Tekst ewangelii: J 10, 11-16
Jezus powiedział: “Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz”.
Wynajem
Dziś wielu ludzi wynajmuje mieszkania. Wynika to z różnych powodów. Jednak przeświadczeniem jest to, że wynajem to strata, bo dokładam do czegoś, co nigdy moim nie będzie. Tak właśnie działa najemnik. Choć zarabia przy stadzie to wie, że ono nie jest jego. Czy najemnik dokłada do stada i owczarni? Raczej nie. Dba o własne interesy i gdy przyjdzie co do czego do opuszcza miejsce.
Moglibyśmy więc stwierdzić, że nie dziwimy się postawie najemnika. Skoro tak i tak nie należy do niego to po co ma się aż tak przejmować. Otóż taka gra słów wiele nam powie: jeśli bowiem nie należę do… to z całą mocą zawładnie mym umysłem i sercem należy mi się. I to jest rytm bicia serca najemnika. W rzeczywistości nie obchodzi go ani owczarnia, ani pasterz, ani owce – chyba, że w takiej mierze w jakiej ma z tego korzyści.
Widzimy z tego, że najemnik stawia siebie poza owczarnią. To nie jest moje… i tutaj warto zastanowić się nad rozumieniem owego „moje”. Niestety w większości przypadków chodzi o egoizm czyli zagarnianie dla siebie. Moje, dla mnie, do mojej dyspozycji – mogę z tym zrobić co mi się podoba. Do tego dąży mentalność najemnika. Moje – ja tu rządzę!
Dobry pasterz – właściciel
Dobry właściciel dba o swój dom, o swoją własność. Oczywiście może to być zbytnia troska, która oślepia i nie pozwala z czystym i otwartym sercem cieszyć się własnością (takim papierkiem lakmusowym owej radości jest realizowana zdolność dzielenia się).
Słyszymy o dobrym pasterzu. Jaki jest ów właściciel owczarni i stada? Przede wszystkim wie, że i owczarnia i owce do Niego należą. To jest moje – zostało mi (za)dane. Jestem otoczony owcami. Do mnie należą zobowiązuje. Właściciel zna i miłuje swoją własność. Nie w sposób skoncentrowany na sobie. Nie w lęku, że ktoś mu coś weźmie. Cieszy się z tego, że ma i z przynależności każdego do owczarni. Dla każdego ma miejsce jemu właściwe i odpowiednie. Inwestuje w tę własność mądrze i roztropnie. I… wydawałoby się, że wszystko jest na najlepszej drodze. Tymczasem, jak woła Izajasz, winnica dobrze uprawiana winna przynieść dorodne winogrona, a przynosi cierpkie jagody.
To nie zniechęca dobrego pasterza. Tenże robi wszystko co możliwe, by to naprawić, do dotrzeć do źródła problemu i rozwiązać go. Aż po fakt, że dobry pasterz daje życie swoje za owce. Przesada? Nie. Gotowość na coś takiego wypływa właśnie ze świadomości przynależenia. Tutaj nie wchodzi ile z tego będę miał. To poświęcenie serca i życia określa kim jestem w owczarni Pańskiej: najemnikiem czy pasterzem?
Bogu najbardziej zależy
Bóg nie pozostawia nas samym sobie! Jest Pasterzem i daje nam pasterzy. Jednocześnie każdy z nas jest pasterzem w tej owczarni, w której zostałem postawiony i do której należę. Czymś najbardziej normalnym i naturalnym jest to, że bronię swojego domu, swojej własności, swojej owczarni. Nie uciekam! Po pierwsze, że należy do mnie, a więc jestem za to odpowiedzialny. Po drugie, bo wiem, że opuszczenie i ucieczka daje większe fory atakującemu. I spełnia się owo wilk je porywa i rozprasza.
Ma mi zależeć na codzienności! By nie uciekała mi między palcami. I ma mi zależeć na ludziach, których Pan stawia na mej drodze. Nawet jeśli spotykam ich tylko raz. Bo może się okazać, że ten jeden jedyny raz Bóg przyszedł do mnie w tak szczególny sposób.
Zauważmy, że owo zależeć mi na… ma swoje korzenie w przynależę do… Mamy Dobrego Pasterza, który nas zna. I wcale nam nie powinien przeszkadzać fakt, że Jego jesteśmy! Że mówi o nas moje owce. Jeśli rodzą się w nas jakieś wątpliwości w tej sprawie to warto zadać sobie pytanie czy znamy Pasterza? Czy znamy Tego, który życie swoje oddaje za nas? W końcu, by nastała jedna owczarnia i jeden pasterz – a więc idealna sytuacja, że jestem właścicielem i własnością bez uszczerbku dla nikogo – to trzeba wiary, że nie ja – człowiek – a On – Bóg – o to się stara. Pozostaje wołanie św. Tomasza z Wieczernika: Pan mój i Bóg mój.
o. Robert Więcek SJ
Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl