Stanę w Bożej obecności.
Wprowadzenie 1: wobec faktów a dokładnie tylko ich części możemy być uparci i nie słuchać innych i zacząć szemrać; warto się wsłuchać w to, co Pan Jezus mówi.
Wprowadzenie 2: prosić o łaskę wiary, która słyszy i widzi.
Na początek przeczytam tekst ewangelii: J 6, 41-51
Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego że powiedział: “Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił”. I mówili: “Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem”. Jezus rzekł im w odpowiedzi: “Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata”.
Przeciw człowiekowi
Co on będzie nam tu o niebie gadał? Czyż to nie jest Szymon Piotr, który zaparł się swego Mistrza i to trzykrotnie? Czyż to nie jest Dawid, któremu na starość się w głowie pomieszało i robił to, co nie podobało się Najwyższemu? Albo prorok Eliasz, który dokładał swoje trzy grosze do misji otrzymanej od Pana? Czy też Mojżesz, który zamiast raz to dwa razy uderzył w skałę, by wypłynęła woda?
Oto jedno wydarzenie, o którym wiemy na pewno sprawia, że przekreślamy człowieka. Choć dziś tak często zdarza się, że plotka, obmowa czy wręcz kłamstwo skazują na śmierć społeczną, którą my – bez sprawdzenia, bez rzetelnego procesu – rozpowszechniamy i utwierdzamy. O oskarżeniach to się rozpisuje na pierwszych stronach gazet i portali, a o uniewinnieniu to w niewielu miejscach informacja się pojawia.
I to jest szemranie przeciwko człowiekowi. Bo ustalamy z góry co i jak jest i zawiązujemy opaskę na oczy, by nie zobaczyć i wkładamy do uszu zatyczki, by nie słyszeć innej wersji. Nie ratujemy wypowiedzi drugiego, a jeśli są nie do uratowania to pastwimy się nad nią.
Po przyłożeniu do siebie
Oto sytuacja, w której Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi. Albowiem powiedział: Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił. Nie od razu wyłapujemy konotacje z tą wypowiedzią związane. Otwarła się przed nimi cała perspektywa wyjścia z Egiptu. Właśnie wtedy, z powodu szemrania, Wszechmogący zaczął zsyłać im na pustyni chleb z nieba, chleb, dzięki któremu przeżyli całą wędrówkę.
Gdy przyłożyli to do siebie to… no właśnie. Byli w niewoli rzymskiej, która była nieco inna niż ta egipska, ale tak samo upokarzająca. Chcieli wolności, ale po swojemu. A 40-letnia wędrówka do Ziemi Obiecanej wcale im się nie uśmiechała. Żywności też nie było nie wiadomo ile, ale… w Egipcie mieli garnki pełne mięsa i cebuli. Taka zapowiedź pokazała im trud do podjęcia, wyrzeczenia do wzięcia w objęcia i raczej nie chcieli tego, a więc szukają czegoś, co stępi to orędzie.
Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem. To jest problem od początku. Bóg mówi przez ludzi, a my ich nie słuchamy. Powtarzamy, że gdyby zstąpił anioł… nie! Nawet gdyby zstąpił i tak zostaniemy przy swoim.
Nie szemrajcie między sobą!
Pierwszy krok to: Nie szemrajcie między sobą! Wtedy nie ma hałasu, zakłóceń na fali. W szemraniu nie usłyszy się łagodnego powiewu wiatru.Albowiem słyszy się Ojca, który pociąga nas do Syna. Św. Ignacy Loyola wskazuje w swoim życiu to właśnie – zostałem pociągnięty przez Ojca, by być przy Synu, by być pod Jego sztandarem.
Ta fundamentalna postawa wyciszenia (nie głuchoty!) sprawia, że każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie cokolwiek. Nie byle co. Na drodze wiary każdy krok ma swoje znaczenie. Nawet jeśli od razu nie rozumiemy. Albowiem Ojciec dał nam Syna, byśmy mogli poznać Ojca. Syn bowiem widział Ojca.
Tylko przez wiarę mamy życie wieczne. To Jezus jest chlebem życia. Nie manną, która nie chroniła przed śmiercią, a zaspokajała doczesny głód. To prawdziwy chleb z nieba, który do nieba prowadzi. Kto go je, nie umrze. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Oto Chleb – Jego Ciało, wydane za życie świata.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl
Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ