Tekst ewangelii: J 21, 20-25
Gdy Jezus zmartwychwstały ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret, Piotr, obróciwszy się, zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: “Panie, któż jest ten, który Cię zdradzi?” Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: “Panie, a co z tym będzie?” Odpowiedział mu Jezus: “Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego? Ty pójdź za Mną!” Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: “Jeśli Ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego?” Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach, i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, jakie trzeba by napisać.
Powrót do raju
Przepiękna sceneria brzegu jeziora Genezaret. Lekki wietrzyk od wody. Słońce świeci. Przyjaciele spacerują sobie po brzegu zasłuchani i zapatrzeni. Żyć nie umierać. Sielanka. Raj! Istotnie to właśnie, jak podaje autor Księgi Rodzaju, była taka chwila w rajskim dniu, w której Bóg, Stworzyciel, spotykał się z człowiekiem, swoim umiłowanym stworzeniem. I była to pora łagodnego wietrzyku. Czyż śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego nie jest przywróceniem tej pory? Czyż nie jest kolejną odsłoną miłości Boga do stworzenia? Nie przypadkowo właśnie w tak pięknym zakątku ziemi dochodzi do spotkania Pana i rozmowy z Nim!
Nie jestem tam sam! I choć każde spotkanie z Jezusem jest twarzą w twarz to wcale nie oznacza, że zawsze sam na sam. Jest wspólnota, która idzie za Nim! Wspólnota Kościoła, którą tworzą Jego uczniowie. Fascynujące jest to, że każdy ma swoją, osobistą drogę we wspólnocie, z Chrystusem i do domu Ojca. Idziemy razem, nie osobno, choć własnymi ścieżkami każdy.
Warte rozpatrzenia jest to, że w tej drodze pójścia za Panem obracamy się. Nie mówimy o odwracaniu się, które pachnie rajskim schowałem się w krzakach. Obrót jest potrzebny. Nie idzie tylko o to, by ślepo brnąć do przodu. Przychodzi chwila, w której warto się odwrócić i zobaczyć co za mną, by zweryfikować drogę. Zresztą głowa ucznia Pana tak się obraca, by zawsze Go mieć w zasięgu wzroku. Bez tego dotykającego spojrzenia giniemy. Wspomnijmy tylko na Piotra, który po trzykrotnym zaparciu się Pana napotyka Jego wzrok i… żałuje i powraca.
Zainteresowanie – interes
Skoro wspólnota to także interesowanie się bliźnimi w niej, tymi, którzy obok mnie. Ważne, aby było to zainteresowanie, a nie interes (interesowność). Mówię o zainteresowaniu, które wypływa z troski o brata, siostrę. Interes do ubicia jest objawem egoizmu czyli skoncentrowania się na sobie, takiego zainteresowania sobą, że drugiego się nie widzi lub też widzi się z potrzeby użyteczności dla zaspokojenia egoistycznych pragnień czy też pożądań.
Piotr z ciekawości pyta o los umiłowanego ucznia? Zazdrości? Nie wiemy. Jest skałą, na której Mistrz chce zbudować Kościół. Wie o tym posłannictwie. Niedawno usłyszał trzykrotne paś baranki, owce Moje. Nie ma zagrożenia jego pozycji. Być może niewinna ciekawość: Panie, a co z tym będzie?
Wie, że ma się troszczyć o wszystkich. Ma być zainteresowany. Jednakże Pan Jezus sprawia, że należy się zastanowić przede wszystkim nad własną drogą, o której wcześniej już wspomnieliśmy. Ślepy ślepego nie poprowadzi. Jeśli więc ja nie idę swoją drogą to jakże pomogę innym? Jeśli ktoś nie jest wierny w małej sprawie, którą otrzymał to jak będzie wierny w wielkich wymiarach? Zainteresuj się sobą wedle kochaj bliźniego jak siebie samego.
Ty pójdź za Mną!
By nam się te wymiary i miary interesowania się nie pomieszały trzeba nieustannie odnawiać nasze zawierzenie Bogu, naszą ufność do Boga. Odpowiedź Pana Jezusa, być może wydająca się być szorstką daje jasny kierunek: Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego? Trochę na zasadzie, co cię to obchodzi? Lecz najważniejszym członem tego zdania są słowa: Jeżeli chcę… jeśli Bóg chce… jeśli Pan tak chce…
To nie ja – uczeń – wyznaczam kolejność lekcji, czas ich trwania i sposób ich realizacji. Zostawmy to Panu Bogu, najlepszemu Nauczycielowi. Jakże to piękne i proste, że On do każdego ma osobiste podejście, zainteresowanie miłości, która nigdy się nie kończy. Tak więc, w tym świetle, druga część odpowiedzi danej Piotrowi jeszcze mocniej rozjaśnia całość: Ty pójdź za Mną!
I nie kombinuj, nie interpretuj słów Pańskich po swojemu. Słuchaj tego, co do ciebie mówi Pan i wypełniaj tak jak potrafisz najlepiej. Nigdy nie włoży na twoje barki więcej niż mógłbym udźwignąć! Nigdy! I tak jak Jan daj świadectwo o tych sprawach, i je opisuj. Prawdziwe świadectwo z doświadczenia Boga wypływające. Wtedy zaiste, tyle innych rzeczy, których Jezus dokonał i dokonuje nie będzie opisanych, bo nie ma na to ni czasu ni miejsca ni ksiąg. Najlepszą księgą jest serce człowiecze.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl