Stanę w Bożej obecności.
Wprowadzenie 1: z wielkich doświadczeń przechodzę do tych dnia codziennego i pośród nich słyszę osiem błogosławieństw, które mówią o tym, ziemskim żywocie. Podejmuję je? Aplikuję do mojego tu i teraz?
Wprowadzenie 2: prosić o łaskę wpatrywania się w niebo.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: Łk 6, 17. 20-26
Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu. On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: “Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.
Błogosławieństwo i biada
Przeplata się w codzienności. Tego pierwszego Bóg nie żałuje! Jest wręcz niepoprawny w udzielaniu go człowiekowi. Niestety, człek zbyt często zawęża błogosławieństwo do dóbr materialnych, do posiadania, do widzialnych efektów. Błogosławiony to zdrowy, bogaty i znany. Czy aby na pewno? Czy tylko taki? A chory, biedny i nieznany? Czyż nie przenosimy go automatycznie do biada?
Prorok Jeremiasz jest jednym z najostrzejszych. Nie cacka się. Prorokuje z mocą, ale nie z przemocą. Niewielu chce go słuchać i z nim się spotykać. Nazywa rzeczy po imieniu i stawia do pionu stawiając w prawdzie. Dziś słyszymy jego proroctwo o mężu przeklętym i mężu błogosławionym. Istotą tego pierwszego jest to, że odwraca swe serce od Pana. To bowiem prowadzi do pokładania nadziei w sobie lub drugim i upatrywania w ciele swojej siły. Takie spojrzenie sprawia, że ślepnie, bo nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście, a jego wybory są fałszywe, albowiem wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną.
Ten drugi pokłada ufność w Panu i Pan jest jego nadzieją. Jego spojrzenie kieruje się ku Bogu. Dwie cechy: nie obawia się i nie doznaje niepokoju. Nie zaprząta sobie głowy sprawami, które spędzają sen z powiek. Żyje błogosławieństwem Pana! Czyż drzewo zasadzone nad wodą, a więc puszczające swe korzenie ku strumieniowi martwi się o zielone liście czy owoce? Nie straszne takiemu ni upały ni posucha.
Po owocach ich poznacie
Zarówno błogosławieństwo jak i biada poznaje się po owocach, albowiem nie ma wyboru bez konsekwencji, każde słowo rzucone leci w określonym kierunku z określoną siłą i wydaje owoc. To samo dotyczy myśli i czynów. Czyż nie z tego powodu prorok Jeremiasz czyni porównania do drzew i ich owoców?
Jesteśmy dziś z Panem Jezusem, my, Jego uczniowie. Jest też wielkie mnóstwo ludu, który przynosimy w naszych głowach i sercach. To ku nam Pan Jezus podnosi oczy i przemawia. Tekst znamy dobrze – błogosławieństwa i biada. Skoro zwraca się ku nam to jest to orędzie dla nas.
Początek w podejmowanych decyzjach. Jem coś niezdrowego to mogę się spodziewać reperkusji dosyć nieprzyjemnych. Nie sypiam odpowiedniej ilości czasu i mam problemy w ciągu dnia. Zbyt dużo oglądam i słucham nie reflektując odkładają się całe pokłady nieprzetrawionych treści w mojej głowie, aż do wywoływania jej bólu. Takie proste sprawy, a tak często obecne.
Co błogosławione, a co przeklęte?
Błogosławione ubóstwo? Nie. Błogosławieni ubodzy. Błogosławiony głód? Nie. Błogosławieni doświadczający świadomie braków. Błogosławiony smutek i płacz, jako jego skutek? Nie. Błogosławieni, którzy płaczą. Błogosławione prześladowania? Nie. Błogosławieni ci, którzy ich doznają ze względu na Jego imię. Owoce tychże są następujące: do takich należy królestwo Boże. Dalej będą nasyceni. Następnie, śmiać się będą. Zaiste wielka jest ich nagroda w niebie. U podstaw wybór Pana i pójście za Nim.
Przeklęte bogactwo? Nie. Biada tym, którzy żyją nim jakoby było bogiem. Przeklęta sytość? Nie. Biada tym, co uważają ją za bożka. Przeklęta radość? Nie. Biada tym, co w wesołkowatości upatrują uciechę na całe życie. Przeklęte jest chwalenie? Nie. Biada tym, którzy bez chwalenia nie mogą żyć.
I tutaj powraca prorok i proroctwa, albowiem refren brzmi następująco: Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom – prześladowali, urągali, wyrzucali, bo nie mówili tego, co chcieli usłyszeć. I tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom – podkreślam fałszywym tzn. tym, co mówią to, co ludzie chcą słyszeć. Chrześcijanin ma udział w misji prorockiej Pana Jezusa. Ma być prawdziwym prorokiem. Żyć proroctwem i dawać proroctwo, nawet jeśli z tego powodu nie jest lubiany.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ