Błogosławione… – Łukaszowe pięciominutówki na sobotę 12 października 2024

Tekst ewangelii: Łk 11, 27-28

Gdy Jezus mówił do tłumów, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: “Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś”. Lecz On rzekł: “Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”.


Obecność i błogosławieństwo


Jakże proste i piękne błogosławieństwo! Odnosi się do Matki Bożej, która nosiła Jezusa w swoim łonie i której piersi ssał. Obraz macierzyństwa w swej głębi – odkrywający wymiar ochrony, którą daje matka zarówno w wymiarze czasu i przestrzeni jak i zapewnienia tego, co konieczne tj. pokarmu.

Jeszcze jedna, jakże istotna sprawa, a mianowicie fakt, że obecność Jezusa – gdziekolwiek się znajduje – przynosi błogosławieństwo. Nawet jeśli sami tego nie widzimy (bo może za blisko jesteśmy i traktujemy to jako oczywistość) to inni nam o tym przypomną, zauważając to i wołając z tłumu.

Wszak jesteśmy na oczach tłumu. W tłumie żyjemy. Taki jest świat. Różnorodność podejść, opinii jest tak olbrzymia, że gubimy się często, jednak to nie oznacza, że mamy zlewać się z tłumem, upodabniać się do niego – coś w stylu kameleona.


Dwie eksklamacje


Pan Jezus głosi i padają słowa nie o Nim, a o Jego Matce. Skąd ten przeskok? Zauważmy, że woła głośno jakaś kobieta. Czyż nie jest to intuicja, że swój swojego rozpozna? To kobieca intuicja pokierowała ją w tym właśnie kierunku. Wychwala Matkę Tego, którego słyszy – a pamiętamy świadectwo strażników, że nikt jeszcze nie mówił, tak jak On mówi lub też zachowanie mieszkańców Nazaretu zachwyconych Jego nauką skąd On to ma. Bo mogą być różne reakcje na głoszone słowo i na głoszącego.

Taka niespodziewana eksklamacja wywołuje wspomnienie innej, także z ust kobiety płynącej: A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Nie tylko Matka, ale i tego Pana przychodzi.

Elżbieta słyszała, a dokładnie odczuła tę obecność, która niesie łaskę Bożą. Tak więc pada błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona. Wyłowiła to, co najistotniejsze. Dała się poruszyć Duchowi Świętemu. Stąd takie a nie inne słowa.


Słuchać i żyć


Czy błogosławieństwo, które Pan Jezus wypowiada nie łączy się z błogosławieństwem Elżbiety? Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je. Tak, i to w całej pełni. Maryja w sposób pełny słuchała słowa Bożego i zachowywała je wiernie w swoim Niepokalanym Sercu.

To także wezwanie dla nas – by nasze łona (izdebka serca) przyjęły Słowo Odwieczne i… Nim żyły. Bo dając Mu życie zaczynamy Nim żyć. Bo przyjmując Żyjącego sami żyć zaczynamy naprawdę. Bez Jezusa to tylko wegetacja jest naszym udziałem.

Słowo na usta się ciśnie, a wychodzi z serca. Co tam się znajduje to wychodzi. Jesteśmy zaproszeni, by jak Maryja przyjąć, podjąć i sycić się tzn. żyć Jezusem Chrystusem. Nie kiedy się nam przypomni, a zawsze i wszędzie, w każdej okoliczności i sytuacji. To jest oddawanie chwały Bogu, bo ludzie widząc nasze uczynki (czytaj życie) będą chwalili Ojca, który jest w niebie – jak owa jakaś kobieta, jak Elżbieta…


o. Robert Więcek SJ


Jeśli chciałbyś otrzymywać bezpośrednio na skrzynkę mailową to przyślij prośbę na maila: robert.wiecek@jezuici.pl


Teksty do propagowania z zaznaczeniem Autora, ale nie w celach komercyjnych. Copyright © o. Robert Więcek SJ