Tekst ewangelii: Mt 5,1-12a
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: “Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie”.
Wobec…
W dynamice Ćwiczeń duchowych (nr 98) na początku II tygodnia rekolektant zaproszony jest do złożenia ofiarowania z samego siebie. Przed kim? W obliczu nieskończonej Dobroci twojej i przed oczami chwalebnej Matki twojej i wszystkich świętych dworu niebieskiego. Ten dwór brzmi dla nas tak niewspółcześnie, a przecież patrząc na dziś ileż takich dworów ludzie tworzą wokół siebie. Te twory są często potworami. Dla przykładu cały dwór króla Heroda ówczesnego Panu Jezusowi.
Wydaje mi się, że zrobiliśmy przerwę między nami a dworem niebieskim. I to nas gubi. Próbuje się przeżywać świat jakoby przed nami nikogo nie było i po nas nikogo nie będzie – i to wbrew wszelkim działaniom zewnętrznym. Bo chodzi o moje ofiarowanie. Nie o nasze, nie o ich, twoje czy jego, a moje!
Istotnym jest fakt (zawierający się w ponawianym codziennie akcie wiary), że stajemy przede wszystkim w obliczu nieskończonej Dobroci. Ojciec Ignacy często tak właśnie zwraca się do Boga. Nieskończona Dobroć, w której mają udział ci, co przed nią się znajdują, z niej czerpią, w niej są zakorzenieni, na czele z Matką Bożą. Obecność Jej i Wszystkich Świętych jest świadectwem tej więzi, relacji, łączności.
Wykopana przepaść
To rozerwanie (a może bardziej przepaść) sprawia, że choć ich hagiografie może znamy to nie znamy ich serca. Jakże stali się mało przyciągający! No właśnie co/kto przyciąga ludzi dziś? Być może w tym jest wykopywanie tej przepaści, że Święci nie przyciągają do siebie, nie wskazują na siebie. Oni zawsze zwróceniu ku Bogu, co pięknie oddaje fryz w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie.
Co więcej, trzymając się tego zwrócenia (co daje nam od razu kierunek – czy tyluż może się mylić? – żadną miarą!) – jak we wspomnianym fryzie – mamy w tym dworze niebieskim znanych i nieznanych, z imienia i anonimowych, z wszelkich warstw społecznych, małych i wielkich, bogatych i biednych, zdrowych i chorych. Oto błogosławieństwa ewangeliczne w wydaniu praktycznym.
Czasami się zastanawiam czemuż to w chwilach trudnych (o których mówią błogosławieństwa) nie zwracam się do konkretnych Świętych i z imienia, by podzielili się swoim doświadczeniem i przeżywaniem ubóstwa, smutku, głodu sprawiedliwości? Czemuż to nie podejmuję ze Świętymi dialogu głębokiego i szczerego, gdy nie rozumiem co znaczy być miłosiernym, czystego serca czy wprowadzającym pokój? Nie wystarcza bowiem znajomość teoretyczna człowieka – trzeba poznać historię do głębi, by trochę poznać.
Zrównoważenie
Błogosławieni jesteście… Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Ziemia przyciągała i przyciąga. Pozostaje zatem pytanie czy nie za bardzo? Troska o sprawy ziemskie przeważa nad troską o niebo. Dobrze, jednakże kiedy staje się zatroskaniem powoli przeradzającym się w odrzucenie wymiaru duchowego (nieba) to dokąd to doprowadzi?
Nie da się bowiem oddzielić sacrum i profanum tu na ziemi. One stanowią nierozerwalną całość. Wszyscy Święci nam o tym mówią. Tęsknili za niebem, za spotkaniem z Chrystusem, ale pozostawali na ziemi, by dopełnić swej misji. Ileż dobra zaczerpniętego z największej Dobroci przez nich otrzymał świat i ludzkość?!
W tradycji polskiej w uroczystość Wszystkich Świętych idziemy na cmentarze – kto wie czy to nie jest niebywała okazja dla tego, by na nowo nawiązać więź z niebem? Wszak z wielu ust i serc padną słowa modlitwy: niech odpoczywają w pokoju wiecznym, w niebie… Amen!
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ