Bo mi zależy – adwentowe pięciominutówki na czwartek 12 grudnia 2024

Tekst ewangelii: Mt 11,11-15

Jezus powiedział do tłumów: „Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha”.


Skąd ta gwałtowność?


Bardzo źle kojarzy się nam pojęcie gwałtu. To straszny czyn. W takim bądź razie czemuż to Pan Jezus mówi, że królestwo niebieskie doznaje gwałtu? Podaje konkretne ramy czasowe tzn. od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd – czyli wtedy, gdy ogłoszona zostaje jego bliskość pośród ludzi.

Zostawiając na boku jakże negatywne konotacje możemy z całym spokojem rzec, iż jest ono do zdobywania, jednak nie za pomocą siły, a dokładnie przemocy. Przecież nikt nie powie, że zdobywanie góry jest gwałtem na niej. Nie zapominamy o fundamentalnym szacunku do tejże góry – nie o czołobitności mówię. Uszanuj górę, a ona uszanuje ciebie.

Zapewne ludzie gwałtowni, o których mówi Syn Boży nie należą do łupieżców, do okrutnych kolonizatorów czy zbrodniarzy. Przychodzi jedna myśl. Jeśli komuś zależy na czymś, to jest w stanie wiele uczynić, by to osiągnąć, zdobyć. Zapewne królestwa Bożego nie zdobywa się złymi środkami.


Przykład gwałtowności


Oto i przykład takowej gwałtowności. Jan Chrzciciel. Ostatni z proroków – od niego właśnie się zaczęła. Wszyscy prorocy mieli pod górkę wobec tych, do których mówili. Tak więc nie ominęło to i Chrzciciela. Przychodzili do niego nad Jordan, by otrzymać chrzest oczyszczenia i dostawali jakże konkretne zadania. Choć przedstawia się to w barwach dosyć gwałtownych to Jan prosto i klarowanie nazywał rzeczy po imieniu i wcale nie kazał wypełniać zadań herkulesowych.

Ktoś powie, że niepotrzebnie zadzierał z Herodem. Czy to było zadzieranie? Wystawianie się do strzału? Czy nie raczej troska o króla? Dobrze wiedział, że jeśli król żyje w grzechu to za chwilę wielu go będzie naśladować znajdując w tym usprawiedliwienie. Tak więc zależało mu także na ludzie Bożym.

Boża gwałtowność (za którą można stracić głowę), choć w pierwszym rzędzie traci się głowę dla niej, wypływa z serca człowieka, któremu zależy, by on sam i inni, których zna i nie zna, a więc wszyscy zdobyli królestwo niebieskie. Oto zdobycz nad zdobycze! Trofeum wieczne! O gdybyśmy o to trofeum starali się tak, jak staramy się o niektóre sprawy ziemskie…


Cóż dopiero w królestwie niebieskim?


Skoro mi zależy to walczę i nie poddaję się. Nie jest tak łatwo mnie zniechęcić. Podnoszę koszty i znoszę trudności. Podejmuję przeszkody i konfrontuję się ze słabościami. Tak więc zdobywanie wymaga wysiłku. W jakiś sposób dokonuję gwałtu na swojej zranionej naturze, bo niektóre kroki podejmowane wydają się być wbrew naturze.

Gdyby Chrzciciel zamilkł to prawdopodobnie Herodiada by odpuściła, a więc mógłby uratować życie. A na ile dłużej? I co by to dało? Prorok, który ogłasza tylko wtedy, gdy mu pasuje? By nie narażać się rządzącym? Otóż dowiadujemy się, że między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela.

Jednakże cóż to jest do tego, co nas czeka w królestwie niebieskim? Tam, gdzie najmniejszy większy jest niż Jan Chrzciciel? Zmienia się więc perspektywa owej gwałtowności. Ta pojawia się, bo… już nie ma czasu. Bo wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana, a teraz już się proroctwa wypełniły. Tak więc, niech zabrzmi adwentowe kto ma uszy, niechaj słucha, z uwagą i pokorą, bo oto Pan nadchodzi.


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ