Tekst ewangelii: Mt 26, 36-42
Jezus z uczniami przyszedł do posiadłości zwanej Getsemani i rzekł do nich: “Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę i tam się pomodlę”. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: “Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną”. I odszedłszy nieco do przodu, padł na twarz i modlił się tymi słowami: “Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie!” Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: «Tak oto nie mogliście jednej godziny czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe”. Powtórnie odszedł i tak się modlił: “Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!”
Abrahamie, Abrahamie!
Rozlega się wołanie Boga, wołanie po imieniu, wołanie w konkretnej sprawie. Kto nie jest posłuszny, kto nie daje posłuchu ten nie usłyszy. Będzie mu się wydawało lub też będzie ignorował dotyk Boga. Zapewne wynika to z faktu, że człowiek nie zna samego siebie, a więc gdy jest przywoływany to nie przyjmuje tego do siebie tylko się rozgląda kogo to wołają. Dziwne to, a jakże prawdziwe. Jakbym stał obok siebie i nie wiedział na kogo patrzę.
Pamiętamy starotestamentalne Samuelu, Samuelu? Trzykrotne, bo ani Samuel się nie zorientował ani Heli na początku. Dopiero za trzecim razem niewidomy kapłan nakierował chłopca. A nowotestamentalne Szawle, Szawle? Takie zwalające z nóg, wręcz oślepiające, ale nie zabierające wolności?
Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu i tego delikatnego, a przenikającego swą mocą wszechświat cały nazaretańskiego zwiastowania. Pełna łaski, pełna-piękna, w dosłownym tłumaczeniu, jest wołana jako oblubienica przez oblubieńca. Do każdego z nas w taki sposób zwraca się Ojciec.
Synu, tam, gdzie Cię poślę!
Jednakże najpiękniejsze, najpotężniejsze jest wołanie: Synu pójdziesz? Zejdziesz? Tutaj pada najwspanialsze, najhojniejsze i na najpokorniejsze: Oto Jestem! Na nim wzoruje się oto jestem i Abrahama, i Szawła i Maryi, Matki Pana. Oczywiście w pełnej gotowości dotyczącej ze wszystkiego tego konsekwencjami. Tak więc, choć nie chronologicznie, ale złożenie Izaaka w ofierze, oddanie życia na rzymskim placu, przylgnięcie do Boga zarówno na Golgocie jak i w poranek Zmartwychwstania.
Mówimy w superlatywach (naj, naj…) jednakże – po ludzku – nie jest to droga bez przeszkód, bez bólu i cierpienia, bez trudności. Bóg powołuje do życia! Trzeba umrzeć, aby żyć. Trzeba umrzeć sobie, by naprawdę siebie poznać, a więc usłyszeć własne imię oddające całą tożsamość. Trzeba wejść w ciemność Getsemani (każdy w większym czy mniejszym stopniu), by rozbłysnęło światło Zmartwychwstania.
Owo oto jestem to wyraz zaufania i zawierzenia. Cokolwiek i gdziekolwiek i jakkolwiek, albowiem Ty, Ojcze, wiesz najlepiej. Wybrzmiewa to w modlitwie-wyznaniu Jezusa w Ogrójcu: nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie!
Człowiek człowiekiem
Jednakże owo oto jestem nie zabiera nam tożsamości. Jestem i pozostaję człowiekiem, a więc pośród przyjaciół odkrywa Jezus swe Serce: zaczął się smucić i odczuwać trwogę… tak, to są słowa Pana Jezusa. Jeśli tego nie usłyszymy to ulegniemy pokusie, albowiem wbrew ochoczemu duchowi ciało jest słabe.
Nie lękajmy się tego, że zasnęliśmy, że nie słyszymy modlitwy Pana w Getsemani. Trudno nam to jest przyjąć. Boli serce słysząc takie słowa, a więc lepiej nie słyszeć. Dwa nurty: żeby to na mnie nie spadło i żeby to nie spadło na tych, których kocham. Jesteśmy ludźmi i Bóg o tym wie. Choć Jego słowa brzmią jak wyrzut to jednak płyną z miłującego Serca.
Tajemnica jednej godziny czuwania z Jezusem niech bije jak źródło najczystszej wody. I wcale nie brudzi tego Źródła modlitwa: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie! Obudźmy się! Czuwajmy i módlmy się.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ