L. Ignacy Loyola – II sposób modlitwy – Jubileuszowy Rok Ignacjański

Istnieje pojęcie modlitwy formułkami. Niesie ono w sobie znaczenie pejoratywne często ujęte w słowie klepanie pacierza(y). Otóż, choć tak się czasami wydaje to dobrze wiemy, jak w kuciu zbroi i czy miecza ważne jest każde uderzenie w metal (klepanie). Trzeba jasno stwierdzić, że ie ma możliwości bycia w stanie stałego pocieszenia (ekstazy) na każdej modlitwie. Mowa o tym, że czuję lub nie czuję na modlitwie obecności Pana Boga. Powtarzane modlitwy są nam w rzeczywistości nieznane, bo zatrzymujemy się na powierzchni słów. Tymczasem św. Ignacy Loyola w II sposobie modlitwy wskazuje nam genialnie prostą metodę na dotarcie do głębi znaczenia.


Tenże sposób polega na kontemplowaniu znaczenia każdego słowa [danej] modlitwy (Ćwiczenia duchowe nr 249). Nie bójmy się czasownika kontemplować. Otóż przygotowując miejsce modlitwy i ułożenie ciała zależnie od większej dyspozycji, w jakiej się znajdzie, i od większej pobożności, jaka jej towarzyszy, bez ulegania rozproszeniom (z oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jednym punkcie, bez rzucania nimi tu i ówdzie) wymawia pierwsze słowo Modlitwy Pańskiej: Ojcze. Nie biec dalej. Zatrzymać się w rozważaniu tego słowa tak długo, jak długo będzie znajdywać [różne] znaczenia, porównania, smak i pociechę w rozważaniach odnoszących się do tego słowa (Ćwiczenia duchowe nr 252; por. nr 76).


Jak długo? Do sytości wedle nauki o. Ignacego: Jeśli ten, co kontempluje modlitwę Pańską, znajdzie w jednym słowie albo w dwóch słowach tak dobrą i obfitą treść do rozmyślania, smak w niej i pociechę, niech się nie stara iść dalej, choćby i cała godzina zeszła mu na tym, co znalazł (Ćwiczenia duchowe nr 254; por. nr 12). Oto tajemnica sięgania do głębi. I w ten sam sposób niech postępuje z każdym słowem modlitwy Ojcze nasz, lub innej jakiejś modlitwy, którą zechce wziąć za przedmiot modlenia się w ten właśnie sposób (Ćwiczenia duchowe nr 252). Ile godzin poświęcić można na takie zgłębianie?! Przez godzinę trwać się będzie w ten sposób na modlitwie nad całym Ojcze nasz, a skończywszy odmówi się Zdrowaś Maryjo, Wierzę, Duszo Chrystusowa, Witaj Królowo (Ćwiczenia duchowe nr 253) i te modlitwy, które są naszymi ulubionymi (najbardziej smakowitymi).


Oto kontemplacja, która objawia nam treść i zaprasza do karmienia się nią. Wiadomo, że nie można w taki sposób modlić się 365 dni w ciągu roku, ale… jeśli raz zgłębię tajemnicę poszczególnych modlitw to z jakim smakiem i ochotą będę powtarzał te formułki? I to nie jako formuły zaklęcia, ale jako płaszczyznę spotkania z Tym, do którego się zwracam, którego tajemnice rozważam i zgłębiam. Kiedy mija godzina, bo Ojciec Ignacy nie chce, by modlitwa nas męczyła to skończywszy ją niech resztę modlitwy Ojcze nasz odmówi sposobem zwyczajnym (Ćwiczenia duchowe nr 254). Następnym razem kontemplację zacznie się od słowa, które zaraz bezpośrednio następuje (Ćwiczenia duchowe nr 255).


Do jakże niesamowitej przygody zaprasza nas Święty Ignacy! Odkrywać w tym, co wydaje się być takie oklepane, wytarte, pospolite, tego, co przybliża nas do Najwyższego. By nie zagubić treści i smaku jesteśmy zachęcani, by zawsze przez jakiś czas ćwiczyć się w którejś z modlitw (Ćwiczenia duchowe nr 256). Nie chodzi w modlitwie o to, by zaspokajać swoje widzimisię, pławić się w jakiś odmętach czy chmurkach. Kończąc daną modlitwę mamy zwrócić się w kilku słowach do osoby, do której skierowana jest modlitwa, i prosić ją o cnoty lub łaski, jakich wedle swego odczucia bardziej się potrzebuje (Ćwiczenia duchowe nr 257). Bo modlitwa prostuje kręgosłup duchowy ucząc wznoszenia oczu ku górze także za pomocą prostych, dobrze znanych środków – formułek.


o. Robert Więcek SJ


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ