Przychodzi, bym nie przestał być sobą, by wydobyć na światło dzienne, na świat co we mnie Bożego. Przychodzi, bo wie ze dobrą parę tworzy ze mną, by porwać mnie w nurt miłosierdzia swego. Przychodzi i jest. Nic nie umyka Jego spojrzeniu.
Życzę dobrego i – jak zachęca św. Ojciec Ignacy – wielkodusznego i hojnego przyjęcia Przychodzącego.
Z darem modlitwy i błogosławieństwem +++
o. Robert SJ