Ignacy – człowiek ad maiorem Dei gloriam – Jubileuszowy Rok Ignacjański

To fundamentalne zawołanie i wezwanie dla Ignacego i jego synów duchowych. Właśnie po tych czterech literach AMDG rozpoznać można kościoły jezuickie na całym świecie. Tłumaczy się ją: na większą chwałę Bożą.


W Ćwiczeniach duchowych Ignacy zachęca, by przed snem przeczytać fragment ewangelii, który mam rozważać następnego poranka i w kilku punktach ustalić treść rozważania (nr 73-74). Lubię tę zachętę opisać w słowach: z czym się kładziesz z tym wstajesz. Gdy budzę się rankiem mogę zająć się – dokładnie głowę – szukaniem odpowiedzi na pytanie cóż dziś pocznę, zrobię, zdziałam? Jeśli pierwszą myślą będzie ad maiorem Dei gloriam to zapewniam, że wszystko inne ułoży się. Jeśli bowiem Bóg i Jego chwała jest na miejscu najważniejszym, to wszystko poza tym jest na swoim, sobie właściwym miejscu.


Wykluczyć należy, bo tak można byłoby odczytać, że te słowa wpędzają ludzi w perfekcjonizm, który nie przynosi ni spełnienia ni radości, który zatruwa umysł i serce, który deformuje relacje i sposób patrzenia. Ignacy był człowiekiem na większą chwałę Bożą i myślę, że on sam, ale i ci, co pojmują i podejmują tę maksymę zgodzą się ze słowami św. Ireneusza, który powtarzał, że chwałą Boga jest żyjący człowiek. Ignacy był żyjącym człowiekiem, żyjącym całym sercem, duszą, umysłem, ze wszystkich sił swoich mając jeden cel: Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją (Ćwiczenia duchowe nr 23). W jego osiągnięciu (nie zasłużeniu czy zarobieniu sobie) pomocą jest pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni (Ćwiczenia duchowe nr 23). To „więcej” to nic innego jak „maior” z zawołania ignacjańskiego.


To zawołanie jest nieustannie obecne. Codzienność ma być nim przeniknięta. To nie przypadek, że już na początku rekolekcji przed każdą modlitwą przychodzi zachęta Ignacego, aby prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu (Ćwiczenia duchowe nr 46)? To taka prosta modlitwa ofiarowania się Bogu. Gdyby ta prośba stała się o poranku i pierwszą myślą i pierwszym oddechem cóż by się działo przez cały dzień? Gdybym miał ją stale przed oczyma podchodząc do myśli się pojawiających, do wyborów, które podjąć trzeba, do słów, które zamierzam wypowiedzieć, do działań, które chcę podjąć to o ile mniej byłoby błędów, nieporozumień itp.


Na zakończenie rekolekcji nie sposób nie zachwycić się modlitwą AMDG: Zabierz, Panie, i przyjmij całą wolność moją, pamięć moją i rozum, i wolę mą całą, cokolwiek mam i posiadam. Ty mi to wszystko dałeś Tobie to, Panie, oddaję. Twoje jest wszystko. Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli. Daj mi jedynie miłość twą i łaskę, albowiem to mi wystarcza (Ćwiczenia duchowe nr 97-98).

Albowiem AMDG nie jest wydumaną, abstrakcyjną, niepojętą czy niedostępną regułą. Odnosi się ona do tu i teraz w wymiarze makro i mikro, w tym, co jest globalne i w tym, co tylko moje. Myślę, że św. Ignacy Loyola jest człowiekiem na większą chwałę Bożą w pełnym tego stwierdzenia znaczeniu. To przez jego życie i dzieło Bóg zmienił świat!


Bądźmy więc AMDG – bo to możliwe i godziwe.

o. Robert Więcek SJ

Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ