Tekst ewangelii: J 13,16-20
Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować. Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz potrzeba, aby się wypełniło Pismo: Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę. Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał”.
Ja wiem, których wybrałem
Electus – to wybrany; doborowy; wyborowy; wyborny. W naszym rozumieniu taki naj, naj, naj… w stopniu najwyższym na płaszczyźnie wiary odnosi się to do Maryi, Matki Pana. Ona jest Wybrana. Jest naj, naj, naj… i to nie w kategoriach „bogini”, a w kategoriach Bożego wybrania, szczególnego obdarowania. Została wzięta, a dokładnie zaproponowano Jej. Została obsypana darami – już w scenie Zwiastowania padają określenia: Bądź pozdrowiona… pełna łaski… Pan z Tobą…
To w Niej kontemplować jest nam dane wybranie Boże. Moglibyśmy z całą pokorą i pewnością odnieść do Niej słowa Pana Jezusa: Ja wiem, którą wybrałem! O Mater Dei electa… jedno z Jej imion to Wybrana…
Jednakże nie zapominajmy, że Ona jest kobietą z krwi i kości. Nie ma jakichś pozaziemskich, wenusowych czy księżycowych uzdolnień. Wybrał Ją ze względu na nią samą i zadał proste pytanie: Czy chcesz zostać Matką mojego Syna? Albowiem wybór Boży nie jest związany z przymusem. Jeśli bowiem muszę to czy tamto wybrać to nie ma wyboru tylko jest przymus.
Wybrańcy Boży
Boży wybór to jednocześnie zaproszenie do współpracy, a dokładnie do życia z Tym, który mnie wybrał i tak jak żyje On sam. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Niech przeniknie do głębi fakt, że zanim to powiedział to… obmył stopy uczniom! Uczynił to, co czynił zwykle niewolnik. Oto drogi Bożego wyboru! Trochę to wygląda jak pobór i to pobór do armii Pana, by być pod Jego sztandarem, jak to określił św. Ignacy Loyola. Tyle z tym, że na całe życie.
Pamiętając o relacji z Panem i jej budowaniu na Nim będziemy błogosławieni. Automatycznie? Nie. Dopiero wtedy, gdy według tego będziecie postępować. To nie deklaracje słowne, a ich aktualizacja w życiu codziennym sprawiają, że wybór staje się czymś realnym, dotykalnym.
Bóg mnie wybrał. Bóg wybrał każdego z nas i wie, których wybrał. I zna moje serce od podszewki. Mogą zdarzyć się różnego rodzaju upadki, odejścia czy sprzeniewierzenia, jednakże cały czas mamy pamiętać, że jeśli to się stanie to nie mamy przestać wierzyć, że On jest. To największa pokusa i najczęstszy podszept złego ducha – że Bóg odszedł, że Go nie ma, że nie jest wierny swemu wyborowi, że nie interesuje się wybrańcami.
Wybór – przyjęcie
To, że wiem, iż zostałem wybrany to nie wszystko. Taka wiedza pozostać może na poziomie teorii. Powracam do Zwiastowania. Dotarło do Maryi, że została wybrana, dopytuje anioła o szczegóły. Zastanawia się, bo wybranie Boże przestawia co nieco w życiu wybranego. Idąc pod sztandarem Krzyża idę za Jezusem. Służę pod Jego rozkazami. Czasami jest to wręcz trzęsienie ziemi. Zapewne tak było w sercu i głowie Maryi, gdy anioł Jej zwiastował niebywałą wieść o Bożym wybraniu.
By nie pozostało to na poziomie teorii trzeba koniecznie jednego – w wolności, dobrowolności podjętego – znanego fiat. Bo wybór Boży nie jest skazaniem czy nakazaniem. Bóg pokornie oczekiwał na odpowiedź Maryi. Na Jej przyjęcie. Jeśli nie ma przyjęcia wyboru to nie ma wejścia na drogę.
Maryja przyjęła Jezusa. Jezus jest Drogą. Weszła na drogę z Bogiem w sercu (i pod sercem) i nic, a nikt nie może jej oderwać od Niego. Spełniło się w Niej w stopniu doskonałym ewangeliczne: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Przyjęła! Przyjęła Syna, a potem na Golgocie przyjęła tych, których Syn Jej dał tzn. nas wszystkich, jako swoje dzieci.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ