Tekst ewangelii: Mt 5,27-32
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: “Nie cudzołóż”. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: “Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy”. A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa”.
Pożądliwość cudzego
Tylko z tym, co moje (lub z tym, co za moje uważam) mogę zrobić co chcę. To, co jest cudze jest nie dla mnie. Zmienia się tylko w przypadku, gdy właściciel/posiadacz owego cudze zgodzi się mi to przekazać/dać. Sięganie więc po to, co cudze jest cudzołożeniem. Tak naprawdę masz tylko to, co jest twoje. Wiedząc to nie sięgniesz po cudze.
Jak się domyślamy chodzi w cudzołożeniu przede wszystkim o pożądliwość nie-swojego. Przedmiot pożądania, nawet osoba, którą się pożąda staje się rzeczą (uprzedmiotowienia proces następuje). Jan Apostoł ogłasza trzy pożądliwości wskazując jednocześnie na ich źródło (por. 1 J 2,16): pożądliwość ciała (oddanie czci nieprzyjacielowi wewnętrznemu – cielesności), pożądliwość oczu (oddanie czci nieprzyjacielowi zewnętrznemu – światu) i pycha tego życia ( oddanie czci nieprzyjacielowi zewnętrznemu – najpotężniejszemu ze wszystkich – złemu duchowi).
Pożądliwość bowiem oślepia. Człowiek nie patrzy Bożym spojrzeniem, nie dotyka Bożym dotykiem, nie mówi Bożym słowem, nie myśli Bożym myśleniem. Zaiste, jak powtarza prorok Izajasz drogi i myśli Pańskie nie są naszymi drogami i myślami jeśli naszymi kieruje właśnie pożądliwość. Ślepniemy i nie dostrzegamy ni piękna, ni prawdy ni życia, a dokładniej niszczymy je!
Ciało nie zgadza się z duchem
Pan Jezus nie mówi o zdradzie małżeńskiej, bo wielu chciałoby to odnosić tylko do małżeństwa i do relacji pozamałżeńskich. Owo nie uważaj za swoje tego, co jest cudze odnosi się do wszelkich wymiarów ludzkiej, a więc i chrześcijańskiej rzeczywistości. Gdy cudzołożymy, także w myślach (a co pomarzyć nie można? A nie można!) wtedy doświadczamy rozdarcia, a mianowicie ciało nie zgadza się z duchem. I zaczyna się wojna! Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Bo cudzołóstwa w pierwszym rzędzie dokonuje się w sercu, a nie w łóżku i do tego cudzym, a jak często własnym.
Do wojny zaś trzeba się przysposobić. Jeśli bez zbroi na nią wyruszę to jestem śmieszny w oczach wszystkich. Trochę za zasadzie rozpoczęcia budowy i jej niedokończenia lub też wyruszenia na wojnę zamiast zawarcia pokoju. Należy na początku znać swoje słabe strony, a dokładnie przestrzenie, przez które wróg wkrada się do twierdzy serca. Albowiem to ona jest atakowana zawzięcie i na wszelaki sposób.
Fundamentalną szczeliną jest oko. Pan Jezus mówi nie o spojrzeniu, ale o długotrwałym (z pożądliwością) oglądaniu, które wzbudza w człowieku pożądliwość – chęć zawładnięcia. Nie mamy chodzić z opaskami na oczach, bo byśmy się zderzali często i to boleśnie nie wspominając nawet o innych niebezpieczeństwach. Tutaj jakże wpasowuje się zasłyszane zdanie: Nie możesz ptakom zakazać latania nad swoją głową, możesz jednak zabronić im budowania gniazda na twojej głowie.
Pilnowanie serca
Pan Jezus pokazuje nam nowe płaszczyzny pochylania się na przykazaniami. Chodzi nie o drobiazgowość graniczącą ze skrupułami – to by szło w kierunku rygoryzmu zabijającego wszystko dookoła. Chodzi o pilnowanie serca, a co za tym idzie o dopilnowanie oczu i rąk. To najczęściej używane organy. Poprzez nie można komuś zaoferować niebo lub sprokurować piekło. I należy mieć tego świadomość. Nie patrzeć na oczy innych czy na ich ręce, a spojrzeć przede wszystkim na swoje. Gdybyśmy tak wieczorem spojrzeli w lustro w swoje oczy czy na swoje ręce i zadali sobie pytanie o jak z nich korzystania to myślę, że wiele wniosków byśmy wysnuli, które dla wszystkich byłyby z korzyścią.
Wyłupać? Odciąć? To byłby absurdalny ruch! Lepiej odciąć dopływ gazu niż pozwolić na to, by nazbierało się go zbyt wiele i wybuchło. Nie karmić się tym, co sprawia, że pożądliwość staje się nieokiełzana. To ja, moje serce, rozum i wola mają panować nad emocjami, uczuciami, pragnieniami i pożądliwościami. Nie należy wyrzucać ich, ale mieć nad nimi kontrolę!
Chodzi nie o jeden organ, ale o całe ciało. Jeśli bowiem lekarze wykryją w organizmie człowieka tkanki rakowe to raczej je usuwają, by nie zniszczyły całości. Odrzuć od siebie to, co niszczy człowieczeństwo, to, co niszczy Boże dziecięctwo. Nawet jeśli to wiąże się z tym, że świat będzie postrzegał ciebie jako kalekę (bez oka czy bez ręki). Tak więc nie cudzołóż i nie narażaj innych na cudzołóstwo.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ