percepcji. Stąd zdawało się, że widzą ducha. Wobec Wydarzeń są ciągle zmieszani i wątpliwości budzą się w ich sercach. Myślę, że wołanie jest bardzo proste: oderwijcie się od waszych wyobrażeń, nie zamykajcie się na inność Boga, inność rozwiązań, które On daje. Jakie są? Żadne wydziwianie. Żadne wymyślanie nieziemskich historii. Codzienność! Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Popatrz i dotknij, bo na tym opiera się z(a)dziwienie. Owo wow…
Niekoniecznie od razu przyjdzie niewzruszona pewność Piotra Apostoła, bo z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia. W naszej zwykłej – niezwykłej codzienności jesteśmy w stanie odkrywać Zmartwychwstałego. Macie tu coś do jedzenia? Pan nie szuka specjalnych miejsc czy okoliczności. W domu, przy stole, z kawałkiem pieczonej ryby spożywanych przy nas. Uwierzmy, że to nie są banialuki. Przyjmijmy dziś dar oświecenia umysłów, abyśmy rozumieli Pisma. Przyjmijmy dar wiary, która poprowadzi nas ku światu, do świata. To właśnie my, w naszej codzienności, jesteśmy świadkami tego. I nie zapominajmy, że ta moc nie pochodzi od nas czy od naszej pobożności. To w imię Jezusa Chrystusa, Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego przychodzi z(a)dziwienie wiary i wiarą…
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ