Stanę w Bożej obecności.
Wprowadzenie 1: Idziemy z Panem Jezusem pośród pól obsianych zbożem. Rozmawiamy z Nim i między sobą. W zasięgu ręki są kłosy, które dotykają ramion i w naturalny sposób chwytamy je palcami.
Wprowadzenie 2: prosić o łaskę wiary, że wszystko jest blisko i dostępne.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: Mk 2, 23 – 3, 6
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: “Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?” On im odpowiedział: “Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom”. I dodał: “To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu”. Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: “Podnieś się na środek!” A do nich powiedział: “Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie uratować czy zabić?” Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: “Wyciągnij rękę!” Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Nie przeciw
Znaleźć się w potrzebie i odczuwać głód – oto motyw „zakazanego” przez Prawo spożycia chlebów pokładnych przez Dawida i jego towarzyszy. Tak więc na pierwszym miejscu trzeba dotrzeć do motywacji danego działania. Potrzeba i głód to dwie rzeczywistości, nad którymi trzeba się pochylić. A dokładnie jaką odpowiedź dajemy na jedno i drugie.
Czy robi się wtedy coś spektakularnego? Żadną miarą. Dawid nie chciał zabić Abiatara. Wszedł i przedstawił prośbę, a kapłan dał mu chleb, który miał. Bezmyślnie? Nie. Rozważnie i z mądrością. Niecodziennie przychodził ktoś i prosił o chleb. Tak więc nie szukajmy specjałów na zaspokojenie głodu. Wystarczy kawałek chleba. To właśnie tenże prosty, zwykły chleb składany jest Bogu na ofiarę.
Tak więc nie każdy głód musi być zaspokojony! Ten, rzekłbym chlebowy głód trzeba zaspokajać. Wszak jest w nas głód Pana Boga, a co On czyni? Uczynił siebie Chlebem i to Chlebem na życie wieczne. I taki „dodatek”, który przewraca świat do góry nogami: kto ten Chleb spożywa będzie żył na wieki.
Uczcie się ode Mnie
Tę samą dynamikę mamy w uzdrowieniu człowieka z uschłą ręką. Czyż ten człowiek nie znalazł się w potrzebie? Czyż nie odczuwał głodu normalności wedle ludzkiej logiki? W przypadku chlebów pokładnych prawo nie pozwalało ich spożywać nikomu oprócz kapłanów. Tutaj mamy prawo szabatu tak szczegółowo opisane. Nie, Pan Jezus nie przyszedł obalić Prawa i Proroków. On pokazuje nam sposób podejścia do nich.
Nie atakuje „instytucji” szabatu, bo to ważny dzień, dzień dla Boga. Stawia oskarżycielom i śledzącym Go pytanie: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie uratować czy zabić? Zapytał ich stawiając na środku „problem”. Już wyobrazić sobie możemy ich wicie się gdy dotarło do nich o co ich pyta. Milczeli. Oto podjęcie potrzeby i głodu, który im uświadomił Pan Jezus.
Jakaż jest reakcja Pana? Smutek, ból i gniew. A powodem tego jest zatwardziałość serca, które są twarde jak kamień. Także z powodu głupoty tego, kto otrzymał rozum jako dar wyróżniający i odróżniający. Smutno jest Bogu! Upór człeka jest przysłowiowy, choć nie ma takiego przysłowia.
Wobec potrzeby i głodu
Co robić, gdy znajdziemy się w potrzebie i odczujemy głód? Stanąć na środku przed Panem i złożyć to w Jego Sercu. Nie zastawiać się przepisami, tylko się zastanowić czy z tego, co mam pod ręką jestem w stanie zaradzić temu, wobec czego stoję. Tutaj warto wspomnieć historyczne wydarzenia, które mogą być intuicją w szukaniu rozwiązań. Warto też rozważyć w jakiego Boga wierzę. Czy tego, wymyślonego przeze mnie na moje potrzeby czy też w Tego, który daje mi życie, i wszystko, co potrzebne do tegoż życia?
Wyciągnij rękę! Wyciągnij to, co uschłe. Wbrew zatwardziałości serc dokonuje się uzdrowienie, dokonuje się nasycenie. A ślepcy ślepcami pozostają. Głusi jeszcze bardziej zatykają uszy. Niestety, tak się dzieje. I umierają z głodu myśląc, że zgładzając Jezusa uwolnią się od potrzeb i głodów, które przy spotkaniu z Nim się pojawiają.
A my? Mamy Eucharystię – Chleb na życie wieczne. Mamy Jezusa, który jest Królem i Panem, Drogą prowadzącą do nieba. On zaradza naszym potrzebom. On syci nasz głód. On nas ochroni i poprowadzi. Do Niego mamy się zbliżyć i z Nim mamy przejść ziemską drogę.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ