Tekst ewangelii: Mt 8,5-11
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”. Lecz setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: “Idź”, a idzie; drugiemu: “Chodź tu”, a przychodzi; a słudze: “Zrób to”, a robi”. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: „Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”.
Miejsce odpoczynku
To właśnie jest kierunek drogi. Nie bezbolesnej. Nie bez trudu. Bo każda niesie w sobie te elementy. Prorok Izajasz (Iz 4,2-6) wprowadza nas na tę drogę i określa na czym polega ów odpoczynek. Przede wszystkim jest to droga oczyszczenia.
Do przygotowanego serca Pan przyjdzie spocząć na całej przestrzeni. Określają to cztery obrazy: we dnie jako obłok z dymu, w nocy jako olśniewający płomień ognia; osłona i namiot. Wszystkie one mówią o obecności Bożej.
Kiedy człowiek w nią wchodzi to doświadcza odpoczynku. Jednakże nie chodzi o leżenie na laurach, sielankowość itd. Bóg przychodzi, by za dnia dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą. Będzie skwar, ulewa i nawałnice. Tyle, że pośród nich człowiek odnajduje pokój, i w dzień i w nocy czyli dwadzieścia cztery godziny na dobę.
W trudach z radością
Czyż w takim kierunku człek nie pójdzie z radością? Przecież to łaska spotkania. Czuję się bezpieczny w ramionach Pana – zaopiekowany (Ps 122,1-2,4-5,6-7,8-9). doświadczam pokoju. Już samo wyjście (Pójdziemy do domu Pana) jest źródłem radości, a co dopiero kiedy już stoją nasze stopy w twoich bramach, Jeruzalem.
Adwent odświeża w nas owo wstępowanie! Bóg jest między nami. Wstępowanie więc polega na stopniowym odkrywaniu Jego obecności. Dzięki temu miłość wzrasta, pokój się rozszerza, a pomyślność dotyka. Czyż modlitwa za dom Boga nie jest modlitwą o dobro? Wezwanie adwentowe brzmi: czuwajcie i módlcie się.
Postawą takową wykazuje się setnik z Kafarnaum. Prosi Jezusa. Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Nie ma w nim pokoju. Ciemności zaległy jego serce, duszę i ciało. Potrzebuje ciebie, bo cierpienie go owładnęło. Już nie mogę patrzeć na ten ból.
Serce wierzące
Jakbyśmy słyszeli: ulituj się nad nim! Zakończ te cierpienie. Czy prosi o śmierć? Nie ma takowej nutki. Otóż Pan przychodzi nie po to, by zabijać, przychodzi, by uzdrowić. Czyni to jakże ochoczo. Bez ociągania. Wtedy wydawać by się mogło, że następuje zgrzyt, załamania całej akcji, bo setnik rzecze: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Nie fatyguj się. Naoglądałem się tyle wysiłku i bólu, że chcę oszczędzić go tam, gdzie mogę. Wcale nie jest to fałszywa pokora.
To serce obolałe, ale wierzące. Jest nawałnica i ulewa, jest skwar gorączki i ciemność nocy. Jest i serce, które wierzy. Setnik w tym nie zaniedbuje swoich obowiązków i czyni je wedle swoich możliwości. Takie zwykłe życie.
Oto kierunek, bo dowiadujemy się, że Jezus zdziwił się. Jakby nie dowierzał, że taka postawa jest jeszcze możliwa. U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Ta bowiem wychwyciła azymut i krok po kroku za nim idzie i zmierza tak ku celowi.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ